jazda

6 0 0
                                    

Codziennie dorożka staje przed mymi drzwiami

Czekając już jakby na błyskawiczny odjazd

Czekając, aż między włosami zagości wiatr

Aż pytają - Czy może byśmy odjechali? -


A ja jeszcze niegotowy na taką jazdę

Lecz oni tylko tupią i to pełni złości

Bo przecież jeszcze muszą zawieść setkę gości

W końcu niechętnie zdaję się na ich łaskę.


I jadę - myśl mi pałęta jak mogłem spędzić

Lepiej to co dostałem...Zawsze się da lepiej!

Dlaczego więc czas płynący wylałem łatwo


Bez najmniejszego mrugnięcia mojej powieki

Która jakby tylko wołała - więcej! Więcej!

Lecz to co dostałem już na wieki przepadło.

Życie w pigułkachWhere stories live. Discover now