❶Gwiazdy w twoich oczach❶

7.2K 171 80
                                    

KEITH POV.

Wracałem z moimi przyjaciółmi z piątkowego wieczoru filmowego. Nie ukrywam, całkiem pasują mi takie co tygodniowe wypady.

Wybór filmów jest sprawiedliwie podzielony tak, aby każda osoba miała prawo głosu i wybrania jakiegoś filmu. Wiązało się to oczywiście z ciągłymi kłótniami.

Nie rozumiem.

Skoro każdy ma prawo wybrać jeden film, jaki tylko chce, to dlaczego zawsze znajdą się osoby, które będą marudzić?

Na szczęście dla mnie to nie ma większego problemu, bo większość rodzajów filmów mi się podoba i nie marudzę o byle co, jak Lance.


Dzisiaj była kolej Pidge, co, rzecz jasna, skutkowało oglądaniem jakiegoś horroru.

Żeby było jasne, nie boję się horrorów. Po prostu za nimi nie przepadam i tyle. Podczas filmu Lance i Hunk cały czas trzęśli się ze strachu i piszczeli w tych niby „strasznych momentach".

Shiro i Adam też się do nas dołączyli, więc co jakiś czas dało się słyszeć jakieś komentarze typu :" Jak któreś z tych dzieciaków zaraz tu zemdleje to ty będziesz zbierać zwłoki, Takashi" albo inne „wielce romantyczne" rozmowy pomiędzy tymi dwoma gołąbkami.

Mimo to, moim zdaniem całkiem miło spędziliśmy czas i na prawdę cieszę się, że mam takich przyjaciół. Mogę im zaufać i nie bać się że któreś z nich zrobi coś niewybaczalnego.

Przynajmniej mam taką nadzieję.

Myśląc nad tym wszystkim, nie zauważyłem, kiedy Lance zaczął iść obok, przyglądając się mi z lekkim uśmiechem wymalowanym na ustach.

- O czym tak myślisz, mullet?- spytał po jakimś czasie, tym samym wytrącając mnie z zamyślenia . Westchnąłem , spojrzałem na niego uśmiechając się i zmarszczyłem trochę brwi.

- Zostawisz kiedyś moją fryzurę w spokoju?- krótko się zaśmiałem.

- Może?- chłopak wyszczerzył się i kontynuował- Odpowiesz mi? O czym tak myślisz?

- O niczym ważnym- wzruszyłem ramionami i popatrzyłem się przed siebie.

Było już ciemno. Ja i Latynos byliśmy ostatni, a reszta paczki była daleko przed nami.

Szliśmy właśnie przez park, który był oświetlony jedynie przez księżyc i piękne, jasne gwiazdy. Zawsze mnie intrygowały. Stąd wydawały się takie malutkie i dalekie, jak nieosiągalne marzenia, które są nieodłączną częścią naszego życia. Zawsze były, są i najprawdopodobniej będą z nami aż do końca.

Jak byłem małym chłopcem, zawsze chciałem poleciłeś w kosmos i zobaczyć, jak ten nasz świat wygląda. Mówią, że wydaje się być taki mały i nieznaczący. Często o tym myślałem i nigdy nie zdołałem znaleść odpowiedzi na ważne dla mnie pytanie. „Jaki jest cel naszego życia?".

Po jakimś czasie poddałem się i przystałem na mojej najbardziej logicznej opinii.

Kochać i być kochanym.

Klance / one shoty / Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz