Jak się poznaliście + pierwsza randka [Han Solo]

1.6K 44 6
                                    

Była wojna. Jako Jedi, chciałaś pomóc w walce. Włączyłaś swój miecz świetlny i ruszyłaś przed siebie. Odbijałaś plontaninę strzał lecących w twoją stronę. Jako Jedi byłaś poszukiwana przez Imperium, wiele łowców nagród i przemytników próbowało porwać cię i oddać Imperium za niezłą sumkę, ale ty nie dałaś im wygrać. Byłaś skupiona na walce. Nagle jedna z strzał trafiła ci w ramię. Jęknełaś z bólu, ale nie upadłaś. Przez niesprawne ramię twoja ręka nie pracowała tak jak powinna i następna wiązka z blastera trafiła cię, ale tym razem w kostkę. Upadłaś, a twoje powieki robiły się coraz cięższe. Poczułaś jak ktoś cię bierze na ręce, ale nie byłaś w stanie stwierdzić, kto. Zamknęłaś oczy z braku sił.

Obudziłaś się w jakimś pomieszczeniu. Pierwsze, co zrobiłaś to sprawdziłaś, czy masz miecz świetlny. Nie miałaś go. Zrzuciłaś koc, którym byłaś przykryta, i spróbowałaś wstać. Poczułaś silny ból w kostce. Jęknęłaś z bólu i usiadłaś bezsilnie.

-I po co wstajesz?- usłyszałaś męski głos dobiegający z wejścia do pomieszczenia.

Dopiero teraz zorientowałaś się, że to statek kosmiczny. W łuku wejściowym stał dość wysoki mężczyzna w stroju przemytnika. Chłopak podszedł do ciebie. Zauważyłaś, że ma blaster i twój miecz świetlny. Usiadł obok ciebie. Odsunęłaś się od niego.

-To chyba twoje.- podał ci miecz świetlny.- Jesteś Jedi?

-Tak...- nie wiedziałaś, czy masz mu ufać.

-Han Solo, galaktyczny przemytnik.- uśmiechnął się.

-[T/I] [T/N]. Dlaczego mnie uratowałeś?

-Wiesz, też się nad tym zastanawiam. Miałaś miecz świetlny i od razu skojarzyłem, że jesteś z tej dziwnej religii, i że Imperium cię na pewno poszukuje.- stwierdził.

Spojrzałaś na niego i się uśmiechnęłaś. Nie wiedziałaś jeszcze, że to dopiero początek tej znajomości.

~•~

Od kąd się poznaliście minęło około pół roku. Razem z Hanem przemycaliście towary. Ty oczywiście musiałaś go bronić przed gangsterami, którzy często go dopadali. Aktualnie siedziałaś w kokpicie i dotykałaś wszystkich urządzeń, jakie się tam znajdowały. Nagle, gdy przucisnęłaś mniejszy czerwony przycisk, kokpit zaczął świecić się na czerwono. Przestraszyłaś się i nerwowo zaczęłaś przyciskać inne przyciski. Sytuacja się pogorszyła. Nagle wszystko tak jakby stanęło. Odwróciłaś się, i zobaczyłaś za sobą Hana. Śmiał się cicho.

-Śmieszne.- powiedziałaś i się odwróciłaś.

-Hej, ale nie musisz od razu się na mnie obrażać!- powiedział i usiadł na miejscu pasażera.- Mam pomysł!

Spojrzałaś na niego przerażona. Wszystkie jego pomysły kończyły się porażką.

-Pozwolę ci polecieć sokołem!- odparł a ty się przeraziłaś.

Nie umniałaś latać.

-Ej, spoko. Pomogę ci w kierowaniu, przecież ci go tak nie oddam!- przybliżył się do ciebie.- Musisz pociągnąć za tą dźwignię...- położył swoją dłoń na twojej i razem przeciągnęliście dźwignię.

Tak minął wam wieczór, uznany przez Hana jako "randkę".

❝𝒑𝒓𝒆𝒇𝒆𝒓𝒆𝒏𝒄𝒋𝒆 𝒔𝒕𝒂𝒓 𝒘𝒂𝒓𝒔❞ ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz