8 | More memories [1/2]

1.7K 106 17
                                    

Ciemne ubranie leżało na ogromnym łożu, pokrytym nieskazitelną bielą, na której widać było cień wysokiego bruneta. W pokoju świeciła jedynie lampka nocna, a za oknami słońce było coraz niżej nad widnokręgiem. Mężczyzna dopinał ostatnie guziki swojej nowej koszuli, w międzyczasie szukając w wielkiej szafie pasującego krawatu. Szykował się bowiem na kolację w eleganckiej restauracji, na którą zaprosił go jego ukochany.

Powoli zakładał krawat w kolorze granatu, w międzyczasie nerwowo obserwując tykający zegar naścienny, który wskazywał godzinę koło dziewiętnastej. Oznaczało to, że do przyjścia jego mężczyzny zostało bardzo niewiele czasu.

Niedługo po uporaniu się z krawatem, do ręki wziął swoje najukochańsze perfumy, których flakonik był wciąż pełny, ponieważ jego właściciel używał ich jedynie w wyjątkowych sytuacjach. Ta była nad zwyczaj ważna, wyjątkowa i niepowtarzalna.

Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Chłopak powolnym krokiem zmierzał w stronę drzwi wejściowych, za którymi stał nie kto inny niż...

— Cześć Jungkookie. – brunet uśmiechnął się szeroko, widząc starszego z ogromnym bukietem czerwonych róż w rękach.

— Cześć skarbie, ślicznie wyglądasz. – pochwalił go wyższy, składając na różanych ustach delikatny pocałunek – Gotowy do wyjścia?

— Jeszcze muszę wziąć marynarkę i płaszcz. – odprał młodszy, zmierzając w stronę swojej sypialni – A i dziękuję za kwiaty, są  cudowne. Mógłbyś je proszę wstawić do wazonu?

Taehyung nie usłyszał już odpowiedzi, ale słysząc lejącą się wodę uznał, że Jungkook spełnił jego prośbę. Zakładając w drodze do przedpokoju marynarkę, brunet potknął się o rozwiązane sznurówki butów, ale zamiast upaść na drewnianą podłogę, poczuł mocny uścisk w pasie;

— Uważaj Taehyungie, nie chcę, aby ci się stała jakąkolwiek krzywda. – rzekł chłopak, stawiając młodszego na ziemi, by chwilę później kucnąć i zawiązać sznurówki swojego skarba.

— Kook, nie mam pięciu lat. Umiem wiązać-

— Najwyraźniej nie skarbie. – przerwał mu wyższy – Gdybyś umiał, to teraz bym nie musiał tego robić za ciebie mój Kopciuszku.

— Aj, Kookie. Ty niepoprawny romantyku...

'Zawsze przybędę z pomocą mojej księżniczce w opałach...'


Model ❧ t.kOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz