9

68 1 0
                                    

Obudziła mnie rano głośna rozmowa Leo z... Hmm w sumie to nie wiem nawet z kim rozmawiał.

Zeszłam na dół po cichu.

Zobaczyłam jakąś laskę na przeciwko mojego chłopaka

-Kotku,  przemyślałam to wszystko.  Może zeszlibyśmy się?  Kocham Cię. - powiedziała blondi.

-Jakie "kotku"?!  Od dawna Cię nie kochałem!  Bardzo dobrze że się rozstaliśmy,  dzięki temu mam teraz sto razy lepszą dziewczynę od Ciebie.- Powiedział chłopak.

-Nie móm tak!  Zdradziłeś mnie!  I ją też pewnie zdradzasz.- Krzyknęła dziewczyna.

Łza spłynęła mi po policzku,  z niechęcią uważnie słuchałam dalej.

Nagle poczułam wibracje.
Telefon zadzwonił.
Odeszłam kawałem dalej

Ja:  Słucham?
Ktoś:  Panna Liliana Lenehan?
Ja: Tak.
Ktoś:  Jestem pielęgniarki oddziałową szpitala w Port Talbot,  Pani kuzyn i Ciotka mieli wypadek samochodowy.

Po dwóch ostatnich słowach cały świat stanął mi przed oczami.
Telefon wypadł mi z ręki.
Moje policzki zalały się łzami a ja zsunęłam się po ścianie na podłogę.

-Lili?! - Podbiegł do mnie zmartwiony Leondre.

-Nie odzywaj się do mnie! - Wstałam pobiegłam do pokoju.

Szybko ubrałam na siebie przypadkowe ciuchy i z biegłam na dół.

-Jedziemy do szpitala!  W tej chwili!- Powiedziałam ze łzami w oczach.

Chłopak bez gadania złapał kluczyki i wyszliśmy kierując się do samochodu.

****
Byliśmy już w szpitalu
Kierowałam się do rejestracji.

-Przywieziono tu ostatnio moją mamę i kuzyna gdzie oni są!! - Krzyczałam z płaczem.

-Nazwisko. -Powiedziała pani recepjonistka.

-Lenehan.

-Sala pooperacyjna. A kuzyn na sali obserwacji.- Powiedziała.

Pobiegłam do Charliego.

-Charlie!!!!- Pobiegłam przytulając się do niego mocno.

-Mała nie płacz. -powiedział.

Charlie miał złamaną rękę i dość głęboką ranę na policzku.

-Gdzie mama? - zapytał.

-Na sali pooperacyjnej.- Powiedziałam do chłopaka.

-Idź do niej. -Powiedział a ja od razu wstałam kierując się w stronę drzwi.

Coś się działo,  przy mamie było sporo lekarzy. 

-Nie można tam wchodzić- Powiedział lekarz gdy złapałam za klamkę.

-Leondre! - Krzyknęłam,  chłopak niezwłocznie przytulił mnie mocno.

-Jestem z Tobą. Będzie dobrze. - Pocieszał.

szczęście vs łzy [L.D]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz