4 | Childhood memory

1.8K 117 28
                                    

— Z dedykacją dla alishnie, txsvja i fotograficznyTae

Po około półtora godzinie dotarli na lotnisko w stolicy, które było przepełnione spieszącymi się ludźmi na swoje loty czy też osobami chcącymi zobaczyć swoją dawno nie widzianą rodzinę, partnerów, dzieci... Mimo że Taehyung został kilka razy popchnięty czy też ktoś nadepnął mu na stopę, nie tracił dobrego humoru, który zyskał dzięki Jungkookowi oczywiście.

W samolocie, gdy miał koszmar, chłopak uspokajał go do momentu, gdy zrozumiał, że nic się nie dzieje, a brunet siedzi obok niego. W momencie, gdy wtulał się w starszego, przypomniał sobie pewną rzecz...

~*~

Za oknem była silna ulewa, która niespodziewanie zalała ulice Tokio –  siedmioletni chłopczyk, który wyglądał za okno w swoim pokoju, czekał zapłakany na swoją ukochaną mamę, która miała wrócić z dwutygodniowej podróży służbowej w Korei Południowej. Malutki Taehyung tego bowiem dnia, pokłócił się z jednym ze swoich kolegów o imieniu Tanaka Akio. Jego opiekunka o imieniu Kimiko, która mimo pracy jaką wykonuje, nie lubiła dzieci - oczywiście przed państwem Kim udawała idealną pracownicę - za "wstyd" jaki jej przyniósł, zamknęła go w pokoju do czasu obiadu.

Mimo że Taehyung nic nie zrobił, to on został winnym, a Akio ofiarą – w końcu to on był tym "odmieńcem" wśród swoich rówieśników. Westchnął cichutko, opierając głowę o zimną szybę, wyczekując swojej rodzicielki. W swoich drobnych rączkach trzymał pluszaka, którego dostał od rodziców na swoje szóste urodziny, a był to różowy, uśmiechnięty króliczek, z którym chłopiec nie rozstawał się na dłuższą metę.

Taehyung w wieku siedmiu lat, był dzieckiem dwujęzycznym – potrafił mówić w języku koreańskim jak i w japońskim. W wieku pięciu lat przeprowadził się wraz z rodzicami do Tokio, gdzie jego ojciec dostał lepszą pracę. Czy lubił swój nowy dom? Można powiedzieć, że tak... Mieszkali w ogromnym apartamentowcu, w którym Taehyung uwielbiał się bawić i biegać przez całe dnie, w końcu był bardzo energicznym dzieckiem, a na zewnątrz był wspaniały plac zabaw.

Chłopiec mimo wszystko był bardzo wrażliwy i strachliwy, bał się nieznajomych oraz potrafił się rozpłakać pod wpływem krzyku. Wtedy pani Kim przychodziła z pomocą i tamtego dnia nie było inaczej;

Taehyungie... – usłyszał chłopiec – Ah, tu jesteś synku.

Kobieta podeszła do swojego dziecka, by po chwili móc wziąć go w swoje ramiona, a chłopiec zaczął po prostu płakać, wtulając się w mamę.

— Oni mnie nie lubią mamusiu... – pociągnął noskiem i po chwili uronił kolejne, słone łzy – Ja nic nie zrobiłem, ja...

— Nie płacz już, jestem tu. – odpowiedziała kobieta, ocierając łzy TaehyungaZawsze tu będę, aby cię ochronić...

~*~

Chłopak uśmiechnął się na to wspomnienie, które mimo że było tak dawno, wydawało się takie bliskie, jakby się wydarzyło poprzedniego dnia. Po chwili jednak doszli wraz z Jungkookiem do wyjścia z lotniska, gdzie rozmyślanie nad wspomnieniem przerwał mu ktoś, kto nagle rzucił mu się na szyję.

— Tae, jak dobrze cię widzieć.

— Cześć Jimin. – odprał młodszy, by po chwili ujrzeć zdziwione twarze pozostałych

— To ty mnie pamiętasz? Jungkook powiedział, że nikogo nie rozpoznajesz, bo straciłeś pamięć... – odprał zdziwiony Park.

— No tak, ale Tae sobie o tobie przypomniał podczas powrotu do Seulu. – odpowiedział Jungkook, by po chwili objąć bruneta ramieniem.

Taehyung tylko pokiwał głową i uśmiechnął się radośnie, a Jeon zastanawiał się, jak tu nie kochać takiego słoneczka jak jego Taeś.

'Jesteś niczym słońce, rozświetlasz moje życie, a swoim uśmiechem sprawiasz, że każdego dnia mam powód do radości. Jesteś moim sensem życia...'

Model ❧ t.kOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz