Rozdział 11

28 2 0
                                    


15.02.2028

Zmęczona ułożyłam głowę na ramieniu Jasona. Od ponad godziny lecieliśmy nad światem, tej nocy niebo wyglądało przepięknie. Czerwonowłosy gładził moją głowę przez co robiłam się coraz bardziej senna. Przy takich chwilach czułam się jak siedemnastoletnia gówniara sprzed lat. Byłam po prostu głupio szczęśliwa. Nie wiem dokładnie kiedy Jason podwinął rękaw mojej bluzy, odkrywając stare blizny. Odzyskując pełną świadomość błyskawicznie zakryłam już różowe szramy. Mimo iż minęło wiele lat, ślady po dawnym cierpieniu pozostały.

- Przepraszam, tak mi wstyd - prawie że wyszeptał wpatrując się w malutkie okienko. - Nigdy nie chciałem żebyś przeze mnie cierpiała.

- Chciałam to od ciebie usłyszeć paręnaście lat temu.

- Wiem - przełknął mocno przyciągając mnie do siebie.

- Jason - zwróciłam na siebie Jego uwagę, spojrzał na mnie z bólem. - Nigdy nie przestałam Cię kochać i jestem w stanie wybaczyć Ci wszystko - przez chwilę uważnie wpatrywał się w moje oczy.

Nie odezwał się już ani słowem. Jakby zamknął się w Sobie i toczył walkę z myślami. Miałam nadzieję, że w Australii udam nam się szczerze o wszystkim porozmawiać, bez żadnych kłótni i nie potrzebnych emocji.

Kilka godzin później wylądowaliśmy w Sydney. Na lotnisku było okropnie dużo ludzi, dlatego jak najszybciej załatwiliśmy wszystko, żeby się ulotnić. Razem z całym bagażem odwiedziliśmy malutką knajpkę, która znajdowała się od razu obok lotniska. Zamówiliśmy jakiś makaron i sok. Skoczyliśmy na głęboką wodę, bez żadnego planu wyruszyliśmy w świat. Młoda kelnerka poleciła nam hotel w centrum stolicy, postanowiliśmy się tam zatrzymać do czasu znalezienia mieszkania.

- Mamy jakiś pomysł na życie? - zapytałam wycierając usta serwetką.

- Chcę otworzyć sklep z lalkami, mogłabyś mi pomóc z interesem - uśmiechnął się znacząco.

- Musimy jak najszybciej znaleźć jakiekolwiek mieszkanie.

- Zaczniemy od jutra, dziś możemy zameldować się w hotelu.

W niewielkim telewizorze w kącie sali właśnie zaczęły się wiadomość. Moje zdjęcie pojawiło się na ekranie zaraz obok godziny, która wskazywała 10, a dziennikarka ogłosiła moje odejście z pracy. "Z ostatniej chwili, Narcyza Stray dyrektor FBI porzuciła obowiązki i z nie wiadomych przyczyn odeszła ze swojego stanowiska" Poczułam spojrzenia ludzi na sobie, było to bardzo nieprzyjemne. Jason chwycił moją dłoń delikatnie ją ściskając.

- To było do przewidzenia - grymas pojawił się na mojej twarzy. - I tak późno media się dowiedziały.

Kiedy skończyłam lunch, szybko zapłaciliśmy i wyszliśmy. Jason zamówił taksówkę, żeby dotrzeć do polecanego hotelu.
Pół godziny później byliśmy już w jednym z pokojów hotelowych. Wystrój był bardzo nowoczesny, szare ściany i delikatnie niebieskie zasłony na wielkich oknach dodawały niesamowitego uroku. Odłożyłam walizkę gdzieś w kąt i usiadłam na wygodnej kanapie. W tamtej chwili potrzebowałam porządnego odpoczynku. Jason pierwsze co to schował się w łazience, mogłam się domyślić, że bierze prysznic. Korzystając z wolnej chwili zaczęłam przeglądać dostępne oferty mieszkań.

Return | Closed From The Inside 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz