9. Happy End?

384 33 25
                                    

🎃👻🎃👻🎃

Niedługo później byliśmy już na, wspomnianym przez Chata, dachu. Niebo delikatnie się zaróżowiało. Wschodził nowy dzień. Mam tylko nadzieję, że Alya i Nino przespali wszystko i nie będzie wywiadu z głupimi pytaniami jak wrócę do domu.

- My Lady.. - Ciszę przerwał Kot podchodząc do mnie. - Chciałem się tu z Tobą spotkać, ponieważ od dawna chcę Ci coś powiedzieć.

- Co takiego? - Zmęczenie zaczynało wkradać mi się na powieki.

- Marinette, jesteś dla mnie bardzo ważna. - Chwycił mnie za dłonie. - Dlatego chcę dzielić z tobą mój sekret.

Zaraz, jak on mnie nazwał?

- Plagg, chowaj pazury.

Te słowa sprawiły, że natychmiast się rozbudziłam i spojrzałam na osobę przed sobą z szeroko otwartymi oczami. To nie może być prawda. Zasłoniłam usta dłońmi odsuwając się kilka kroków w tył.

- Marinette? - Chłopak wydawał się zdezorientowany i lekko przestraszony moją reakcją.

- Skąd wiesz jak mam na imię?

- Przepraszam. - Podrapał się po karku. - Dziś w nocy, gdy wyszedłem do toalety na seansie, usłyszałem rozmowę. Nie chciałem podsłuchiwać. Byłaś w kuchni z rodzicami i Mistrzem Fu. Wtedy to usłyszałem. Na początku myślałam, że wyobraźnia płata mi fila. Ale jednak nie. Jesteś moją Biedronką, Marinette. Moją Lady. - Uśmiechnął się czule podchodząc do mnie.

- Adrien.. - Dolna warga mi drżała a do oczy zaczynały zbierać w kącikach łzy. - Tikki, od kropkuj. - Wyszeptałam.

- Marinette. Moja Marinette. - Ujął moja twarz w swoje dłonie. - Jesteś najbardziej pyskatą i najbardziej wkurzającą super bohaterka jaką znam. Ale jednocześnie najodważniejszą i tak niesamowicie piękną. - Czułam rumieńce wkradające się na moje policzki. - Kocham Cię My Lady.

Adrien nie czekając ani chwili dłużej złączył nasze usta w delikatnym pocałunku. Tak długo zastanawiałam się jak smakują jego usta. a teraz jest tu ze mną i czuję jego wargi na swoich. Czy to jest sen? Mój Adrien Czarnym Kotem.

- Anabell miała rację. - Wyszeptałam gdy zaczerpaliśmy powietrza po pocałunku.

- Anabell?

- Lodowa wiedźma miała na imię Anabell. Powiedziała mi, że jesteś dla mnie ukochanym. - Powiedziałam nie śmiało spoglądając w jego zielone oczy.

- Więc mówisz, że miała rację? - Adrien uśmiechnął się łobuzersko.

- Tak. - Odpowiedziałam hardo. - Kocham Cię Chat. Zawsze kochałam, nawet jeśli pod postacią Adriena.

Adrien zamknął mnie w objęciach swoich rąk. To tu było miejsce, w którym zawsze chciałam być. Tu jest moje miejsce. Kocham Cię Adrien.

KONIEC



Halloweenowe Nocowanie (Zakończone)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz