Wyszłam z auta Andiego i w duchu byłam im wdzięczna ,że mnie stamtąd zabrali ,ale wciąż czuję się fatalnie.
Mam nadzieję ,że Natan nie będzie zły za najście. Jest środek nocy ,ale to jedyna osoba ,która wiem ,że mnie pocieszy. Z tego co wiem jego współlokator jest w tym tygodniu na nocnej zmianie , więc go nie obudzę.
Niepewnie zapukałam do drzwi i oczekiwałam Natana. Chodź znamy się już kilka ładnych lat i wiemy o sobie praktycznie wszystko to jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się nachodzić go w nocy. Nie musiałam na szczęście długo czekać i po minucie otworzył mi drzwi.
- Patryś hej co tu robisz ?
Przytulił mnie jak za każdym razem ,gdy się witamy ,ale akurat dziś było mi to potrzebne.
- Hej przepraszam ,że cię nadchodzę , mogę wejść ?
- Jasne chodź nie będziesz stała na korytarzu.
Weszłam za nim do mieszkania i odrazu udaliśmy się do jego pokoju.
Był mały ,ale naprawdę przytulny.
- Chcesz się czegoś napić ?
- Nie ,dziękuję. Wiem ,że to zbyt duża prośba ,ale mógłbym u ciebie przenocować ?
- Nie bądź nie mądra przecież wiesz ,że nigdy Ci nie odmawiam.
- Dziękuję.To wzięłabym twój koc i położe się na kanapie w salonie.
- O nie nie nie. Proszę połóż się w moim łóżku.
- Natan jutro idziesz do pracy musisz się wyspać.
- Proszę nie kwestionuj moich decyzji.
- Niech ci będzie. Pójdę jeszcze tylko do łazienki.
- To ja w tym czasie pościel łóżko.
Byłam w tym mieszkaniu już nie raz i szybko trafiłam do łazienki. Spojrzałam na siebie w lustrze. Cały mój tusz do rzęs był rozmazany.
Byłam pewna ,że chłopak nie ma płynu do demakijażu ,więc opłukałam
twarz delikatnie wodą z mydłem uważając na oczy. Usiadłam na brzegu wanny zdjęłam bluzę i dopiero teraz zdałam sobie sprawę co zrobiłam.
Mimo ,że linii było niewiele to żałowałam każdej z nich. Zamyślona nie zauważyłam nawet ,że Natan wszedł do łazienki.
- Przepraszam ,że nie pukałem ,ale pomyślałem ,że pożyczę ci jakąś swoją kosz.. Patrycja co ty sobie zrobiłaś ?
Pokaż mi te ręce.
- To nic takiego.
- Jak to nic masz pocięte ręce i twierdzisz ,że to nic takiego ? Daj przetrę te rany.
Nastąpiła cisza.Widziałam to skupienie na twarzy Natana ,kiedy starał się jak najdelikatniej oczyszczać rany. Cieszę się ,że go mam ,ale wiem, że nie popuścić mi tego i muszę powiedzieć mu całą prawdę. Po chwili przykleił mi kilka plastrów na ręce i wyszedł z łazienki zostawiając jedynie koszulkę. Umyłam się i przebrałam w jego t-shirt. Jak mogłam wcześniej nie poczuć tych idealnych perfum ?
Wróciłam do jego pokoju mając nadzieję ,że jednak odpuścił i poszedł spać na kanapę jak wcześniej planował. Przekraczając próg pokoju zobaczyłam jednak ,że na mnie czeka.
Usiadłam niepewnie na łóżku i czekałam aż się odezwie.
- Proszę wytłumacz mi co się stało ? Dlaczego to zrobiłaś ? Chciałaś się zabić ? Przecież masz mnie , Weronikę , rodziców wszyscy cię kochamy.
- Przepraszam wiem zrobiłam głupstwo.
- To było głupie ,ale nic nie dzieje się bez przyczyny.
- Masz rację. Dzień rozpoczął się dosyć szybko jak na mnie ,więc stwierdziłam ,że pojadę do galerii na jakieś zakupy. Idąc tunelem usłyszałam jednak rozmowę Kuby z Maćkiem oraz Peterem i nie dałam rady. Rozumiesz on się mną bawił , chciał mnie wykorzystać ,żeby dostać się do gangu. Byłam dla niego tylko szansa na dostanie się do świata narkotyków. Myślałam ,że to ten jedyny ,a on jeszcze wykrzyczał mi ,że żałuję, każdej chwili spędzonej ze mną.
- Rozprawie się z nim tak ,że jeszcze będzie cię przepraszał na kolanach.
- Nati proszę odpuść sobie chcę o nim zapomnieć.
- No dobrze jak chcesz ,ale nie mogę pojąć jak ktoś mógł skrzywdzić tak miłą ,inteligentną, zabawną i piękną dziewczynę jak ty.
- Najwyraźniej nie byłam zbyt miła , inteligentna i zabawna dla niego.
- Jego strata będzie tego żałował. Widzę ,że jesteś zmęczona połóż się lepiej już spać.
- Masz rację.
- Dobranoc Patyś.
- Dobranoc.
Przykryłam się kołdrą i widziałam jak Natan wstaje i opuszcza pokoju. Coś nie pozwoliło mi dać jemu po prostu wyjść.
- Natan ?
- Tak ?
- Położył byś się ze mną nie chce być sama.
- Nie ma problemu.
Chłopak spowrotem podszedł do łóżka zdjął koszulkę odsłaniając swój dobrze zbudowany brzuch i wygramolił się pod kołdrę. Przytulił się do mnie ,szepnął ciche dobranoc i po paru minutach zasnęliśmy.
♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥♥
Rozdział napisany spontaniczne ,ale mam nadzieję ,że jeszcze ktoś czyta moje opowiadanie.
Niedługo pojawi się następny mam nadzieję jeszcze ciekawszy rozdział.Słowa:707
CZYTASZ
,, Od Pierwszego Wejrzenia " ~ Cene Prevc ~
FanfictionCene - dwudziestoletni słoweński skoczek narciarski. Wera - szesnastoletnia uczennica polskiego gimnazjum. Fanka skoków narciarskich. Dobrze zapowiadająca się gimnastyczka. Czy będą parą??? Okładka autorstwa : @WeraReniferek