Część 29

514 35 5
                                    

Wróciłam na sale i zobaczyłam coś co mnie totalnie rozśmieszyło... i był to Konrad tańczący z wujaszkiem Chrisem. Może nie znam się na tańcach, ale wydaje mi się, że to był walc. Chwyciłam telefon i zaczęłam ich nagrywać i śmiać się z całej sytuacji. Podeszłam do nich dalej ich nagrywając.

-To teraz zmiana-przestał wygłupiać się z wujkiem i wystawił do mnie swoją dłoń, żeby zachęcił mnie do tańca. Chwyciłam dłoń chłopaka i zaczęliśmy tańczyć.

******

Tańczę z moim kuzynem, kiedy za plecami słyszę głos chłopaka. Odwracam się szybko i okazuję się, że to Cody.

-Odbijany- zaczęłam tańczyć z Dąbrowskim, patrząc na niego. Ciekawe co będzie teraz między nim, a mną. Może to prawda, że nie olał mnie i nie spadłam na drugi plan? Chociaż jakby tak było, to by mi chociaż odpisywał, a przez te kilka dni nie dostałam żadnej wiadomości od niego. Nie wiem co mam o tym myśleć, chcę z nim po prostu spokojnie porozmawiać. 

-Chcesz się przejść?-zapytał chłopak podczas tańca, lekko się uśmiechając. 

-No możemy-powiedziałam, złapałam go za rękę i zaprowadziłam do drzwi wyjściowych.

******

Idziemy chodnikiem, jedyne światło pochodzi z latarni. Idę na boso, a szpilki niosę w ręku. Jest już tak późno, że nie ma nikogo w pobliżu, od czasu do czasu przejedzie jakiś samochód. 

-I co teraz będzie z wami?-zapytałam po chwili ciszy.

-Wami? Czyli z kim?-zapytał Cody, marszcząc czoło.

-No z tobą i Klaudią. Dalej będziecie się przyjaźnić?-zapytałam nie patrząc na niego.

-Nie ma nas, jestem tylko ja i gdzieś daleko Klaudia.  I szczerze nie mam pojęcia, po tym co dzisiaj zrobiła sam nie wiem już co myśleć-powiedział Dąbrowski, kopiąc kamyka.

-Właśnie od kiedy ja jestem twoją dziewczyną?-zaśmiałam się, na co chłopak wybuchł śmiechem. 

-Chciałem mieć jakąś wymówkę, żeby się ode mnie odczepiła. A co nie podoba ci się taka wymówka?-zapytał Codson stając przede mną i się uśmiechając. Dzieli nas góra 25 cm, a serce zaczyna mi szybciej bić.

-No wiesz ja bym wymyśliła lepszą wymówkę, ale ta też może być-zgrabnie wyminęłam chłopaka i ruszyłam dumna przed siebie. Chciałabym teraz widzieć minę Dąbrowskiego. No nie ma łatwo, na pocałunki trzeba zasłużyć. 

-Wracamy?-powiedział Cody, na co ja kiwnęłam głową i ruszyliśmy znów w stronę sali.

******

Budzę się rano w nieswoim łóżku. Gdzie ja do cholery jasnej jestem? Z wczoraj pamiętam tylko, jak wróciliśmy na salę i, że wypiłam dużo. O wiele za dużo. O matko ale mnie głowa napieprza, pierwsze co szukam to telefonu, który po chwili znajduje pod poduszką. Zajebiście 12:43. Odwracam się na drugi bok i widzę kogoś śpiącego obok mnie, o co chodzi? Nie chcę go obudzić, bo na razie nie wiem kto to. Odkrywam kołdrę i na szczęście to jest tylko Cody, już się bałam. Patrzę na siebie, jestem tylko w bieliźnie i koszulce Codsona. Nie mam zielonego pojęcia jak ja się tutaj znalazłam, a jeżeli zaszło coś pomiędzy mną a Dąbrowskim? Boże wolę nawet o tym nie myśleć, zaczynam panikować.

-O wstałaś już-powiedział chłopak zaspanym głosem.

-Cody jak ja się tutaj znalazłam?-powiedziałam szybko.

-Za dużo upiłaś i Piotrek poprosił mnie, żebym zabrał cię do siebie-powiedział przecierając oczy.

-Cody czy my coś tutaj...-nie dokończyłam, bo chłopak się zaśmiał.

-Nie, nic nie robiliśmy-zaśmiał się i chwycił telefon. A ja odetchnęłam z ulgą.

-Dobra ubieraj się bo....

*******

,,Jego Uśmiech''/Felivers *ZAWIESZONE*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz