Rozdział V

9 1 0
                                    

***
Spróbuję aby rozdziały pojawiały sie często ale wiecie szkoła i te sprawy
***

Yagi stał bezwładnie i co hwilę łapał oddech. Reszta stała przygotowana do walki, a ten gość który złapałSayumiego się uśmiechał.
- Powiecie, po co wy tu przyszliście ?- powiedział z złogrogim uśmiechem

-Przyszliśmy tu po ciebie- odpowiedział Sora- jesteśmy tacy sami jak ty

-Znowu!- wrzasną- ile nas tylu jest? Setki, tysiące, miliony! Widzę coraz więcej ludzi z mocami. Myślałem, że tylko moja rodzina ma moce.

- Spokojnie- próbował Sora- jak masz na imie będziemy mówić do siebie na ty ok? Ja mam na imię Sora Haruka

-Bon...-odpowiedział- mówią mi Bon
Powoli puścił Yagiego. Wtedy zauwarzyłam jego cały wygląd. Miał długie czarne włosy opadające mu na twarz kocie uszy. Nosił luźną białą bluzkę i czarne spodnie.

- Nienawidzę wszystkich!- do jego oczu napływały łzy- NAWET WAS!
Pobiegł do Sory z norzem gdy nagle skierowałam ręke w jego strone i wtedy zawiał potworny wiatr. Sama nie mogłam się utrzymać. Bon odleciał na drugi koniec pokoju. Było trochę trudno ale przestałam. Mei przteleportowała do niego i sprawdzałam czy nadal żyje.
-Żyje ale jest ranny- powiedziała

Szybko pobiegliśmy do niej i zauwarzyliśmy, że Bon ma całe ramie we krwi. Nikt nie miał bandarza by zatamować krew.
- Zadzwonie po karetkę- powiedziała Mei
-... Nie ...- powiedział mężczyzna
Mei odłożyła telefon.
-Musimy go zabanbarzować-oznajmił Yagi
Sora wzią rekaw od swojej koszuli i oderwał. Zawiną mu na ramieniu.

-Sora nie szkoda ci koszuli!?-zapytała zaskoczona Mei

-I tak jest na mnie za mała- odpowiedział- zostawmy go tu niech odpocznie

Wyszliśmy z budynku. Gdy nagle telefon Mei zaczą wibrować.
- Och sory muszę odebrać- powiedziała trochę zestesowana.

Weszłam do domu gdy nagle zauwarzyłam ,,mamę" stojącoł przy dzwiach ze zmarszczonymi brwiami.
- Czemu wyszłaś i nikogo nie poinformowałaś!- powiedziała- jest dodzina 19. Myślałam, że coś ci się stało. Jutro nigdzie nie jedziesz
- Dobrze mamo- powiedziałam trochę zawstydzona
- A i jutro nikogo nie będzie w domu więc zrobisz obiad- żekła

 Szkolna historia Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz