X

1.4K 71 27
                                    

Katris pro.

Szłam za Nico, przez dłuższą chwilę. Skręciliśmy do lasu. Potem obok jakiegoś dużego drzewa w lewo. Następnie zobaczyłam to...
Nie wiarygodne to polana z mojego snu. Pięknie, pełno zieleni i kwiatów. Strumyk, który szumi miłym dźwiękiem. Czuć tu spokój i harmonię. Przeciwieństwa codziennego życia herosa.
Zobaczyłam że Nico się mi przygląda.

  —Pięknie tu-powiedziałam dalej się rozglądając

—Zgadzam się-powiedział potem sam zaczął się rozglądać–nieźle ci poszło na arenie-poczułam jak się rumienie–nikt sobie nigdy nie poradził z tyloma dziećmi Aresa, na dodatek bez broni
—Dziękuje-powiedziałam i dodałam–chciałeś porozmawiać?

—Ta-ak-zająkał się-chciałem cię o coś spytać

—Dawaj, nie obrażę się

—Bo czy my jesteśmy przyjaciółmi-spytał, nie wiedziałam co odpowiedzieć, nigdy nie miałam przyjaciół

—Nie wiem nigdy nie miałam przyjaciół, ale jeżeli ci nie przeszkadzał to z chęcią zostanę twoim przyjaciółką-powiedziałam i widziałam jak się uśmiecha, więc dodałam–ładnie wyglądasz jak się uśmiechasz

—Dzięki-przyznał i spojrzał na swoje buty, chyba się zawstydził-z miłą chęc....-nie zdążył dołączyć bo się na niego rzuciłam i przytuliłam. Chyba się zaskoczył, ale po chwili oddał przytulasa.

Potem rozmawialiśmy dłuższy czas. Dowiedziałam się o nim paru rzeczy. On o mnie też. Nawet nie wiem jakie to dziwne uczucie, które mną rządzi. To było szczęście, którego tak dawno nie czułam, to była wiara która wróciła. Poprostu czułam się jakby nie było śmierci brata, znajomych, psychiatryka, osób które mi uprzykrzały życie. Czułam się jak normalna osoba, bez rządnych przejść. Na obiedzie obiecałam że będę z Nico siedziała przy jednym stole i jak będzie chciał pójść to pójdę z nim.

Na szczęście łowczynie przyjechały po obiedzie, więc poszłam z Nico na plażę. Podeszłam do wody i coś mnie kusiło więc zanurkowałam. Płynęłam do dna. Gdy na nim stanęłam zoriętowałam się że mogę oddychać pod wodą. Na dnie leżał piękny naszyjnik z czaszką.
Wzięłam go do ręki a potem odbiłam się stopami od podłoża czyli dna i wypłynęła na powiesznie. Zobaczyłam tam Nico i Willa kucących się.

–Ona nie wypływa od dwudziestu minut–prawie krzyczał Nico

–Zrozum robię co mogę. Percy też zanurkował by jej szukać-powiedział trochę podirytowany syn Apollina. Stwierdziłam że taką okazję trzeba wykorzystać. Stanęłam za Nico i pokazałam Wilkowi aby był cicho.

–Co się stało Angelo-powiedziałam, on odrazy się na mnie spojrzenie i rzucił

–Katris od ponad dwudziestu minut nie wypł.., zaraz Katris–powiedział i poczochrał mi włosy

–To ja a przy okazji znalazłam to-powiedziałam i wyciągnęłam z kieszeni naszyjnik, Anioł (tak będę nazywać Nico) zrobił wielkie oczy.

–To, to jest naszyjnik który dostałem od siost..try-powiedział a ja bez zastanowienia chwiciłam go za rękę. Chyba pomogło. A w tym momęcie z wody wynurzył się syn Posejdona.

–Przepraszam nie widziałem jaj-powiedział załamanym głosem a potem spojrzał na mnie i mnie walną w bark a potem chciał przytulić, ale ja się odsunęłam. Potem chwyciłam go za rękę i powaliłam na ziemię.

–Powiem ci że niezłe to jezioro- poeiedziałam-wydaje mi się że mogę oddychać pod wodą i jestem sucha bo mam błogosławieństwo Posejdona. Ciekawe czy na ogień też jestem odporna-dodałam

Niechciana półbogini | Nico di Angelo (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz