II

2.7K 103 19
                                    

Nico pov.

Gdy zadzwonił dzwonek na przerwę Katris chyba tak miała na imię wybiegła z sali jak z procy. Nie wiem czy coś jej zrobiłem czy co, ale nie po to tu jestem. Mam zabrać do obozu jakąś heroskę. A ta klasa raczej mi nie pomoże jeżeli jaką dziewczynę która nie jest taka brzydka, zaraz o czym ja myślę. No chodzi mi o to że ją wyzywają i gnębią to ciekawe jak ma tu być jakaś heroskę. Może córka Aresa bo niektóre po prostu są takie agresywne i na wszystkich patszą z wyszszością, a może Afrodyty są w tej klasie taki zarozumiałe i samolubne. W takich rozmyślaniach doszłam do sali w której miałem szermierkę nie są to zajęcia obowiązkowe ale można było wybrać to albo zajęcia teatralne albo chór. A że umiem posługiwać się mieczem to stwierdziłem że wybiorę to. Jak weszła do sali to była tam już jedna osoba nie było widać kto to bo miała strój i kask. Wywnioskowałem że się rozciąga zaraz potem przyszły kolejne i kolejne osoby. Ja wszyscy się szykowali podeszłem do trenera i spytałem się co mam robić.

-Jako że jesteś na pierwszych zajęciach nie będziesz walczył tylko się przyglądał, się jakbyś mógł usiąść sobie gdzieś na trybunach było by świetnie-powiedział z uśmiechem na twarzy. Nie fajnie. Nie wiem czy na następnych zajęciach tu będę czy już nie, a czciałem sobie powalczyć.

Z niechęcią usiadłem na trybunach bo miałem czystą ochotę powalczyć. Weszłem na trybuny, usiadłem w rogu i przyglądałem się co się dzieje, trener wybrał pary w których będą odbywać się walki. Przyglądałem się z zaciekawieniem. Zaobserwowałem parę różnic pomiędzy tą szermierką a tą z obozu. Nie miecze tylko szpady, które były lekkie, nie zbroje tylko materiałowe skafandry, teren na którym tylko i wyłącznie można walczyć. Ale wracając do zajęć to  na samym początku obaj zawodnicy ustawili się na dwóch końcach maty w odpowiedniej pozycji. Mogłem spokojnie zobaczyć że jeden zawodnik jest wysoki i masywny a drugi zaś o wiele niższy i drobny. Zaczęła się walka oboje walczyli zacięcie jeden blokował ciosy drugiego i na odwrót w końcu temu wyższemu udało się wytrącić szablę swojemu przeciwnikowi. Gdy już myślałem że ten wyższy wygra bo ten drugi nie ma broni i nie ma jak się do niej dostać. Wziął on rozbieg i skoczył zrobił podwójne salto i wylądował przed swoją szablą wziął ją do ręki i przyłożył temu wyższemu do gardła.

Zdziwiłem się okropnie bo ja ani nikt nie przewidywał takiego zwrotu akcji. Wszyscy obstawiali że wygra ten wyższy a jednak nie. Zwycięzca odłożył swoją szablę na miejsce i zaciekawił się swoim przeciwnikiem, który stał jak słup co mnie też trochę zdziwiło. Nasz mizerny wygrany zdjął swój hełm i wtedy wszystkim otworzyły się buzię.

Nie powiem że mi nie bo naszym chudym i słabym a jednak wysportowanym wygranym okazała się być dziewczyna tą z którą siedziałem dziś na historii i z której wszyscy się śmiali. Chciałem jej pogratulować ale gdy tylko dotknąłem jej barku ona wykręciła mi rękę i powaliła na ziemię nawet na mnie nie patrząc. Gdy się odwróciła jej mina była zaskoczona i przepraszająca.

-Przepraszam Nico- powiedziała miło i przyjaźnie-wybacz mi mam już taki odruch przez zajęcia z samoobrony-powiedziała krótko i podała mi rękę żeby pomóc mi wstać

-Nic nie szkodzi już wiem żeby do ciebie od tyłu nie podchodzić-powiedziałem a ona delikatnie się uśmiechnęła. Nie rozumiem czemu wszyscy się z niej śmieją i jej dokuczają nie jest straszna ani odrażająca tylko pomocną i miła.

-Proszę nie mów nikomu o tym że chodzę na szermierkę i samo obronę bo zaczną jeszcze bardziej się że mnie śmiać a co gorsza będą śmiać się z tych wszystkich chłopaków których pokonałam a ja nie chcę żeby stracili reputację- powiedziała, jej słowa mnie zdziwiły, ona przejmowała się innymi a nie sobą. To jest taka pierwsza osobą, którą poznałem w tej szkole.

Niechciana półbogini | Nico di Angelo (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz