- Nie wierzę - usłyszałam za sobą dziwnie znajomy głos. - To nie jest sen naprawdę cię widzę - bałam się odwróć i spojrzeć mu w oczy.Moje ciało zostało sparaliżowane przez dwa zdania wypowiedziane z jego ust. Mocno przygryzłam dolną wargę. Moja dłoń powędrowała na pistolet, który wisiał przy moim boku. Był to odruchowy zabieg. Łzy popłynęły strumieniem po moich policzkach, a w głowie panował mętlik. Wszystkie uczucia, które próbowałam wyleczyć tak po prostu wróciły. Bezczelne, nieproszone, znienawidzone uczucia wróciły. Chciałam cofnąć czas i ani na chwilę nie opuszczać boku Jacoba, może wtedy udałoby mi się przedłużyć czas, który odliczał do konfrontacji. Wzięłam głęboki oddech. Odwróciłam się, a tam stał Jason. Czerwonowłosy Jason, który ani trochę nie zmienił swojego wyglądu. Jedynie wyraz twarzy był inny, taki jakby smutny a zarazem zawstydzony i szczęśliwy? Za darłam głowę do góry i odważnie spojrzałam mu w miodowe oczy.
- Uwierz mi jesteś piękniejsza niż kiedykolwiek wcześniej - powoli zbliżył się do mnie. - Myślałem, że... - zacisnął szczękę i wziął głęboki oddech. - Myślałem, że nie żyjesz - ton jego głosy zmienił się na wysoki a z oczu zaczął spadać groch łez. Płakał.
Moje serce mówiło: wyjaśnij wszystko i zabij z nim wszystkich. Rozum krzyczał: kurwa jesteś dorosłą kobietą na chuj tu jeszcze stoisz? Zakuj go i zamknij sprawę.
- Minęło piętnaście lat, nie rozdrapój starych ran - powiedziałam ocierając łzy.
- Straciliśmy piętnaście lat wspaniałego życia kochanie.
Zmrużyłam oczy i wyprostowałam posturę.
- Nieokazywałeś czułości gdy w moje osiemnaste urodziny pieprzyłeś ohydną Katherine w ohydnym kiblu - agresywnie wyrzuciłam z siebie myśli.
- Co ty odpowiadasz? Kochałem cię jak pojebany frajer! - podniósł głos.
- Wiem co widziałam - parsknęłam. - Poza tym muszę wracać do pracy, więc albo stąd znikniesz albo będę musiała cię aresztować.
- Nigdy cię nie zdradziłem. Nawet nie myślałem o innej przez te kurewsko długie piętnaście lat. A ty teraz chcesz mnie aresztować? I co potem? Zamkniesz mnie? Zabijesz głupca, który cię kocha?!
- Przestań - zażądałam czując, że dłużej nie będę potrafiła grać zimnej suki.
Wtem dostałam esemesa.
Jack FBI:
Gdzie jesteś? Miałaś iść tylko zapalić. Stało ci się coś?Me:
Jest ok, zaraz będęPodniosłam wzrok na mężczyznę przede mną. On tylko na mnie patrzył.
- Kocham cię Narcyza - położył rękę na moim ramieniu i delikatnie je gładził kciukiem.
To było najwspanialsze uczucie od lat. Jego dotyk sprawił, że zapragnęłam tak po prostu go pocałować.
- Jas skrzywdziłeś mnie. Muszę wracać do pracy - wymamrotałam i spuszczając głowę udałam się w stronę budynku. Nie mogłam pozwolić, aby zobaczył moje czerwone od wstydu policzki.
W mieszkaniu ofiary technicy już zbierali materiały do analizy.
CZYTASZ
Return | Closed From The Inside 2
RandomNarcyza Stray, dyrektor FBI. Trzydziestoletnia kobieta z przerażającą przeszłością, po latach odnajduje ją stara miłość, od której chciała uciec. Czy kobieta nadal potrafi kochać i współczuć? Dlaczego seryjna morderczyni zdecydowała się pracować dla...