Kuba
Stałem jak kołek, obserwując każdy krok Joego, który właśnie podszedł do barku, nalał sobie whiskey do szklanki i duszkiem ją wypił. Nie byłem w stanie wypowiedzieć już ani jednego słowa, moja złość potęgowała z minuty na minutę, tylko właściwie dlaczego wkurwiałem się, że Joe nic nie wiedział o naszej córce?
Zacząłem się zastanawiać czy ktoś w ogóle wiedział o Klarze, czy Pamela postanowiła ukryć fakt ciąży dosłownie przed każdym. Chociaż może właśnie dlatego wyjechała na te cholerne studia tak daleko? Ciężko było mi to wszystko pojąć.
Joe odłożył szklankę i spojrzał na mnie, jakby oczekiwał, że pierwszy zacznę temat. W tym momencie właściwie powinno być mi wszystko jedno, skoro już powiedziałem to jedno, kluczowe zdanie.
Usiadł na krześle przy stoliku, przy którym kilka miesięcy wstecz siedzieliśmy z Krzyśkiem i Pamelą. Wskazał dłonią na miejsce na przeciwko siebie, więc tylko westchnąłem siadając na miejscu. Wyprostowałem plecy, byłem trochę spięty.
- A więc powiadasz, że Pamela ma córkę, tak? - zapytał, opierając się na krześle i założył ręce, uważnie się we mnie wpatrując.
- Mhm, ze mną. Sam się o tym dowiedziałem kilka dni temu.
- Przecież to jakiś absurd. Wiedziałbym o tym. Nie bądź niepoważny, jeśli już do końca chciałeś rozwalić nasze małżeństwo, trzeba było wymyślić coś innego. - przechylił głowę na bok, po czym uśmiechnął się kpiąco.
Jak się czułem w tamtym momencie? Strasznie. Jeżeli naprawdę chciałbym rozpierdolić ich małżeństwo, to bym Pamelę zamknął w piwnicy, żeby już więcej nie miała z nim kontaktu i zmusił do wysłania pozwu rozwodowego. Ja pierdole.
- Kurwa - przewróciłem oczami - I myślisz, że jestem kurwa na tyle głupi, żeby lecieć tyle kilometrów, żeby Ci skłamać? W tym momencie to Ty nie bądź niepoważny.
Patrzył na mnie takim dziwnym wzrokiem i miną, jakby analizował w głowie moje słowa. W końcu wstał od stołu, ręce zakładając na kark. Usłyszałem tylko jak klął coś pod nosem.
- Dlaczego mi nie powiedziała? - powiedział, nie patrząc na mnie.
- A mi dlaczego? Przecież to do chuja moje dziecko. - uniosłem brwi. - Myślę, że jakby sama do mnie nie przyjechała to nigdy bym się o niej nie dowiedział. Potwierdziła mi to jeszcze jej adopcyjna matka.
- Co?
Westchnąłem. Kurwa, czy on mnie w ogóle słuchał?
- To, że Klara jest moją.. naszą - poprawiłem się - córką. Pamela miała z nimi regularny kontakt, stąd myślałem, że Ty również o tym wiesz.
Pokręcił przecząco głową na moje słowa, po czym nerwowo wyciągnął telefon z kieszeni. Widziałem cholerny wkurw na jego twarzy, kiedy czekał, aż ten ktoś, do kogo dzwonił odbierze. Zapewne do swojej żony.
Właśnie poczułem, jakbym przeciął tę nitkę nadziei, że ich małżeństwo jeszcze da się uratować, bo wątpię, żeby jej wybaczył coś takiego.
Masz w tej chwili wrócić do domu.
Ta, już byłem pewny, że zadzwonił do Pam. Ogólnie szok, że w ogóle odebrała.
Nie obchodzi mnie to. Masz godzinę na to, żeby zabrać resztę swoich rzeczy i wypierdalać z mojego życia.
Ou, groźnie.
CZYTASZ
Życie to kwestia wyboru / Quebonafide
FanfictionPo dosyć burzliwej relacji między Pamelą, a Kubą po zakończeniu szkoły ich drogi się rozeszły. On poszedł na studia, a ona wyjechała do Anglii. Oboje ułożyli sobie na pozór szczęśliwe życie. Kuba związał się z Roksaną, natomiast Pamela wyszła za mąż...