katharsis

6 1 0
                                    

Choć moje usta milczą, dusza jak złamana

Ręka, której wciąż nic nie potrafi uleczyć

Jak rana, której nikt nie odważy się zaszyć

Więc samotnie przeżywam osobisty dramat


Bez jakiegokolwiek zainteresowania

Jakiejkolwiek pomocy drugiego człowieka

Mało tego, nie zadrży mu choćby powieka

I łatwo zapomni o naszych wspólnych planach


W tym cierpieniu niemalże archetypowym

Jeśli się nabierze odrobinę pokory

Można odnaleźć wyzwolenia naszego klucz


Wystarczy jedynie wybrać właściwą z dróg

I zamiast wewnętrznej Sodomy i Gomory

Udać się tam, gdzie czeka już miłosierny Bóg

Życie w pigułkachWhere stories live. Discover now