Siedemnaście

1.3K 45 17
                                    

Był piękny 21 dzień lutego,gdy Mikołaj mógł opuścić szpital. Ubrałaś go w ciepłą puchową kurtkę i włożyłaś do nosidełka. Tomek wziął syna i pożegnaliście się z pielęgniarką oraz lekarzem po czym opuściliście warszawski szpital. Fornal zapiął fotelik i ruszyliście do Radomia. Pierwszy raz widziałaś Tomka, który tak ostrożnie jechał. Pomimo tego dojechaliście około godziny 12 do miasta. Rozberałaś chłopczyka i delikatnie włożyłaś go do łóżeczka, które znajdowało się w sypialni Tomka. Siatkarz przyszedł do pokoju,objął cię w pasie i położył głowę na twoim ramieniu. Wspólnie przyglądaliście się Mikołajowi,który miał was w nosie i powoli zasypiał.

-Muszę was zostawić. Prygiel odpuścił mi tylko poranny trening-wyszeptał ci.

-Jasne,damy sobie radę. Leć bo się spóźnisz- odparłaś i dałaś chłopakowi buziaka w policzek. Następnie przyjmujący udał się na trening,a ty po ustawieniu elektrycznej niani poszłaś do kuchni,aby zrobić wam obiad. Po zrobieniu ryżu z kurczakiem i papryką wzięłaś się za uzupełnianie notatek. Stwierdziłaś,że do końca tygodnia nie pokarzesz się na uczelni. Zdecydowałaś również,że zamieszkasz z Tomkiem i będziesz dojeżdżać do Warszawy codziennie. Przynajmniej przez jakiś czas dopóki Mikołaj nie zaaklimatyzuje się w nowym środowisku. Od poniedziałku w opiece na chłopcem miała pomagać wam pani Janina. Młody Fornal nie pospał zbyt długo,gdyż chwilę po 13 się obudził. Wzięłaś go na ręce i poszłaś do kuchni,aby zrobić mu mleko. Podałaś mu butelkę, Mikołaj jednak spróbował i nie chciał pić. Wiedziałaś,że ostatni raz jadł około 10,więc musiał być głodny.

-Kolego,co się dzieje? Dlaczego nie chcesz jeść,co? Ja wiem,że to mleko może najlepszego smaku nie ma,ale musisz coś jeść.- mówiłaś do niego i delikatnie bujałaś. Postanowiłaś,że dodasz do butelki troszeczkę glukozy,aby poprawić smak mleka modyfikowanego. Po chwili wpatrywałaś się jak twój siostrzeniec pochłonął prawie 100 mililitrów.

-Ty spryciarzu. Lubisz słodkie, zupełnie jak ojciec.- chłopiec na twoje słowa tylko się uśmiechnął. Odłożyłaś go do wózka i delikatnie pobujałaś. Widząc,że Mikołaj zajął się przyczepionym do wózka misiem wstawiłaś wodę. Do dużego białego kubka włożyłaś torebkę i po chwili zalałaś herbatę porzeczkowo-cytrynową. Udałaś się po niebieski kocyk i przykryłaś zasypiającego Mikołaja. Usiadłaś na parapecie i wdychałaś aromat herbaty wpatrując się w krajobraz panujący za oknem.
Z letargu wyrwało cię ciche pukanie do drzwi.

-Cześć siostra. Mam nadzieję,że nie przeszkadzam?-zapytał Wiktor. Wpuściłaś go do środka i udaliście się do kuchni. Zrobiłaś bratu herbatę w czasie,gdy on zachwycał się Mikołajem.

-Chcesz obiad?-zapytałaś,a po otrzymaniu twierdzącej odpowiedzi nałożyłaś porcję ryżu na talerz. Postawiłaś przed Wiktorem,a następnie podałaś mu również herbatę.

-Dobra Wiktor,co się stało?- wiedziałaś,że bez powodu twój brat nie odwiedziłby cię.

-Pokłóciłem się z Adą.-odparł,a ty pokręciłaś głową. Nowicki zaczął opowiadać całą historię. Po wszystkim starałaś się nie wybuchnąć śmiechem.

-I naprawdę pokłóciliście się tylko o to na jaki film iść?

-Błagam cię to jest poważna sprawa. Ona nie chce chodzić na horrory,a ja na komedie romantyczne. A ty z Tomkiem jak rozwiązujecie ten problem?-zapytał

-Wiesz ostatnim razem w kinie byliśmy dawno temu,ale jeśli nie pamiętamy kto ostatnio wybierał film to jest trzecia opcja. Idziemy na bajkę albo film animowany- odparłaś i poruszyłaś wózkiem do przodu i do tyłu,gdy Mikołaj zaczął się wiercić.-Zobaczysz,że jeszcze dzisiaj będzie wszystko dobrze- dodałaś. Po chwili w kuchni zjawił się Fornal. Przywitał się z Wiktorem,a następnie z tobą. Na widok śpiącego chłopca uśmiechnął się tylko.

Mam do ciebie tą cholerną słabośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz