1. Halloweenowe Nocowanie.

874 43 58
                                    

Zapraszam na halloweenową opowieść z Miraculous.
Książką ma 17 117 słów i zajęła mi 40 stron w wordzie. To jak do tej pory najdłuższa maratonowa jednoczęściówką jaką napisałam.

Zaczynając od 20:00, mniej więcej co 30 min będę dodawać kolejne części :) Komentarze i Wasze opinie mile widziane, aczkolwiek nieobowiązkowe :)

Zapraszam do legendy o Lodowej Wiedźmie :D

Z góry uprzedzam, że nie sprawdzałam błędów. Ostatnie cztery dni spędziłam pisząc tą historię prawie non-stop i przyznam szczerze, że niechce mi się tego robić. Jak odpocznę to zajmę się poprawianiem. Tak więc wybaczcie xD

👻🎃👻🎃👻

Dawno, dawno temu..

Gdy mgły przedzierają się przez pustkowia nocy, a kojot wyje w oddali to znak, że zbliża się ten dzień. Ludy zamierzchłych czasów znają tę historie bardzo dobrze, gdyż ostrzegano ich przed złem, które nadchodzi pod koniec roku zbiorów. Były to czasy, gdzie jedynym źródłem światła po zmroku były świece, kominki i ogniska. Historia starsza niż sięga ludzka pamięć.

Mrok i ciemność podsycana ludzkim strachem. Przesądy i zabobony przekazywane przez stulecia. Ile było w nich prawdy, ile nauki? Kiedyś, gdy w jedną z chłodnych październikowych nocy zapłonęły ogniska dało się słyszeć świst wiatru w koronach drzew. Pod stopami trzaskały gałęzie i liście. Chłód wkradał się pod pazuchę.

Świat, tak inny niż ten dzisiejszy, zdawał się chwilami nieprzyjazny i srogi. Jednak ludzi trzymali się w gromadach, stadach, rodzinach. Jakiej nazwy by nie użyć tworzyli pewnego rodzaju wspólnotę mająca na celu zapewnić bezpieczeństwo i wsparcie. Nie każda jednak grupa ludzi osiadła na danym terenie była przyjazna. Wszystkie ludy jednak miały coś ze sobą wspólnego. Strach wkradający się do serc wraz z nadejściem końca roku.

Oni wszyscy znali legendę o kobiecie z lodowym spojrzeniem, która kroczyła przez las zostawiając za sobą jedynie szron i mróz na liściach. Bali się jej i podziwiali siły, którymi władała. Była zbawieniem dla przyrody zmęczonej doskwierającym ciepłem lata i przestrogą dla ludzkich chciwości. Zabierała i dawała wedle uznania. Była nieprzewidywana, dlatego siała grozę.

Był jednak lud, który odznaczał się niezwykła wiedzą w dziedzinie ziół i nauki. Zamieszkiwali oni tereny, później nazwane "Celtica". Przez wiele stuleci próbowali znaleźć sposób jak chronić się przez mroźną kobietą. Udało im się to jedynie połowicznie. Zbiór zaklęć, ziół i ówczesnej magii pozwolił im zapieczętować lodowe spojrzenie. W każdym pokoleniu rodziła się jedna osoba będąca powiernikiem tajemnicy pieczęci. Oznaczało to, że każdy kolejny strażnik musiał przekazać wiedzę z okresu swojego czuwania następcy. Przekazywany był również suvenir liczący tysiące lat. Każdy powiernik musiał go strzec, gdyż był on kluczem do pieczęci skrywających zło starożytnych.

🎃👻🎃👻🎃

Czasy obecne.

Tego dnia wszyscy w szkole wydawali się jacyś tacy podejrzani. Tak, to chyba dobre słowo. Choć pasowało by też nakręceni. Mniejsza. Mamy końcówkę października i wielkimi krokami zbliża się Halloween. Dzieciaki w mojej szkole szaleją. W sumie nie do końca wiem dlaczego ich to tak kręci. No ale cóż, każdy ma swój mały świat i małe brykające jednorożce.

Co do mnie, sprawa Halloween w moim domu to sprawa dość skomplikowana. Moja mama pochodzi z Chin, gdzie coś takiego w sumie nie istniało, z tego co mówi. Swoją drogą wcale jej to nie przeszkadza wciągając się w coroczne szaleństwo kostiumowe. Dekorowała dom różnymi dekoracjami. Za równo strasznymi jak i uroczymi. Bo jak to mówi "Te porcelanowe figurki duszków i dyń są przecież takie urocze." Natomiast ojciec co roku dostaje tęczowego kociokwiku i biega przebrany za wróżkę rzucając cukierkami po salonie, a czasem nawet przed piekarnią. No dobra, przegięłam. Może nie za wróżkę. Co roku zakłada inny dziwaczny strój i ma z tego nie mała frajdę. Kiedyś go zapytałam o jego przebierankowe zamiłowanie do dziwnych ciuchów, ale to już inna historia.

Halloweenowe Nocowanie (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz