-----------------------GEM------------------------
Niech to. Mogłem się domyślić że coś pójdzie nie tak. Rozległ się dźwięk syreny oraz komunikat proszący o schowanie się do bezpiecznego miejsca.
- Musimy się ukryć. Szybko.
- Nie! Tylu ludzi cierpi! Trzeba im pomóc! - Roll jest uparta. Nie ma argumentu który by ją przekonał, plus, mój kod zabrania mi ich zostawić.
- Racja. Roll, idź na wschodnią część. Jeżeli ktoś tam został zanieś ich do budynków i budek. Ice, ty zostaniesz tu. Ja pójdę do centrum. - Gdy tylko to powiedziałem ja i Roll ubraliśmy nasze zbroję. Ja pobiegłem do karuzeli, gdzie znalazłem paru ludzi. Kazałem im wejść pod karuzele. Deszcz nie powinien ich tam dotknąć. Ból stawał się coraz gorszy, kwas musiał się powoli przedostawać przez moją zbroję. Musimy znaleźć sposób aby się go pozbyć.
- Halo!? - Powiedziałem przez intercom. - Doktorze Light! Czy mnie słyszysz?!...
Cisza. Nie odbiera. To by było zbyt łatwo. Dopiero teraz deszcz zaczął mocniej padać. Spojrzałem w górę, karuzela trzymała się dobrze.
- Spokojnie. - Powiedział jeden ze starszych panów za mną. - Ta karuzela jest zbudowana z bardzo grubej warstwy metalu. Szybko się nie przedostanie. - Trochę mnie uspokoił, jednak i tak się trochę niepokoiłem.
- Dobrze. Domyślacie się co może powodować ten deszcz? - Starszy pan po chwili zastanowienia powiedział:
- Jedyna rzecz która przychodzi mi do głowy to jedna z naszych atrakcji. Jest to Toad Man. Miał on wbudowaną maszynę która pozwalała na skupienie chmur w konkretnym miejscu, powodując mały deszcz. Ale nigdy nie był ani toksyczny, ani na taką skalę.
- Być może ten wirus powoduje zwiększenie sił robotów, chyba że jest to coś innego - W tym momencie pomyślałem o kryształach które użył MetalMan. - Pójdę to sprawdzić!
- Dziękujemy. Toad Man powinien być się znajdować w Aquaparku - Powiedział mężczyzna po czym jak już chciałem wybiec gdy usłyszałem głos znad karuzeli:
- Ależ ja jestem tutaj! Nie trzeba nigdzie iść! - ToadMan.
Stworzony ze słabego materiału, lecz odpornego na każdego rodzaju toksyny, jednak nawet bez deszczu ToadMan jest godnym przeciwnikiem. Głównym powodem są jego nogi pozwalające mu podskoczyć do 15 metrów w górę w sekundę. Dzięki jego ciężkiej maszynerii wewnątrz jego, ToadMan potrafi zgnieść prawie każdego robota.
- A więc mnie śledziłeś? Czuję się zaszczycony.
- Mam dla ciebie tylko wiadomość. Nie graj bohatera, obydwoje wiemy że nim nie jesteś.
- Naprawdę myślisz że mnie przekonasz abym do was dołączył?
- Być może i lepiej. Wiesz dlaczego Doktor Light nie chciał cię naprawiać? Ponieważ wiedział że nie ma z ciebie żadnego pożytku! Nie sądzę że nawet Doktor Wily by znalazł dla ciebie odpowiednie zadanie.
- Heh. Być może, ale i tak myślę że jest jedno zadanie które wykonam poprawnie...
- A co to niby ma być?
- Skopanie ci tyłka! - Używając naładowanego lasera strzeliłem w miejsce gdzie było najlepiej słychać ToadMana. Chwilę później znalazł się na ziemi. Bez żadnej rany.
- Jak tam wolisz. I tak tylko kupowałem trochę czasu.
- Czekaj? Co?!
- SPEED GEAR! - To ostatnie słowo które usłyszałem zanim przeszył mnie okropny ból.
CZYTASZ
The Dreaded Masters
Fiksi IlmiahRok 20XX Na świecie panuje chaos przez Robonoezę, wirus który powoduje że większość robotów wpada w furię. Bez niebieskiego bohatera na planie jego siostra musi wziąć sprawy w swoje ręce, lecz nie poradzi sobie sama...