Lekcja transmutacji przebiegała tak jak powinna, Riddle zgłaszał się cały czas, przy czym zdobywał punkty do swojego domu, Gryfoni śmiali się ze Ślizgonów, a uczniowie domu Salazara posyłali im pogardliwie spojrzenia. Za to Audrey miała to wszystko głęboko w poważaniu. Dumbledore chyba to zauważył, bo posłał jej miły uśmiech i wrócił do omawiania tematu. Dziewczyna zastanawiała się co jest z tym człowiekiem nie tak. Zamiast upomnieć uczennice, że ma nie leżeć na ławce, to posyła jej miłe uśmiechy. Gdyby ona była profesorem, na pewno nie pozwoliłaby na coś takiego. Przez chwilę nawet starała się go słuchać... ale po kilku sekundach odpadła.
- Nie zapomnijcie o eseju! - powiedział tuż przed dzwonkiem. Rainflower odetchnęła z ulgą i posłała przesłodzony uśmiech, do jednej Gryfonki, która wpatrywała się w nią.
- Nareszcie wolne! Ja bym chyba nie dała rady! Ten debil ten przynudza, że...
- Miłego weekendu, panno Elgrey i panno Rainflower. - przerwał wypowiedz, Sashy, Dumbledore. Rainflower powstrzymała wybuch śmiechu, i skinęła mu głową, odpowiadając, że również życzy. Blondynka spaliła buraka i warknęła coś pod nosem.
- Prawilny człowiek, nie wiem dlaczego masz do niego jakieś problemy? - zapytała rozbawiona Audrey, koło dziewczyn pojawił się Chris objął je ramionami, uśmiechając się złośliwie.
- Wpadka, Elgrey. Jakie macie plany na weekend? - zapytał Robinson, obserwując otoczenie. Brunetka pstryknęła chłopaka w nos i uwolniła się spod jego objęć.
- Nie wiemy, a ty pewnie jesteś z nią? - odpowiedziała pytaniem na pytanie, Sasha prychnęła pogardliwie i przeczesała ręką włosy, widocznie mając już dosyć nudnej konwersacji. Audrey znała się z przyjaciółką nie jeden dzień, i wiedziała, że kiedyś dziewczynie podobał się Christopher. Po roku, jednak się odkochała i stwierdziła, że są jedynie przyjaciółmi. Rainflower domyśliła się, że bardziej chodziło o jego związek z Krukonką, niż "odkochanie".
- Nie. Alicia ma ze swoimi przyjaciółkami jakąś nockę zwierzeń, czy coś. Dlatego jestem do waszej dyspozycji! Możecie robić ze mną co chcecie. - oznajmił szatyn, Ślizgonki uniosły brwi do góry, po czym zaczęły schodzić po schodach. Robinson prychnął i szybko dogonił swoje przyjaciółki. - A co z Orionem?
- Pewnie z Walburgą. Planują ślub i swoje dzieci, oraz ich imiona. - zadrwiła Rainflower.
- Jeżeli będzie syn, to nazwą go Syriusz. - oznajmiła Sasha, a towarzysze posłali jej zdziwione spojrzenia. Blondynka westchnęła. - Tak mi powiedział.
Przyjaciele rozmawiali wesoło, znaczy wesoło dla Ślizgonów. Uczniowie z innych domów, posyłali im podejrzliwe spojrzenia, tak jakby oni należeli do jakiejś sekty i rozmawiali jedynie o czystości krwi. Brunetka nienawidziła tego, czuła się wtedy pod jakąś presją. Jakby jeden zły ruch, miał ją zdestruktować. Nie wiedziała nawet kiedy na kogoś wpadła. Miała już warknąć coś w stylu ,, Uważaj jak chodzisz", ale zorientowała się, że przed nią stał Tom Riddle. Otworzyła szerzej oczy, i odchrząknęła.
- Wybacz, nie widziałam cię. - mruknęła, a brunet posłał jej zdegustowane spojrzenie. Kilka dziewczyn obok zachichotało, a cały korytarz pogrążył się w dziwnej ciszy, która aż robiła napięta atmosferę.
- Nie da się nie zauważyć. - odpowiedział opanowanym tonem, ale brunetka mogła w jego oczach ujrzeć błysk zirytowania. Ślizgon wyminął ją i z dumnie uniesioną głową minął zakręt.
Audrey nagle przypomniała sobie, że miała mieć o osiemnastej korepetycje. Jęknęła w duchu i spojrzała na swoich towarzyszy, którzy patrzyli na nią ze zdumieniem. Nie wiedziała co gorsze, to, że miała spotkać się z Tomem, czy to, że wyszła na jakąś jego poddaną.
Nienawidzę cię, Riddle.
CZYTASZ
Martwa Dusza ▪ Tom Riddle
ФанфикAudrey Rainflower to Ślizgonka, która wraz ze swoją przyjaciółką robi kawały. Swoją dumę, kocha tak bardzo, jak nienawidzi. Ma wrażenie, że ona kiedyś ją zgubi...