14 | Thank you

1.6K 102 12
                                    

Taehyung's perspective

Minęły dwa tygodnie od oświadczyn Jungkooka, a ja nadal nie potrafię wyobrazić sobie tego, że wkrótce nie będę już Kim a Jeon. Codziennie spoglądam na swoją dłoń, gdzie pierścionek z różowego złota połyskuje pod światłem promieni słonecznych i oznacza, że już zawsze będziemy razem – nie ważne gdzie i kiedy, czy też w jakich okolicznościach... Istotne jest, abyśmy byli ze sobą, wspólnie przeżywali te radosne czy też te smutne chwile wspólnie.

Mimo wszystko nadal czuję pełno wątpliwości, czy to nie za szybko. Przypomniałem sobie dużą część swojej przeszłości i mojego życia sprzed tych strasznych wydarzeń związanych z Lisą, lecz wiem, że w dalszym ciągu tak naprawdę nic nie wiem o sobie.

— Wszystko w porządku kochanie? – odwróciłem szybko głowę i ujrzałem mojego Jungkooka z niepokojem wymalowanym na twarzy – Taeś?

— Nic... Po prostu zastanawiam się nad całym swoim życiem. – wzruszyłem ramionami i uśmiechnąłem się niepewnie, gdy ten usiadł obok mnie. Ułożyłem delikatnie głowę na jego ramieniu i westchnąłem cichutko – W mojej głowie jest tyle myśli i czuję, że być może mnie to zaczyna przerastać? Tak wiele jeszcze nie wiem o sobie samym, a nie chce być dla ciebie ciężarem...

Spodziewałem się, że powie "wszystko będzie dobrze", jednak ten westchnął ciężko, a uśmiech, który jeszcze chwilę temu widniał na jego zazwyczaj rozpromienionej twarzy zniknął. Przymknąłem powieki, bo czułem napływające słone łzy do kącików moich oczu, po chwili opuściłem głowę na jego uda, gdy wtedy usłyszałem jego łamiący się głos.

— Nigdy nie byłeś, nie jesteś i nie będziesz ciężarem dla mnie skarbie. Od momentu w którym zobaczyłem cię czułem, że jesteś wyjątkowy, wiesz? Każdego dnia potrafiłeś cieszyć się, choćby z najmniej rzeczy, która dla dla wielu jest niczym. – zaśmiał się lekko i pogładził mnie po głowie, rozczesując palcami moje brązowe włosy – Wiem, że to wszystko może być przytłaczające, męczące i jest ciężko ci poukładać to wszystko w głowie, ale jestem tu dla ciebie. Nie zamierzam znikać, ponieważ teraz jesteś częścią mojego życia, bez której każdy dzień wydawałby się nijaki. Może i jest to chora miłość, ale nigdy nie będę zaprzeczać, że kocham cię najmocniej i chcę abyś wiedział oraz pamiętał, że przez wszystko przejdziemy razem.

Mimo wszystko bezbarwna ciecz zaczęła szybko spływać po moich policzkach, gdy przez nadmiar emocji po prostu nie dałem rady. Moje serce wołało "Jungkook" – nic więc nie mogłem zrobić prócz wtulenia się w jego tors...

— Wiem Kookie, dziękuję... – wyszeptałem cicho, spoglądając w oczy narzeczonego – Bardzo cię kocham.

— Też cię mocno kocham. – odpowiedział po chwili – Pamiętaj, że jeśli masz jakiś problem, to po prostu powiedz mi, a ja będę starał się ci pomóc jak najlepiej potrafię. Poza tym, masz przecież jeszcze innych, na przykład Jimin czy Baekhyun, oni też zawsze ci pomogą kochanie. Nie jesteś sam...

Przez chwilę zostałem cicho, zastanawiając się jakim cudem ktoś taki jak Jeon Jeongguk jest ze mną, ale wtedy po prostu uśmiechałem się do siebie, bo wiedziałem, że Jungkook to taki mój anioł stróż. Podniosłem się i spojrzałem w jego ciemne oczy, wypełnione troską i miłością, którą mnie darzył, a ja po prostu załączyłem nasze usta w pocałunku, ale nie takim agresywnym i namiętnym, był to taki, który odzwierciedlał nasze silne uczucie i był delikatny oraz słodki.

— Ah! Mógłoby to trwać już zawsze, dlatego cieszę się, że jesteś mój. – wyszeptał, a ja tylko się lekko zaśmiałem – W końcu, nikt nie ma prawa tknąć mojego narzeczonego.

— Jungkookie, dobrze wiesz, że już zawsze będę twój. – odparłem i usiadłem na jego udach – Zawsze.

— Wiem Taeś. – chłopak położył dłonie na mojej talii i uśmiechnął się – I będziesz się już ze mną użerał do końca życia!

Jungkook zaczął się śmiać, gdy wtedy już miał znowu mnie pocałować, ale niestety ktoś wszedł do salonu...

— To my może nie będziemy wam przeszkadzać..? – zapytał Yoongi, a obok niego stał jeszcze Jimin, Baekhyun i Chanyeol.

— Haha, nie no, chodźcie! – odparł po chwili brunet, a ja po prostu usiadłem obok niego.

— Ej, ja nie chcę nic mówić, ale pod waszym domem są paparazzi i dziennikarze...

Model ❧ t.kOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz