06 - Natalia - Cz. 6

1K 38 6
                                    


Wracam do szpitala, nadal będąc w głębokim szoku.

- Wszystko ok? – pyta Krystian na wstępie.

- No – odpowiadam. – W zasadzie to tak. Hej, Danusia, jak Nikodem?

- W porządku. – Uśmiecha się. – Nie jest tak źle jak podejrzewali lekarze. Niedawno odzyskał przytomność, Krystian z Olgierdem zaraz pójdą go przesłuchać.

- To dobrze. – Oddycham z ulgą. – Cieszę się, że wszystko się tak pozytywnie skończyło.

- No prawie – stwierdza. – Jeszcze trzeba się dowiedzieć, kto i za co go tak pobił.

- Wiem o tym – mówię. – Ale spokojnie, to się zaraz wyjaśni. A teraz was przepraszam, ale Kuba do mnie dzwonił i prosił, żebym go odwiedziła.

- Kuba? – Olgierd patrzy na mnie. – A co tam się urodziło u niego?

- Nie wiem, dlatego chcę jechać to sprawdzić – odpowiadam.

- Jedź, jedź – mówi Danka. – A o mnie się nie martw. Szef mnie do domu odwiezie albo chłopaki.

- Jasne. – Posyłam im pogodny uśmiech, po czym opuszczam szpital.

U Kuby zjawiam się po pół godzinie. Gdy dzwonię, czekam dłuższą chwilę, aż w końcu widzę go, o kuli, ale jednak stoi i wita mnie tym swoim rozbrajającym uśmiechem.

- Cieszę się, że przyjechałaś – oznajmia. – Wejdź.

Wchodzę za nim do środka.

- Chcesz kawy, herbaty, może soku? - pyta.

- Może soku – odpowiadam i oboje chichoczemy. – Ale powiedz gdzie jest, to sama sobie przyniosę.

- No nie, nie gadaj, aż taki ze mnie kaleka? – pyta.

- Jak na ciebie patrzę, to mam lekkie obawy, że chyba trochę tak – stwierdzam, co powoduje kolejną salwę śmiechu. – No ale dobrze, jak tak bardzo się chcesz wykazać, to zrób to.

On bez słowa znika w kuchni, z której wraca po trzech minutach.

- Nieźle – stwierdzam, zerkając na zegarek. – Dobry jesteś.

- No przecież nie ma ze mną Marty przez cały czas, no nie? Jakoś sobie radzić muszę. Poza tym i tak już jest dobrze. Za tydzień wracam do pracy, co prawda na razie będę zajmował się papierkową robotą, ale...

- To nie będziesz jeszcze ze mną jeździć? - Jestem naprawdę rozczarowana.

- Niestety nie, Natalko. Będziesz musiała się jeszcze pomęczyć z tym blondynem. – Wykrzywia wargi w ironicznym uśmiechu.

- Za co go tak nie lubisz? - pytam.

- Nie wiem – odpowiada prosto. – Po prostu go nie lubię i już.
- Faceci... – Krzywię się.

- A kobiety to nie? – odcina się. – Kobiety częściej mają takie zachowania nie wiadomo skąd. Pyta się je o coś, a one nie podają konkretnych argumentów. Taka Marta na przykład.

Patrzy na mnie i wzdycha, a ja wiem, że nasza rozmowa będzie się t tyczyć właśnie jej.

Natalia i Kuba - Zaplątani w miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz