Dwanaście

1.3K 42 4
                                    

Pokonywałaś kolejne kilometry na bieżni jednej z warszawskich siłowni. Odkąd rozstałaś się z Tomkiem to właśnie stałą się twoją ucieczką. Kochałaś moment,w którym twoja głowa,a co za tym idzie serce mogło chociaż na godzinę odpocząć od myśli o siatkarzu. Dodatkową radością dla ciebie był sam fakt,że zaczęłaś właśnie nowy rok akademicki. Miałaś nadzieję,że w taki sposób uda cię się uwolnić od Fornala. Pomimo upływu dwóch miesięcy nadal nie przyzwyczaiłaś się do nieobecności krakowianina w twoim życiu. Wiele razy miałaś ochotę do niego zadzwonić,czy się spotkać,ale przypominało ci się,że będzie miał dziecko. Musi skupić się na siatkówce i swoim synu. Chyba właśnie to bolało cię najbardziej. Nie zdrada,ale to,że będzie miał syna z obcą kobietą. Czy byłabyś w stanie mu przebaczyć? Na to pytanie odpowiedzi nie znałaś. Zmęczona przyssałaś swoje wargi do butelki z wodą. Pochłonęłaś dość sporą ilość płynu,by po chwili udać się pod prysznic i szybko odświeżyć po wysiłku. Ubrana w swoje czarne rurki, bluzę sportową i puchową kurtkę opuściłaś siłownię. Szybkim krokiem pokonałaś odległość dzielącą cię od swojego samochodu. Tegoroczna jesień była wyjątkowa chłodna, ponura i deszczowa. Zupełnie tak jak twoje życie,które stało się melancholijne bez Fornala. Każdy dzień wyglądał tak samo: pobudka około 7 rano, szybkie śniadanie zamaskowanie worów pod oczami nieco mocniejszym makijażem, szybkie śniadanie,na które składał się jeden tost z dżemem do tego kubek mocnej kawy, wyjście na uczelnię w przerwie pomiędzy zajęciami kolejna mocna kawa i szybki lunch, głównie jakaś sałatka, następnie pójście na siłownię i ćwiczenie do zmęczenia, szybko prysznic i pójście spać. Pobudka około 23 i nadrabianie materiału na uczelnię i pójście spać około 4 nad ranem. Tak wyglądało twoje życie. Wyjątkiem był piątek,kiedy to cały dzień poświęcałaś na praktykę w szpitalu. Weekend spędzałaś samotnie,ewentualnie raz na jakiś czas spotkałaś się z Darią lub Kacprem. Widzieli w jakim stanie jesteś,jednak nie mogli nic na to poradzić. Jedynym rozwiązaniem twoich problemów był siatkarz. Siatkarz,który cię zdradził i w kwietniu przywita na świecie swojego pierworodnego.
Porządnie zmęczona wróciłaś do mieszkania i postanowiłaś,że pojedziesz na weekend do domu po raz pierwszy od rozpoczęcia roku akademickiego. Spakowałaś notatki i po wzięciu dokumentów udałaś się do rodzimego miasta.

-Olga-Grażyna kiedy się zobaczyła zamarła,a następnie mocno cię przytuliła. Musiałaś się powstrzymać,żeby nie wybuchnąć płaczem. -Chodź kochanie akurat jest kolacja.-weszłaś razem z macochą do kuchni,gdzie oprócz Wiktora i ojca zobaczyłaś pewną dziewczynę.

-Kochanie,jak dobrze cię widzieć!-ojciec ruszył na twoje powitanie i po chwili tonęłaś w jego uścisku. Przywitałaś się również z bratem.

-Cześć,jestem Olga- wyciągnęłaś dłoń na powitanie brunetki.

-Miło mi Ada,jestem dziewczyną Wiktora- uśmiechnęłaś się i zajęłaś miejsce koło taty.

-Siostrzyczko,nie chcę cię dołować,ale wyglądasz strasznie-odezwał się Wiktor.

-Dziękuję braciszku. Tego potrzebowałam.-odparłaś i uśmiechnęłaś się. Następnie Grażyna nałożyła na twój talerz sporą porcję kolacji składającej się z grillowanego łososia, gotowanych warzyw i pure ziemniaczanego. Udawałaś,że jesteś obecna przy rozmowie i może faktycznie byłaś,ale tylko duchem. Najchętniej wróciłabyś do Warszawy,jednak nie chciałaś sprawiać przykrości rodzinie.

-Olga,a może poszłabyś jutro z nami na mecz?-zapytał Wiktor.

-Nie chcę wam przeszkadzać,na pewno chceilibyście być sami- próbowałaś się wymigać. Wiedziałaś bowiem,że spotkanie Fornala może okazać się trochę ryzykowne.

-Nie będziesz przeszkadzać-do rozmowy wtrąciła się Ada.

-Poza tym zobaczysz Tomka w akcji. Dał mi bilety na ten mecz.-dodał dziarsko Wiktor,ale po chwili zrozumiał swój błąd. Ty natomiast poczułaś,jak powietrze w kuchni staje się strasznie gęste. Atmosfera zrobiła się tak napięta,że można by było wieszać siekiery. Twój ojciec zaczął kasłać,a Grażyna przestała gryźć kawałek ryby. Musiałaś ratować jakoś sytuację.

-Skoro nie będę wam przeszkadzać,to pójdę-odpowiedziałaś i delikatnie się uśmiechnęłaś. -Przepraszam,ale jestem wykończona. Pójdę się położyć-powiedziałaś i posprzątałaś po sobie. W sumie nie zjadłaś wiele. Pożegnałaś się z dziewczyną swojego brata i weszłaś do swojego pokoju. Twój wzrok przykuła komoda,a właściwie to,co na niej stało. Mianowicie zdjęcie twoje i Tomka zrobione po dekoracji cichaczem w hali w Brnie. Tomek jedną ręką trzyma swój telefon,a drugą cię obejmuje. Ty natomiast dajesz mu soczystego buziaka i w prawej dłoni trzymasz złoty medal. Nie wiesz nawet kiedy po twoich policzkach spływają łzy.

-Nie płacz kochanie.-dołącza do ciebie Grażyna. Nie wytrzymujesz i płaczesz jej w ramionach. Nosiłaś to w sobie od kilku tygodni. Zawsze próbowałaś być silna,jednak ta sytuacja cię przerosła. Nie potrafiłaś poradzić sobie z uczuciem do przyjmującego. Kochałaś go ponad życie i wiedziałaś,że już zawsze będziesz. Macocha gładziła cię delikatnie po plecach, próbując cię w ten sposób uspokoić. Po kilkunastu minutach podziałało. Położyłaś się na swoje łóżko,a lekarka przyniosła ci tabletkę uspokajająco. Twoje powieki z każdą chwilą stawały się coraz cięższe. Ostatnią rzeczą jaką pamiętasz było pdzykrycie miękkim kocem twojego ciała przez Nowicką.



Twoje dni w czasie ostatnich dwóch miesięcy wyglądały praktycznie tak samo. Wstawanie rano, śniadanie trening, z drobnymi urozmaiceniami na mecze. Jedynym plusem twojej zdrady,o ile można znaleźć jakieś pozytywy tej sytuacji był fakt,że nie obniżyłeś poziomu swojej gry. Prygiel pomimo twojej historii życiowej powtarzał ci,że jesteś jeszcze lepszym zawodnikiem niż sezon temu. Był przekonany,że  zagościsz w kadrze narodowej na dłużej. Oczywistym było,że chciałeś się rozwijać i zadomowić w drużynie narodowej,jednak pragnąłeś tego przy boku Olgi.Teraz będziesz miał syna z praktycznie obcą kobietą Wiedziałeś o niej tyle,że nazywa się Agnieszka Jastrzębska i ma 28 lat. Mieszka w Warszawie,a w Radomiu byłą przejazdem. Za każdym razem przesyła ci sprawozdanie z wizyty u ginekologa. ostatnio nawet dostałeś płytę z nagraniem.  Nie potrafiłeś się cieszyć z faktu,że zostaniesz ojcem.  Miałeś 21 lat i całe życie przed sobą. To Olga miała być matką twojego dziecka,nie blondynka. Z rozmyślań wyrwał cię krzyk trenera,abyś zaczął rozgrzewać się przed meczem z drużyną z Będzina. Miałeś stanąć przeciwko swojemu przyjacielowi z rocznika,ale przede wszystkim przeciwko bratu. Było to dla ciebie ciężkie,jednak na najbliższe dwie godziny musiałeś zapomnieć o wiążącej was relacji. Skupiłeś się na spotkaniu maksymalnie. Wiedziałeś,że na meczu obecny będzie Wiktor wraz ze swoją dziewczyną. Łudziłeś się,że może pojawi się Olga. Kochałeś ją ponad życie i zrobiłbyś wszystko,żeby cofnąć czas. 

Uśmiechnąłeś się nikle kiedy twój brat i przyjaciel pogratulowali ci nagrody dla najlepszego zawodnika meczu. Usiadłeś z nimi na płycie boiska i rozmawiałeś jednocześnie się rozciągając. Nagle Łukasz wymierzył ci cios prosto w żebra. Skrzywiłeś się z powodu bólu i już zamierzałeś mu oddać,kiedy zobaczyłeś pewną brunetkę. Olga mimo makijażu wyglądała strasznie. Widziałeś,że strasznie schudła. Pod jej oczami pojawiły się sińce. Twoje serce krajało się na jej widok. Było to tylko i wyłącznie twoja wina. Nie wiedziałeś,czy będzie chciała z tobą rozmawiać,ale twój instynkt kazał ci podbiec do miejsca,gdzie znajdowała się dziewczyna. 

-Olga!-krzyknąłeś,a pielęgniarka się odwróciła. 

-Przepraszam cię Tomek,ale nie jestem jeszcze gotowa na rozmowę. Gratulacje dobrego meczu i powodzenia!- w sumie na,co się łudziłeś,że wskoczy ci w ramiona? Rzuci się na ciebie i powie,że będziecie razem do końca świata? Sam nie wiedziałeś. Widziałeś jednak w jej oczach tą iskierkę miłości,która równie jak szybko się zapaliła,tak szybko zgasła. 



Jak myślicie dla Tomka i Olgi jest jeszcze szansa,czy już wszystko zakończone? Wrzucam,trochę wcześniej,ale w weekend mam trochę nauki.(zachciało się rozszerzonej biologii i angielskiego xdd). Mam nadzieję,że się podoba i do następnego.


P.S Planuję w dalszej przyszłości założyć bloga o Maślaczku. Miałybyście ochotę?


Mam do ciebie tą cholerną słabośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz