Na początku chciałabym dodać żebyście się nie przestraszyli że jest to takie długie ponieważ jest to ostatni, najdłuższy, wyjaśniający wszystko rozdział tej książki. Więc nie zniechęcajcie się przez długość. Miłego czytania:)
—Wracając.. Gustav został niesłusznie oskarżony. Gliny mówią coś że zabił Charlesa.— Bella zdziwiła się— W sieci aż o tym huczy! Co ty nie masz internetu w domu?— odpowiedziała, że chciała całkowicie odłączyć się od mediów społecznościowych.
—Dobra, ale po co ja wam? Po co był ten cały cyrk?
—Nie mieliśmy pojęcia gdzie mieszkasz więc to było pewne że gdy zobaczysz dwóch gołych, dobrze ci znanych pojebów, to do nich wyjdziesz— zaśmiałem się. — Znasz całą historie związaną z Charles'em. Zresztą znaczna część dotyczy ciebie. Musisz wrócić z nami do Pennsylvanii. Tam pojedziemy na miejsce zbrodni. Musimy go wyciągnąć z paki. Poza tym.. zgwałcił cię. Mogłabyś im to powiedzieć. Gus Pewnie tego nie zrobił. Policja wie że był chory psychicznie, mimo to chcą wsadzić Gustava do paki za nic. Rozumiesz?— spojrzałem na nią z powagą. —To mój przyjaciel.. Jedyny! Najważniejszy!— nawet nie zauważyłem kiedy łzy zaczęły spływać po moich policzkach. Zazwyczaj nikomu nie okazywałem uczuć. To był wyjątek. Dziewczyna sama wzruszyła się. James posmutniał.
—Nigdy nie przestałam kochać Gustava— przerwała ciszę. —I nigdy nie przestane. Po prostu.. ten.. Ten gwałt.
—Rozumiem. Nie musisz kończyć— odezwałem się. Wiem, że było to dla niej ciężkie.— Podobno chodzisz do psychologa. Pomaga ci?
—Powiedzmy że powoli udaje mi się zapomnieć o wszystkim. Wrócimy do Gustava. Co mam robić?
—Tak jak mówiłem. Wrócimy na miejsce zbrodni. Bella..
—Pakuj manatki— dokończył nieodzywający się James. Wszyscy uśmiechnęliśmy się chytrze.
Dziewczyna zabrała najpotrzebniejsze rzeczy, powiedziała mamie że musi jechać. Porozmawiała z nią chwile na osobności po czym wyszły z pokoju jej rodzicielki. Obydwie o smutnym wyrazie twarzy. Zaraz gdy zobaczyły brzydki ryj James'a humor im się poprawił. Oczywiście ja jestem najpiękniejszy.
—O nie, nie kochany. Ja siedzę z przodu— powiedziała stanowczo Bella kiedy James miał zamiar usiąść obok kierowcy.
—No chyba cię..
—James! Nie przeklinaj i słuchaj się mądrzejszych!— wtrąciłem po chwili uśmiechając się.
—Tak jest mamo— udawał obrażonego ale mimo to widziałem jak cicho pod nosem uśmiecha się.
—To was coś łączy?— wtrąciła Bella. Spojrzeliśmy po sobie.
—Nie— odpowiedzieliśmy równo.
James obrażony jak mały dzieciak siedział z tyłu aż w końcu zasnął. Bella wpatrywała się w szybę jak w zbawienie, a ja zmęczony podróżą myślałem tylko o śnie. Dziewczyna była jakaś dziwna. Czyżby się rozmyśliła?
—Wszystko w porządku?
—Jak najbardziej..— odpowiedziała nawet na mnie nie patrząc.
—Tylko nie kłam, błagam.
—.. A co jeśli.. Co jeśli Gustav to zrobił?— spojrzałem na nią z totalnym zaskoczeniem. Aż zatrzymałem samochód. Teraz to ja nie patrzyłem na nią.
—Co kurwa? Bella, do cholery jasnej! Jak możesz tak myśleć?!
—No wiesz.. nie było nas tam. Był tam tylko on i Charles. Nikt nie wie jak było naprawdę. Poza tym wszystko wskazuje na niego. Nóż, odciski. Wydaje mi się też że Gustav byłby do tego zdolny. Gdy dowiedział się że.. Że Charles mnie zgwałcił krzyknął coś w stylu „Zabije gnoja".
CZYTASZ
when i die, u'll luv me ┊ lil peep 🔒
FanfictionZawsze myślałem że bycie nastawionym pozytywnie do życia daje wiele możliwości. Okazuje się, że wcale tak nie jest. Życie daje w kość, ludzie których kochamy odchodzą, a w naszym sercu pozostaje ogromna dziura. Każda rana, niewidoczna na naszym ciel...