Rozdział 3

43 3 0
                                    


- Nie wierzę - usłyszałam za sobą dziwnie znajomy głos. - To nie jest sen naprawdę cię widzę - bałam się odwróć i spojrzeć mu w oczy.

Moje ciało zostało sparaliżowane przez dwa zdania wypowiedziane z jego ust. Mocno przygryzłam dolną wargę. Moja dłoń powędrowała na pistolet, który wisiał przy moim boku. Był to odruchowy zabieg. Łzy popłynęły strumieniem po moich policzkach, a w głowie panował mętlik. Wszystkie uczucia, które próbowałam wyleczyć tak po prostu wróciły. Bezczelne, nieproszone, znienawidzone uczucia wróciły. Chciałam cofnąć czas i ani na chwilę nie opuszczać boku Jacoba, może wtedy udałoby mi się przedłużyć czas, który odliczał do konfrontacji. Wzięłam głęboki oddech. Odwróciłam się, a tam stał Jason. Czerwonowłosy Jason, który ani trochę nie zmienił swojego wyglądu. Jedynie wyraz twarzy był inny, taki jakby smutny a zarazem zawstydzony i szczęśliwy? Za darłam głowę do góry i odważnie spojrzałam mu w miodowe oczy.

- Uwierz mi jesteś piękniejsza niż kiedykolwiek wcześniej - powoli zbliżył się do mnie. - Myślałem, że... - zacisnął szczękę i wziął głęboki oddech. - Myślałem, że nie żyjesz - ton jego głosy zmienił się na wysoki a z oczu zaczął spadać groch łez. Płakał.

Moje serce mówiło: wyjaśnij wszystko i zabij z nim wszystkich. Rozum krzyczał: kurwa jesteś dorosłą kobietą na chuj tu jeszcze stoisz? Zakuj go i zamknij sprawę.

- Minęło piętnaście lat, nie rozdrapój starych ran - powiedziałam ocierając łzy.

- Straciliśmy piętnaście lat wspaniałego życia kochanie.

Zmrużyłam oczy i wyprostowałam posturę.

- Nieokazywałeś czułości gdy w moje osiemnaste urodziny pieprzyłeś ohydną Katherine w ohydnym kiblu - agresywnie wyrzuciłam z siebie myśli.

- Co ty odpowiadasz? Kochałem cię jak pojebany frajer! - podniósł głos.

- Wiem co widziałam - parsknęłam. - Poza tym muszę wracać do pracy, więc albo stąd znikniesz albo będę musiała cię aresztować.

- Nigdy cię nie zdradziłem. Nawet nie myślałem o innej przez te kurewsko długie piętnaście lat. A ty teraz chcesz mnie aresztować? I co potem? Zamkniesz mnie? Zabijesz głupca, który cię kocha?!

- Przestań - zażądałam czując, że dłużej nie będę potrafiła grać zimnej suki.

Wtem dostałam esemesa.

Jack FBI:
Gdzie jesteś? Miałaś iść tylko zapalić. Stało ci się coś?

Me:
Jest ok, zaraz będę

Podniosłam wzrok na mężczyznę przede mną. On tylko na mnie patrzył.

- Kocham cię Narcyza - położył rękę na moim ramieniu i delikatnie je gładził kciukiem.

To było najwspanialsze uczucie od lat. Jego dotyk sprawił, że zapragnęłam tak po prostu go pocałować.

- Jas skrzywdziłeś mnie. Muszę wracać do pracy - wymamrotałam i spuszczając głowę udałam się w stronę budynku. Nie mogłam pozwolić, aby zobaczył moje czerwone od wstydu policzki.

W mieszkaniu ofiary technicy już zbierali materiały do analizy.

Return | Closed From The Inside 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz