Numer jeden: Dzielenie się ubraniami
Lokalizacja: Pokój wspólny w akademiku
Ocena Gejozy: O tak, ludzie, to gejowe.
Kirishima był totalnie dumny z faktu, że Bakugou to jego najlepszy bro. Rzecz związana z byciem najlepszymi bro jest taka, że robicie razem to, czego nie zrobilibyście z innymi bro. Jak dzielenie się ubraniami, na przykład.
Jednak jednego wieczoru, kiedy czerwonowłosy wszedł do pokoju wspólnego, nosząc czarną koszulkę Katsukiego, Kaminari i Sero od razu spojrzeli na nią z zupełnym zdezorientowaniem. Zanim Kirishima miał szansę przywitać się z przyjaciółmi, Kaminari krzyknął:
— Stary... to nie jest twój top!
Oczywiście musiał powiedzieć to z dużą dawką wigoru, a więc też i głośno. W rezultacie, wydawać się mogło, że wszyscy w pomieszczeniu (poza Midoriyą i Todorokim, którzy żyli sobie we własnym świecie) zaprzestali robić to, co robili, by tylko na niego spojrzeć.
— I co? — Kirishima odpowiedział nieco nieśmiało, drapiąc się po karku.
To nic dziwnego, dzielić się ubraniami ze swoim najlepszym bro, Eijiro o tym doskonale wiedział. Najprawdopodobniej wszyscy byli zdezorientowani, bo to właśnie Bakugou jest jego najlepszym bro. A jak wszyscy wiedzą, nie można go nazwać zbyt przyjaznym typem człowieka.
— Czyje to w ogóle jest? — Sero spytał, zastanawiając się na głos, Kaminari przytaknął ze mu zrozumieniem, także rozmyślając.
Kiedy Kaminari i Sero kontynuowali (nadal zbyt głośno) komentowanie wyboru odzieży Kirishimy, Midoriya skierował na nich swoje spojrzenie.
I niemal od razu zleciał z kanapy.
Todoroki natychmiastowo pomógł podnieść się chłopakowi, pytając, czy nic mu nie jest. Tamten z wdzięcznością podziękował za pomoc, jednocześnie wyglądając, jakby zobaczył ducha. Przez nich, nie byłoby pojedynczej osoby, która teraz nie patrzyłaby w ich kierunku.
— Kirishima? — zielonowłosy spytał drżącym głosem. — Czy ty nosisz bluzkę Kacchana?
— Tak...? — odpowiedział najnormalniej w świecie Eijiro. Kaminari i Sero otworzyli usta z niedowierzania, Mina zaczęła piszczeć, Tsuyu chichotać i nawet Todoroki przekrzywił głowę w jedną stronę.
— Chcesz powiedzieć, że Kacchan z chęcią pozwolił ci założyć jego ulubiony top? — Midoriya starał się naprostować całą sytuację.
Okej, chociaż Kirishima naprawdę nie rozumiał ich reakcji, wzruszył ramionami.
— No tak, stary. W sensie, wszystkie moje ciuchy są w praniu i Bakugou stwierdził, że nie pozwoli mi chodzić w "pieprzonej, brudnej koszulce" czy coś takiego — próbował im wyjaśnić.
— Ale czy to nie jest rzecz, którą robią, no wiesz, pary? — spytała Mina i natychmiastowo wstrzymała oddech. — Czekaj, czy wy...?
— Co?! — Kirishima krzyknął zaskoczony, zanim dziewczyna mogła skończyć zdanie. — Nie, nie nie! On zwyczajnie pożyczył mi swoją koszulkę!
— Więc nie jest twoim chłopakiem?
Co, do cholery, jest z nimi wszystkimi nie tak? — Eijiro nie mógł powstrzymać się od tej myśli.
Szybciej, niż był w stanie odpowiedzieć dziewczynie na jej pytanie, Midoriya ponownie się odezwał:
— Mina, czy ty pragniesz śmierci? Co, jeśli Kacchan by to usłyszał?
— Jeśli co, kurwa, bym usłyszał, Deku?! — szorstki głos rozniósł się po pokoju.
Och, świetnie, idealne wyczucie czasu.
***
Była nieco późniejsza godzina, tego samego wieczoru i pokój wspólny był już praktycznie pusty. Jedynie Todoroki i Midoriya nadal siedzieli na kanapie, spokojnie ze sobą rozmawiając o różnych pierdołach, lub też o sobie wzajemnie. Iida także znajdował się jeszcze w pomieszczeniu, odpoczywając wygodnie na krześle w kącie pokoju i czytał książkę.
Kirishima natomiast siedział na stole naprzeciwko Bakugou i popijał kawę. Jasna cholera, jego bro doskonale wiedział, jak zrobić najlepszą kawę. Siedzieli w miarę cicho, blondyn wydawał się zagubiony we własnych myślach. Eijiro sam zaczął zastanawiać się nad wcześniejszym incydentem. Bakugou szybko kazał im się zamknąć, ale jednak jakoś wciąż martwiło to Kirishimę. Czy to naprawdę takie dziwne?
— Hej, um... — zaczął, miętosząc skrawek czarnej koszulki. Była naprawdę wygodna.
Jego przyjaciel spojrzał mu prosto w oczy, ze zwyczajnym dla niego zirytowanym spojrzeniem. Chłopak nie lubił, gdy przeszkadzano mu w myśleniu, Kirishima się już o tym dowiedział. To nawet zaskakujące, jak dużo czasu w ciągu dnia, Katsuki potrafił spędzić na myśleniu. Eijiro zawsze uważał, że prędzej był on "rób teraz, myśl później" typem człowieka.
— Co jest, Shitty Hair?— Kirishima postanowił zwyczajnie wyrzucić swoje myśli.
— Czy to nie jest, no nie wiem, dziwne czy coś, dla najlepszych bro, że dzielimy się ciuchami i w ogóle? Bo inni...
— Po co myślisz o innych, debilu? — Bakugou szybko mu przerwał, przez co chłopak spojrzał na niego, nie rozumiejąc. Blondyn tylko westchnął, wkurzony. — Słuchaj. Gówniani ludzie zawsze będą gównianymi ludźmi, a debilni ludzie zawsze będą mieć debilne myśli... — Kirishima starał się nie rozwodzić nad faktem, że nastolatek nazwał go debilem kilka sekund temu. —... więc, do kurwy, zwyczajnie ich zignoruj jak prawdziwy facet.
To jedna z wersji pocieszenia, którą Bakugou potrafił stosować wobec Eijiro i chłopak naprawdę doceniał jego słowa (dodatkowo nie mógł się powstrzymać od myślenia, że blondyn brzmiał tak męsko, ale to bez znaczenia).
— Dzięki, bro — powiedział czerwonowłosy, szczerząc się do chłopaka, który jedynie westchnął, odwracając wzrok.
— Cokolwiek, Shitty Hair. Teraz się zamknij, staram się myśleć.
— O czym? — spytał, kompletnie ignorując ostatnie słowa Bakugou i pochylając się nieco w jego kierunku, wziął kolejny łyk tej tak-cudowniej-kawy.
— Masz te swoje gówniane zajęcia jutro rano, to oznacza, że musimy przesunąć nasze poranne bieganie na wcześniejszą godzinę, co znaczy tyle, że nie będę miał jak iść rano na siłownię. Muszę się postarać ogarnąć kiedy, do cholery, znajdę ten jebany czas, żeby poćwiczyć i...
Bakugou kontynuował swoje mamrotanie, co trochę przypominało Midoriyę (ale Kirishima nie miał zamiaru ryzykować wspominania o tym właśnie teraz, bo to, co było ważne, to to, iż blondyn właśnie jego stawiał na pierwszym miejscu), Kirishima uśmiechnął się ponownie i otworzył usta, by coś powiedzieć, lecz zamiast tego ziewnął.
— Powinieneś iść, kurwa, spać, Shitty Hair — cicho warknął, choć nie mógł w pełni zamaskować troski w swoim głosie.
— Kiedy ja nie chcę...
— Chcesz iść jutro, do cholery, biegać czy nie?
— To nieuczciwe, stary. Ty też powinieneś odpocząć. — Bakugou uniósł brwi, jednak wstał zabierając pusty już kubek Kirishimy.
— Podnoś ten swój pieprzony tyłek do pokoju, to może sam pójdę do swojego — burknął, idąc na chwilę do kuchni.
To ich codzienna rutyna, oczywiście. Upewnić się, że twój najlepszy bro odpocznie. Kirishima i Bakugou byli wspaniali w doglądaniu się wzajemnie.
Eijiro rozpromieniał na tę myśl, a następnie rozciągnął, gotowy na dobry sen i obserwował, jak jego przyjaciel wraca, skąd przyszedł.

CZYTASZ
13 Things Best Bros Do Together (+1 Thing They Don't)
Fiksi Penggemar"Kirishima był totalnie dumny z faktu, że Bakugou to jego najlepszy bro. Rzecz związana z byciem najlepszymi bro jest taka, że robicie razem to, czego nie zrobilibyście z innymi bro. Jak dzielenie się ubraniami, na przykład. " Tłumaczenie opowiadani...