Słowo wstępne

19 0 0
                                    

Ta opowieść, a raczej opowiadanko ma być odskocznią dla mnie i dla ciebie. Więc od razu ostrzegam, że rozdziały nie będą pojawiały się regularnie. Jeśli postanowiłeś/aś  przeczytać tę opowiastkę to bardzo się cieszę. Ale dość przynudzania lepiej dać innym mówić ;)


Albert pochodzi z pewnej bardzo bogatej rodziny. Kiedy nadchodzi czas  aby wstąpił do liceum jego rodzice zapisują go do Wielkiej Szkoły Artystów. Jest to rozległa placówka z dwoma ogromnymi budynkami. Jeden to właściwa szkoła, drugi zaś jest internatem. Cała posesja jest otoczona parkiem z małymi altankami, ale też bardziej dziką częścią. W Lidorii bycie absolwentem tej szkoły znaczyło bardzo wiele. Pomimo tego, że to była szkoła dla artystów często wstępowali tam ludzie, którzy byli potem politykami i bizmesmenami. Jednak czy życie tego chłopaka będzie spokojne? I skąd pochodzą te hałasy w środku nocy? Ciche jak szelest liści, ale jednak nie będące dziełem natury. I kim jest cień widoczny w świetle księżyca? Czemu uczniowie udają, że nic nie widzą, lub opowiadają o duchach? Przed Albertem stanie wielkie zadanie odkrycia i osądzenia tego co się dzieje w szkole...


W świetle księżycaWhere stories live. Discover now