Ta. Trzeci rozdział dzisiaj. Podoba się ofiarki? Mam nadzieje, że tak. Chyba muszę w rócić do starego sposobu pisania który był długi ale wystarczył jeden na dzień. No cóż zapraszam do czytania ^^
Masky: Tam gdzie stoisz.. a nie. To tylko ty
Toby: *podaje jej gofry* ^^
Jane: Z chęcią
Jeff: Ale czemu? Ja nigdy spokoju nie mam. A wszystko to przez jedną zjebaną paste..
K
uri: Hmm. Zabić Angel. Hmmm *ogroma pokusa zabić życiowego wroga* Meh. Nie dzisiaj *no a jednak nie xD*
Slender: Masz jeszcze jakieś żarty? Ten mi się spodobał
Jane: Jak na dzisiaj to może być przesada ale powinien się pozbierać
Kuri: I zapierdolinen ju Angel *skulony*Masky: Zajebista składnia. No nie powiem
Masky: Dobra *zabiera hajs Kuriego i daje 1000 zł Dorr*
Kuri: Sukurwensynu *na ziemi*
Masky: Dawaj sernik DorrOby to był koniec na dzisiaj bo się nie poznaje. To do następnego!