Rozdział 5

4 1 0
                                    

Zaczynam rozumieć dlaczego wszyscy piszą przeprosiny. Okazało się że chociaż klikałam parę razy to rozdział trzeci nie był opublikowany :( za co was przepraszam i przepraszam, że tak późno następna część, ale nareszcie wzięłam się za moje studia na poważnie


Nie było szans, żebym wyszła z kryjówki na czas. Ludzie z Elity cały czas się kręcili do tego dyrektorka akurat w tym momencie postanowiła  zrobić osobistą kontrolę korytarzy. Z tego wszystkiego nie mogłam być od początku na zajęciach z tańca. No cóż. Nie muszę tam być, ale dziś są zaliczenia a tego nie przegapię. Instruktorka jest najlepszą przyjaciółką pani dyrektor czyli automatycznie nienawidzi mnie. Boże a wystarczyłoby tylko spojrzeć choć raz na mnie jak na człowieka. Trudno. Nienawidzą mnie ze wzajemnością. Weszłam do klasy wykorzystując występ księciunia. Wszyscy byli tak skupieni na jego poprawionej choreografii, że nie zauważyli mnie wchodzącej i przebierającej się w jednej sali. Gdy muzyka umilkła i babka skończyła swoją przemowę, poczekałam parę sekund by pojawić się przed instruktorką patrząc na nią z całą złością jaką miałam

-Rozumiem, że pomimo kary jesteś w stanie zaliczyć dziś egzamin?- Ach czyli wiedziała, że miałam głodówkę? Żartuje sobie? Zawsze pojawiam się na egzaminie. Nawet jeśli zamkną mnie na kłódkę. Pokiwałam głową, żeby przypadkiem nie powiedzieć czegoś niepotrzebnego

-Skoro nie miałaś warunków muzycznych zaliczysz ten egzamin bez muzyki.- i proszę jej słynny wredny uśmiech. Który to raz zaliczam bez muzyki? Nie pamiętam. To nie ma znaczenia. Stanęłam w punkcie startu i cicho powiedziałam

-Na twój znak- instruktorka tylko na to czekała. Starała się powiedzieć start w najmniej oczekiwanym momencie, bym się wyłożyła na samym początku. Nie wiedziała tylko, że lekko podmieniłam choreografię tak, by mieć dodatkową sekundę na obrót z wyskokiem.

-Start- i jest krok i wyskok. A potem już łatwizna. Melodia w mojej głowie brzmiała głośno i wyraźnie, razem ze wszystkimi zmianami tempa. Kocham tańczyć. To jest jeden z nielicznych momentów, gdy czuję się naprawdę wolna. Jednak mój czas szybko się skończył. Jak zawsze wykonałam ukłon, po czym po prostu wzięłam torbę i wyszłam. Nie ma sensu słuchać jak mnie obraża by potem przyznać, że zdałam z najwyższą oceną. Już kiedyś próbowały z dyrektorką ocenić mnie nie sprawiedliwie. Gdy do taty dotarł list, że jego córka nie zaliczyła tańca i z tego powodu musi być wydalona ze szkoły cóż... powiedzmy, że dawno miałam taką widownię na egzaminie poprawkowym. Cały zespół ojca wraz choreografami, reżyserami, producentami i innymi sławami przyszli powtórnie ocenić mój egzamin. Miałam zatańczyć dokładnie to samo co za pierwszym razem. To było śmieszne, słyszeć jak ojciec się kłóci z dyrektorką, by nigdy więcej nie robiła takich niesmacznych żartów. Od tamtego czasu mam po prostu przerąbane, ale zdaje wszystko i dostaję materiały pasujące do mojego poziomu. Choć tyle. Kiedy się przebrałam poszłam do klasy by spytać Ikara co babka powiedziała, ale obok niego była Ariana i księciunio. Uch... już go nie lubię. Ma talent, ale sposób w jaki się tu dostał. To jak będzie miał łatwo. Bez kar. Jestem pewna, że następnym razem jak coś przeskrobie to nie zostanie w żaden sposób ukarany. Gorzej tylko jeśli pociągnie za sobą Ikara. Nie mogę pozwolić, by on był karany. Nie w moim i nie w czyimkolwiek imieniu. Trudno. wieczorem porozmawiam z Ikarem. Obróciłam się i wyszłam na korytarz. Niechcący na kogoś wpadłam. Szybko się skłoniłam przepraszając i uciekłam ale za późno. Z moim szczęściem musiałam po prostu wpaść na Elitę.

-No proszę, proszę. A gwiazdka skoro już wpadła to nie powinna przeprosić?- zapytał jeden z chłopaków.

-A gwiazdka skoro już kogoś nagabuje nie może wyczyścić uszu?- oo to był błąd. Od razu mnie chwycili i sprali mocniej niż gdybym się nie odezwała. Zostawili mnie w kącie korytarza, więc szybko w miarę moich ran postarałam się zniknąć w tłumie. Nici z dzisiejszych zajęć. Korzystając z ukrytych przejść, o których prawie nikt nie wie wróciłam do internatu i położyłam się na łóżku. Muszę zająć się ranami, ale zaraz tylko chwilkę odpocznę....

Author pov

Dziewczyna zasnęła bardzo szybko. Dzień w szkole mijał spokojnie, tak jak i noc. Następnego dnia wszyscy mówili o tym, że duch się nie pojawił. Skąd wiedzieli? Ponieważ grupa pierwszaków postanowiła złapać ducha, tylko, że go tej nocy nie było, choć jasno świecił księżyc.

Taaa... trochę to słabe ale nie wiem jak inaczej część rzeczy wyrazić plus piszę to na szybko bo zaraz zajęcia. W każdym razie miłego dnia wszystkim :)


W świetle księżycaWhere stories live. Discover now