2

1.3K 81 11
                                    

               

 - I jak było? - zapytała Sasha, kiedy wychodziły z klasy eliksirów. 

- Praktycznie nic nie zrobiłam, tylko pokroiłam kilka składników. Oczywiście pan Jestem-Idealny-Riddle, stwierdził, że do niczego się nie nadaję. - brunetka przewróciła oczami, chcąc jak najszybciej zapomnieć o traumatycznej lekcji eliksirów. - A jak z Malfoyem? - zapytała i uśmiechnęła się wrednie.

- Myśli, że swoim ślicznym uśmieszkiem mnie uwiedzie. - prychnęła, nagle ktoś objął je ramionami i zapytał:

- Kto ma śliczny uśmiech? 

- Orionie! - zawołała przestraszona blondynka. - Nikt. 

- Malfoy. - wypaliła Audrey i posłała swojej przyjaciółce przesłodzony uśmiech. Black uniósł wysoko brwi do góry i rozejrzał się dookoła.

- Jestem przystojniejszy. - prychnął i przeczesał swoje czarne jak smoła włosy, ręką. - Ale chcę dostać zaproszenie na ślub. - oznajmił, a Elgray sprzedała mu cios w żebra. - Merlinie! Dziewczyno ile ty masz siły w tych małych rączkach?!

- No jasne. Prawie ci żebra złamała. - zadrwiła Rainflower, nagle przed Ślizgonami wyrósł Chris Robinson z wielkim uśmiechem na twarzy. Był to o rok starszy Ślizgon oraz najlepszy przyjaciel Oriona.

- Nie ma nigdzie Walburgy? - zapytał na wstępie.

- Nie widzę jej na horyzoncie. - oznajmiła brunetka. Chłopak teatralnie odetchnął z ulgą i objął ramieniem Sashe.

- Twoja szla... Alice, nie będzie zazdrosna? - zapytała jasnowłosa i konspiracyjnie rozejrzała się dookoła.

- Nie ma o co. - stwierdził, po czym uśmiechnął się złośliwie. - Jak będziemy rodzicami to obiecuję, że ktoś z was będzie chrzestnymi. - powiedział, dziewczyny uśmiechnęły się szeroko, Blackowi za to zrzedła mina, jednak cały czas miał ślizgońską maskę.

- Walburga. - odezwała się blondynka, wszyscy jakby oprzytomnieli. To była szybka akcja. Chris schował się zza jednym z filarów, Orion szybko zabrał swoje ręce i schował je do kieszeni. Audrey przewróciła oczami i posłała rozbawione spojrzenie przyjaciółce.
- Orionie. - powiedziała uroczystym tonem, kiedy zobaczyła Ślizgonki, skrzywiła się natychmiastowo. - Spotkanie.
To hasło wystarczyło aby Black natychmiast się spiął. Poprawił krawat swojego domu i kiwnął głową swoim towarzyszką, po czym odszedł. Dziewczyny patrzyły na siebie zdziwone.
- Spotkanie? - zapytał Robinson, który pojawił się koło nich.
- Strasznie się spiął na to słowo. Nie jest to raczej randka z naszą uroczą i łagodną jak kwiatek Walburgą. - skomentowała Sasha.
- Na randeczkę z Walburgą, bardziej się napina niż spina. - sarknęła Audrey i założyła kosmyk włosów za ucho. Wydawało się jej, że wszyscy w lochach do kogo podchodziła dziewczyna, także prostował się i ze zdenerowaną miną kiwnął głową. Kiedy się tak rozglądała, zauważyła jak wysoka postać przypatruje się temu wszystkiemu w ciemnym kącie. Rainflower zmrużyła oczy, mając nadzieję, że ujrzy twarz.
- Dobra, ja spadam. Mam spotkanie z Alicią. - oznajmił chłopak i posłał dziewczynom krótki uśmiech. Kiedy się oddalił, Sasha wypaliła:
- Coś mi tu śmierdzi.
- Mogłaś się umyć. - zaśmiała się brunetka, w zamian dostała karcące spojrzenie.
- Jak ktoś się tu nie myje, to ty. - skwitowała i poprawiła spadajacą z ramienia torbę. - Chodźmy już.
Audrey skinęła głową i ostatni raz spojrzała w odległy kąt. Wydawało się jej, że zauważyła ciemne włosy i wyrazistą kość policzkową. Pierwszą osobą jaką przyszła dziewczynie na myśl, był Tom Riddle. Potrząsneła delikatnie głową i znów spojrzała w tamtą stronę. Okazało się jednak, że nikogo tam nie ma. Ślizgonkę przeszły dreszczę i rozejrzała się po korytarzu. Nie było na nim większości uczniów. Szybko dogoniła swoją przyjaciółkę.
- Masz rację. Coś tu śmierdzi i to nie ty. - stwierdziła Rainflower. Elgray uśmiechnęła się po ślizgońsku.
- Uwielbiam jak przyznajesz mi rację. - skomentowała, tamtej nie było do śmiechu. Nienawidziła czegoś nie wiedzieć, ponieważ później prześladowało to ją w snach. Gdy w szkole była jakaś afera, dziewczyna musiała wszystko wiedzieć. Niezależnie czy ta sprawa dotyczyła Gryfona, Puchona, Krukona czy Ślizgona. Nawet jeśli nie pomagała w tej sprawie, musiała być na bieżąco. Dlatego za swój cel zabrała sobie to by dowiedzieć się, co tu się dzieję.
Nawet jeśli miałaby za to przepłacić życiem.

Błąd.

Mówił jej głos w głowię, którego zawsze uważała za dobrą radę.
Tym razem go zignorowała.
I to właśnie był jej pierwszy błąd.

Martwa Dusza ▪ Tom RiddleOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz