7

79 1 0
                                    

Persp Lili
Mam przyjechała po Carlę wcześniej.

Rano obudził mnie budzik Devriesa.
Byłam zła bo w końcu była sobota i nie musieliśmy iść do szkoły.
Po obudzeniu się w jego łóżku pod ciepłą kołdrą postanowiłam jeszcze trochę poleżeć. Oczywiście z nim się nie da, ponieważ objoł mnie i zaczął dokuczać.

-Przestań!- Krzyczałam gdy on mnie gilgotał.

Chwilę petem rzuciłam w niego poduszkom a on sturlał się na podłoge. Ja przez chwilę spokoju położylam się i chciałam dalej spać.
Leo po pewnym czasie położył się koło mnie i zaczął śmiesznie całować mnie w policzek.

-Chcę spać!- Powiedziałam.

-A ja Ci nie dam spać!- Odpowiedział.

-Chcesz znowu wylądować na podłodze?- Zapytałam groźnie.
Po czym Leo obrucił się do mnie plecami.

-Awh. Źle mi tak. Przytuuuul.- Powiedziałam. Po czym chłopak odwrócił się spowrotem a ja wtuliłam w niego.

-Aaah. Tak to mogę spać.- Powiedziałam.

Po 15 minutach.

-Wstajemy śpiąca królewno!- Krzyknął Leo ubierając spodnie.

-Niee.- Odpowiedziałam.

-Okej.- Powiedział po czym wziął butelkę wody i zaczął mnie chlapać.

-Debil.- Powiedziałam z mokrymi włosami, Leo śmiał się ze mnie.

Wstałam i poszłam do łazienki.

-Kocham Cię Księżniczko!- Krzyknął z pokoju.

Zawinęłam włosy w ręcznik.
Skapnęłam się że nie mam Ciuchów.
Wyszłam z łazienki zostawiając włączone światło.

-Leoś. Nie mam ciuchów...- Powiedziałam z minką w podkówkę.

Chłopak od razu podniusł się z łóżka i wyciągnął swoje ciuchy.

-Masz.- Powiedział wręczając mi jakieś ciuchy.

Gdy miałam je wziąć on schował ręce za siebie.

-Ale najpierw buziak.- Powiedział.

Pocałowałam go a on on złapał mnie w pasie i przyciągnął bilżej siebie.

-Daj te ciuch!- Powiedziałam siedząc chłopakowi na kolanach.

-Już już.- Powiedział niechętnie.

Wzięłam ciuchy i wróciłam do łazienki.

Założyłam na siebie czarną bluzę i jakieś czarne spodnie z dziurami.
Te ciuchy były TROCHĘ za duże ale da się przeżyć.
Wysuszyłam włosy suszarką Matildy pomalowałam lekko rzęsy. Ust nie malowałam bo Leo miał by potem swoje całe w szmince.
Wróciłam do pokoju.

-Co robimy?- Zapytałam.

-Yyy nie wiem.- Podpowiedział.

-Masz czekoladę?- Zapytałam.

-Mam, ale Ci nie dam.- Odpowiedział.

-Cham.- Powiedziałam wychodząc z pokoju i trzaskając drzwiami.

Poszłam do pokoju Tilly.

-Hej.- Powiedziała dziewczyna zdejmując słuchawki.

-Twój jebnięty brat nie chce mi dać czekolady.- Powiedziałam.

Tilly zaczęła się śmiać.

-Ale ja serio chcę czekoladę. Dobra idę po tą czekoladę. Zabiorę mu ją siłą.

Wyszłam z pokoju Tilly kieryjąc się do pokoju Leo.

-Albo dasz mi tą czeko...- Niedokończyłam.

Zauważyłam chyba z dwadzieścia czekolad rozłożonych na łóżku Leo.

-Wybierz sobie.- Powiedział z uśmiechem chłopak.

-Z kąd Ty masz tego tyle?- Zapytałam.

-Uzbierało się. Weź tą czekoladę i mnie przytul.- Powiedział Leo.

Wybrałam czekoladę i przytuliłam się mocno do chłopaka.

-Uwielbiam jak mnie przytulasz.- Wyszeptałam.

-Właśnie miałem powiedzieć to samo.- Powiedział Leo całując mnie czule w czoło.

Potem leżeliśmy chwilę na łóżku oglądając film.

szczęście vs łzy [L.D]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz