Obudziła mnie rano głośna rozmowa Leo z... Hmm w sumie to nie wiem nawet z kim rozmawiał.
Zeszłam na dół po cichu.
Zobaczyłam jakąś laskę na przeciwko mojego chłopaka
-Kotku, przemyślałam to wszystko. Może zeszlibyśmy się? Kocham Cię. - powiedziała blondi.
-Jakie "kotku"?! Od dawna Cię nie kochałem! Bardzo dobrze że się rozstaliśmy, dzięki temu mam teraz sto razy lepszą dziewczynę od Ciebie.- Powiedział chłopak.
-Nie móm tak! Zdradziłeś mnie! I ją też pewnie zdradzasz.- Krzyknęła dziewczyna.
Łza spłynęła mi po policzku, z niechęcią uważnie słuchałam dalej.
Nagle poczułam wibracje.
Telefon zadzwonił.
Odeszłam kawałem dalejJa: Słucham?
Ktoś: Panna Liliana Lenehan?
Ja: Tak.
Ktoś: Jestem pielęgniarki oddziałową szpitala w Port Talbot, Pani kuzyn i Ciotka mieli wypadek samochodowy.Po dwóch ostatnich słowach cały świat stanął mi przed oczami.
Telefon wypadł mi z ręki.
Moje policzki zalały się łzami a ja zsunęłam się po ścianie na podłogę.-Lili?! - Podbiegł do mnie zmartwiony Leondre.
-Nie odzywaj się do mnie! - Wstałam pobiegłam do pokoju.
Szybko ubrałam na siebie przypadkowe ciuchy i z biegłam na dół.
-Jedziemy do szpitala! W tej chwili!- Powiedziałam ze łzami w oczach.
Chłopak bez gadania złapał kluczyki i wyszliśmy kierując się do samochodu.
****
Byliśmy już w szpitalu
Kierowałam się do rejestracji.-Przywieziono tu ostatnio moją mamę i kuzyna gdzie oni są!! - Krzyczałam z płaczem.
-Nazwisko. -Powiedziała pani recepjonistka.
-Lenehan.
-Sala pooperacyjna. A kuzyn na sali obserwacji.- Powiedziała.
Pobiegłam do Charliego.
-Charlie!!!!- Pobiegłam przytulając się do niego mocno.
-Mała nie płacz. -powiedział.
Charlie miał złamaną rękę i dość głęboką ranę na policzku.
-Gdzie mama? - zapytał.
-Na sali pooperacyjnej.- Powiedziałam do chłopaka.
-Idź do niej. -Powiedział a ja od razu wstałam kierując się w stronę drzwi.
Coś się działo, przy mamie było sporo lekarzy.
-Nie można tam wchodzić- Powiedział lekarz gdy złapałam za klamkę.
-Leondre! - Krzyknęłam, chłopak niezwłocznie przytulił mnie mocno.
-Jestem z Tobą. Będzie dobrze. - Pocieszał.