2

163 5 0
                                    

Było mi trochę smutno jak Leo wyszedł z pokoju.
Nie. Ja się muszę opamiętać.
Najpierw wyzywam go od debilów i cymbałów a potem... Całuję go.
Nie mogę o tym zapomnieć.
A może trochę nie chcę.
Ah wymyśliłam coś.
Może to głupie ale muszę to sprawdzić.

Zchdziłam po schodach i udawałam że się potknęłam i z nich spadłam. Lecz chyba nie za dobrze udawałam bo na prawdę coś mi się stało.

-Ałaa! Moja kostka!- krzyczałam z bólu.

-Lila!- Krzyknął Leo.
-Nic Ci nie jest? Zadzwonię po karetkę. Wszystko będzie dobrze.- Kucający przy mnie Leo wyciągnął telefon i wybrał nume na pogotowie.
Przez cały czas trzymał mnie za rękę.

Przyjechało pogotowie.

-Mogę jechać z wami w karetce? Jestem jej chłopakiem.- Rozmawiał z ratownikiem Leo.

-No dobrze.- Odpowiedział ratownik.

Leo usiadł obok mnie na małym krzesełku.

-Wszystko będzie dobrze. Wiem że boli.- Powiedział czule Leo.

Nie zastanawiało mnie wtedy dlaczego Leo powiedział że jest moim chłopakiem. Cieszyłam się że jest przy mnie. Charlie i Chloe jechali Autem za karetką.

Dostałam silne leki przeciw bólowe i zasnęłam obudziłam się w szpitalu z bolącą nogą i Leo... Śpiącym głową na moim brzuchu.

Pogłaskałam go po głowie lekko ale od razu się obudził. I złapał mnie za rekę.

-Hej. Boli Cię?- Zapytał.

-Nie, może trochę.- Odpowiedziałam.

-Widzę że jesteś śpiący może pojedziesz i się prześpisz? Jak chcesz możesz u nas.- Powiedziałam miło

Jeszcze nidy nie gadałam tak z Leo, normalnie to byśmy się zwyzywali od razu.

- Nie. Nie chcę mi się spać. Potrzebujesz czegoś?- Zapytał.

-Chce mi się pić trochę.- Odpowiedziałam.

Leo wyszedł.

Na stoliku zauważyłam kartkę.
Otwarłam ją a w środku było napisane:

"Zależy mi na Tobie :)"

Schowałam kartkę pod poduszkę.

Chłopak wrócił.

-Mam pytanie.- zapytałam.

-Lili porozmawiamy jak wrócisz obiecuję.

Tak jakby wiedział o co chcę zapytać...

Przyszedł lekarz.

-Widzę że pani już wstała.
Mam dobre wiadomości. Kostka jest nie groźnie złamana. Zaraz pojedziemy założyć gips. Ma pani bardzo cierpliwego chłopaka. Od wczoraj siedzi tutaj i na krok się nie ruszył.

Leo uśmiechnął się do mnie a ja za bardzo nie wiedziałam jak zareagować.

Lekarz odszedł.

[...]

Po 2 dniach w szpitalu wróciłam do domu. Leo był ze mną cały czas.

Jeszcze w szpitalu jak spałam usłyszałam ciche słowa:

" Chyba się w tobie zakochałem..."

-Leo musimy porozmawiać.- powiedziałam po cichu.

I poszliśmy na góre do mojego pokoju.

-Wyjaśnij mi wszystko... Dlaczego tak się o mnie troszczyłeś, przecież nie lubimy się...- powiedziałam.

-Troszczyłem się o Ciebie ponieważ mi na Tobie zależy. Na początku wypierałem się tego uczucia do momentu gdy spadłaś ze schodów. Wtedy coś we mnie pękło. K-kocham Cię...- powiedział.

-J-ja...- Nie mogłam nic powiedzieć. Zatkało mnie.

-Ja też Cie kocham Leo...- Powiedziałam po chwili głaszcząc go ręką po policzku.

Leo zbliżył się do mnie powoli zaczynając pocałunek.
Nie protestwałam...

-A...- Oddaliłam się od niego.

-Dlaczego tak cały czas mi dokuczałeś byłeś chamski. Wtedy ten pocałunek... To było tak specjalnie czy poprostu chciałeś zrobić mi na złość?- zapytałam.

-Dokuczałem Ci ponieważ jesteś słodka jak się wkurzasz a ten pocałunek z jednej strony żeby Cię wkurzyć ale bardzo tego chciałem od dawna i musiałem to zrobić.- odpowiedział po czym wtuliłam się w niego a on objął mnie.

To wszystko wyszło tak spontanicznie. Nigdy bym się tego nie spodziewała.

-No już. A teraz połóż się. Musisz odpoczywać. Idę kupić leki które lekarz kazał Ci brać a potem wrócę do ciebie kochanie...- powiedział.

-Możesz tak do mnie mówić.- Uśmiechnęłam się i puściłam oczko w stronę chłopaka.

Przed wyjściem przyniósł mi szklankę soku i nakrył kocem.

-Wejdę też do mnie do domu i wezmę ciuchy bo przecież ktoś się musi Tobą opiekować.- Powiedział.

-Kochany jesteś.- wyszeptałam.

Dał mi buzi w czoło i wyszedł.

Oglądając serial dostałam wiadomość.

Od Leo:
Tęsknię już :)

Do Leo:
No to musisz się pośpieszyć ;)

Od Leo:
Zaraz bedę.

Do Leo:
Oki. <3

szczęście vs łzy [L.D]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz