Rozdział 7

6 1 2
                                    

I tak znowu zmiana bohatera. Dla wyjaśnienia scena dzieje się w nocy po pierwszym spotkaniu księcia z paczką. I perspektywa Ikara ;)

Patrzyłem na księcia w napięciu.

-Co to za dziewczyna?- o nie on nie może się nią interesować.

-Zwykła uczennica. Jedyna różnica, że w związku z pracą jej rodziców jako jedyna mieszkała tu od podstawówki.- starałem się, by mój głos nie zadrżał. Jeśli zdradzę za dużo będzie źle jeśli za mało to dalej będzie pytał, a tego muszę uniknąć.

-Rozumiem. Ale czemu jest traktowana inaczej?- a normalnie ludzie jej w ogóle nie dostrzegają. Ciekawe jak książę zwrócił na nią uwagę.

-Nie jest. Jak każdy student miała możliwość pertraktowania poziomu zajęć. W związku z tym z części jest zwolniona, na części robi osobny program. Więc jeśli go skończy wcześniej ma prawo wyjść przed dzwonkiem.

-A zajęcia z tańca? Przecież ćwiczymy taniec grupowy.

-Dostaje papier z krokami i pozycją w grupie. Przychodzi na próbę generalną, albo już na sam koncert.- nie to mu nie wystarczy, ale skoro chciał jej bronić podczas egzaminu to jedną rzecz można dodać.

-Widziałeś , że instruktorka jej nie lubi. Jako, że lepszego od niej nie ma w kadrze nauczycielskiej, muszą siebie obie ścierpieć. W związku z tym dostała pozwolenie nie pojawiania się na zajęciach pod warunkiem, że wszystkie egzaminy zda na najlepszą ocenę. Jak dotąd jej się udaje więc przychodzi tylko na zaliczenia.

-To wiele tłumaczy. I naprawdę można pertraktować plan zajęć?

-Plan raczej nie. Bardziej poziom i obecność. Na przykład ja jestem zwolniony z historii po zdaniu egzaminu, który piszą w ostatniej klasie. Każdy z nas stara się zwalniać z jak największej ilości zwykłych przedmiotów, dzięki czemu mamy więcej czasu na ćwiczenie tańca, czy inne indywidualne prace artystyczne.

-Rozumiem.- w oczach księcia widać było błysk. Dzisiaj wyjątkowo poszedłem na wszystkie zajęcia, aby pomóc Albertowi. Jednak jutro już pewnie się pozwalnia i będziemy mogli zrobić próbę tańca. Na szczęście Albert i Ariana są w mojej grupie. Tak samo jak Itha. Ona zawsze jest w mojej grupie po tym jak się wkurzyła na niedouczonych kolegów, bo przez nich nieomal musiała wrócić do piekła bycia na wszystkich zajęciach. Ciekawe co się z nią dzieje. Nie widziałem jej od czasu klasy tańca a to nienormalne.

-Ikar? Ikar!- wyrwałem się z zamyślenia najpierw księciunio, Potem zajmę się moją panią.

-Przepraszam zamyśliłem się.

-Nic się nie stało. Mam tylko jedno jeszcze pytanie. O co chodzi z karami?

-Karami?- cholera myślałem, że skoro jest księciem to jest niedotykalny.

-Tak. No wiesz w związku z naszym spóźnieniem powiedziałeś coś o karze. A potem ty i Ariana wyglądaliście jakby babka miałaby mi coś zrobić gdybym tylko się odezwał.

-Ach to. -uff czyli z instynktu sami trochę mu pokazaliśmy. On jest nadal niedotykalny.

-Ciebie to nie dotyczy Albercie. Po prostu trochę spanikowaliśmy.

-Nie obchodzi mnie czy jestem w to zaangażowany czy nie. O co chodzi?

-Kary istnieją dla tych którzy nie mają władzy. To po prostu system egzekwowania regulaminu szkoły nic co by ciebie dotyczyło i nigdy nie waż się o to pytać innych

-Bo?- matko jaki on uparty

-Bo zaszkodzisz innym ludziom. Pamiętaj cokolwiek zrobisz może mieć wpływ na innych taka zasada w naszej szkole.

-A co jeśli mogę pomóc? - hmm ma nietypowy sposób myślenia jak na bogatego dzieciaka.

- Powiedzmy że lepiej nie ryzykować. Korzystaj z tego że jesteś niedotykalny.

- Czy ktoś oprócz mnie ma ten przywilej?- matko niech on już skończy. Muszę znaleźć Ithę jak najszybciej.

-Elita. Stąd ich nazwa. Przepraszam Albert ale robi się super późno. Możemy już zostawić te pytania i iść spać?- oby zadziałało, oby zadziałało

-Jasne. Przepraszam że cię tak długo trzymałem. Po prostu to wszytko jest takie nowe i frustrujące.

-Nic się nie stało. Tym czasem dobranoc książę- powiedziałem słodkim tonem. Oczywiście oberwało mi się kuksańca. Ale odpowiedział dobranoc, po czym opuściłem jego pokój. Jak zwykle o tej porze było ciemno i cicho, ale musiałem jeszcze sprawdzić co z Ithą. Szybko pobiegłem do jej małej komórki pilnując by nikt nie zauważył. Gdyby coś to znów się zwali na nieistniejącego ducha. Naprawdę nigdy bym nie wpadł na to jak bardzo przydatna będzie plotka o duchu. Dzięki temu Itha ma o wiele więcej wolności. W końcu byłem na miejscu. Cicho otworzyłem drzwi i zobaczyłem....

A tak żeby było ciekawiej oba rozdziały nie mają zakończenia. Dla wyjaśnienia ta część miała być jako wcześniejsza ale coś się znów rozwaliło. Ciekawy ten system. Dobrej nocki ;)

W świetle księżycaWhere stories live. Discover now