Ewa niesamowicie mnie zaskoczyła swoją postawą... Wiedziałam już że upokorzę się na tym konkursie, starałam się o nim nie myśleć, ale jest pod koniec tygodnia więc było to nieuniknione.
Na dzisiejszej lekcji wychowawczej ogłoszona została wycieczka do kina. Nauczycielka Powiedziała, że do jutra mamy wybrać tytuł filmu, a teraz czas na ustalenie siedzeń w autobusie, nie chciała byśmy to robili jutro ze względu na spięty grafik. Odruchowo odwróciłam się do Weroniki, byłam pewna, że będziemy siedzieć razem. Ale Ewa mnie uprzedziła. Przeanalizujmy sytuację. Mam 3 przyjaciółki, one siedzą ze sobą, czyli jestem sama. Nerwowo się uśmiechnęłam, nie zauważyłam nawet że Adam się do mnie dosiadł. Odwróciłam się zdziwiona.
- Cześć Zuza... Czy chciałabyś siedzieć ze mną w autobusie ? Wiesz, moglibyśmy się bliżej poznać.- wyraźnie unikał kontaktu wzrokowego.
- Heh, myślę że to dobry pomysł.
- Jesteśmy umówieni.
Ponownie odwróciłam się do Wery i Ewy, obydwie robiły maślane oczy. Dobrze wiedziałam co mają na myśli.
- Idźcie się już lepiej miziać. – powiedziałam zirytowana. ( przedtem upewniłam się, że Adam sobie poszedł)
W odpowiedzi usłyszałam tylko cichy chichot i lekkie oburzenie.
Reszta dnia przebiegła spokojnie, aż do późnego popołudnia. Dostałam wtedy powiadomienie o nowym znajomym na FB. Adam mnie zaprosił, oczywiście zaakceptowałam. Ahh zawsze gdy o nim myślę czuję jego zapach, jest idealny, chyba się od niego uzależniłam. Zaczęliśmy pisać na przeróżne tematy, sytuacja w szkole, przyjaciele, nauczyciele. Rozmawiało nam się bardzo luźno i swobodnie. Byłam nim oczarowana, strach przed wyjazdem do kina szybko zniknął i nie mogłam się już doczekać aż będziemy w autobusie, a potem w kinie.
Przerwało mi jednak zaproszenie do konwersacji klasowej na której klasowe prymusy ustalały drogą demokratyczną ( bo innej nie znają) tytuł filmu. Oczywiście zostałam dodana jako ostatnia, gdy ukształtował się blok dziewczyn i chłopców. Ta pierwsza grupa mówiła o filmie romantycznym, najlepiej z dramatycznym zakończeniem i wyciskaczem łez. Ta druga pieprzyła coś o jakieś przygotówce i filmie akcji. Ostatni głos był decydujący i należał do mnie. Ewa i Weronika oraz Adam który wyłamał się z męskiej solidarności postawili na romansidło. Nie spodziewałam się tego po Adamie, a jednak. Zrozumiałam że muszę poprzeć przyjaciół i niechętnie oddałam głos na film „Historia ciemnego księżyca". Było to dla mnie bez znaczenia bo i tak szybko usypiam w kinie, to ode mnie nie zależy, ale tak już jest.
Rozmawialiśmy jeszcze z Adamem do późna. Na drugi dzień rozmawiało nam się o wiele luźniej, czułam się przy nim bezpiecznie i swobodnie. Jestem stosunkowo niska więc zawsze gdy rozmawiam z ludźmi powyżej 1,70 czuję się nie swojo, z Adamem było jednak inaczej. Czułam się jak księżniczka gdy z nim rozmawiałam. Tydzień mijał w błogim spokoju.
Nadszedł piątek, powitaliśmy się z ekipą. Jak zawsze obiliśmy się po przyjacielsku, ale z Adamem nie czułam zwykłego dotyku, to było jak wyniesienie do nieba. Czułam, że nie chcę kończyć z tym uczuciem, wszystko było idealne. Adam jak zwykle pachniał bosko, miał założoną czerwoną czapkę, która tylko uwydatniała jego blond włosy i niebieskie oczy.
Przerwała nam wychowawczyni która zaczęła wyczytywać listę obecności. Po przebrnięciu przez organizację mogliśmy ruszyć w drogę. Za mną siedziały Ewa i Weronika. Ta pierwsza zabarwiła sobie włosy na mocny czerwony, widać że chciała zabłyszczeć. Przed wyruszeniem szepnęła mi tylko do ucha
„To ja jestem gwiazdą wieczoru, ale nikt nie wie, że prawdziwą gwiazdą jesteście wy"
Miałam dość jej głupich żarcików, więc z gotową ripostą miałam się do niej odwrócić i wykrzyczeć jej to w twarz, ona jednak tylko mnie przytuliła i życzyła powodzenia. Nie wiem co sobie wyobraża, ale z pewnością odbiega to od rzeczywistości. Podróż minęła bardzo przyjemnie, była stosunkowo długa jak na wyjazd do kina, ze względu na to, że owy obiekt znajduje się w sąsiednim mieście. Sporo rozmawialiśmy o bzdetach i żartowaliśmy sobie z uczniów naszej szkoły. Okazało się że mieliśmy te same poczucie humoru.
W pewnym momencie nasze spojrzenie spotkało się. Nie wiem co się ze mną działo, Adam zaczął się do mnie przybliżać, w ostatnim momencie odsunął się i odwrócił w stronę okna... Poczułam się bardzo niezręcznie.
- Przepraszam Cię, to wszystko dzieje się tak szybko... Za szybko...
- To nie twoja wina, to ja zawsze muszę wszystko spieprzyć. – wyszeptał.
Reszta podróży minęła w ciszy, nagle atmosfera stanęła się gęstsza i chłodniejsza.
Dotarliśmy do kina, film rozpoczął się, na początku był nawet ciekawy jednak stopniowo zaczął się komplikować i stracił urok komedii romantycznej. Powoli czułam, że zasypiam....
Obudziłam się godzinę później na ramieniu Adama. Powinnam czuć wstyd, jednak tak nie było, czułam się świetnie, byłam bezpieczna a w brzuchu czułam motyle. Nie mogło być inaczej. Pozostało jeszcze 40 minut filmu. Odchyliłam się od Adama, przeprosiłam go nieśmiale, ale nie były to szczere przeprosiny. Popatrzyłam na Weronikę, leżała na ramieniu Ewy, a ta trzymała jej głowę i opierała się o nią, oglądały w ten sposób film, widać było im wygodnie. Postanowiłam uknuć głupi plan, udałam że zasnęłam i położyłam się ponownie na Adamie. Nie chciałam by to kiedykolwiek się skończyło.
CZYTASZ
Destiny
Short Story"[...] Adam nie ! - wykrzyczałam gdy tylko wspięłam się na wzgórze-zakończcie ten pieprzony spór w inny spo...-nie zdążyłam nawet dokończyć zdania, a po Francisie nie było już śladu"