#Lira
Moja najlepsza przyjaciółka zaginęła. Te słowa wciąż krążyły mi po głowie. Pomimo tego z jaką brutalną prawdą we mnie uderzały nie mogłam w nie uwierzyć. Ale teraz nie był czas na myślenie o tym. Ari zaginęła więc wzięliśmy się do działania. Jula załatwiła nam wsparcie kilku patroli policji, jej siostra była jedną z ważniejszych policjantów. Ja z Sonią załatwiłyśmy plany budynku i ułożyłyśmy szczegółowy plan akcji, a Marco przyprowadził lisa który miał wytropić Ari. Teraz stojąc przed ogromniastą willą, byłam pewna że węch lisa bedzie niezbędny. Widać było że willa w środku była zapewne istnym labiryntem a my nie mieliśmy czasu na przeczesywanie całego budynku. Mieliśmy zaledwie dwie godziny. Wysiedliśmy razem z policjantami z radiowozów. Dostanie się na posesję nie było jakoś nadzwyczajnie trudne. Chaczyk był w ochroniarzach łażących wkoło domu i ogrodzenia. Do budynku wchodziłam jedynie ja, Sonia, Jula i Marco, a z nami dwóch policjantów. Reszta miała się schować i obstawić dom. Mieli poczekać aż pan domu wróci i go złapać. Narazie go nie było.
Przy bagażniku podszedł do mnie policjant i ubrał mnie w kamizelkę. Dostałam też mały pistolet na gumowe kule. Sprawiał ból i rany, ale nie był w stanie nikogo zabić. Spojrzałam na resztę drużyny z którą wchodziłam. Reszta dostała takie same wyposażenie, jednak polocjanci mieli prawdziwe kule. Normalka. Ruszyliśmy. Weszliśmy przez furtkę. Z tego co wiedzieliśmy to ochroniarze mieli teraz przerwę. Obeszliśmy dom dookoła i w końcu udało nam się znaleźć boczne drzwi. Weszliśmy i znaleźliśmy się w jakimś małym pomieszczeniu mieszczącym zaledwie trzy osoby, dlatego Marco, który był z przodu podniósł broń i ostrożnie poszedł dalej. Byłam trzecia, więc dopiero po chwili zobaczyłam dokąd prowadziło pomieszczenie. Byliśmy w kuchni, Marco z Julą celowali do służących podczas gdy reszta wchodziła.
-Ty!-Marco bezuczuciowym tonem skinął na jedną z pokojówek, która pechowo znajdowała się w kuchni. Przestraszona pokojówka na niego spojrzała.-Idziesz z nami.
Pokojówka posłusznie z nami poszła. Jeden z policjantów został w kuchni. Wyszliśmy. Spuściłam lisa którego do tej pory prowadziłam na smyczy. Szepnęłam zwierzakowi do ucha "Prowadź" i puściłam go. Ten zaczął węszyć w powietrzu, a po chwili ruszył z nosem przy ziemi. Marco z Julą schowali broń i ruszyliśmy za zwierzakiem. Podbiegłam do chłopaka.
-Po co wziąłeś tę pokojówkę?-spytałam cicho. Walić to że mieliśmy się do siebie nie odzywać podczas akcji.
-Zawsze chciałem wziąć zakładnika.-na chwilę Marco uśmiechnął się jak psychopata, ale po chwili sztuczny uśmiech znikł zastąpiony przez maskę obojętności. Okeeej...
Mijaliśmy kolejne pokoje w ciszy. W końcu lis się zatrzymał przed jakimiś drzwiami. Usiadł przy nich i spojrzał na nas.
-Ariana...?-powiedział Marco otwierając powoli drzwi. Rozejrzał się po pokoju stojąc w przejściu, po czym wbiegł jak oszalały do pomieszczenia. Weszliśmy za nim. Lis stał w połowie drogi i tulił uszy po sobie cicho skomląc. Spojrzałam na czarnowłosego. Siedział na piętach szlochając i coś mówiąc do postaci trzymanej na kolanach. Podeszłam bliżej i zobaczyłam coś co mnie zszokowało i przeraziło. Marco przytulał Arianę będącą w okropnym stanie - Ari miała całe plecy i przedramiona we krwi, pomimo zaledwie półtora tygodnia była wychodzona, blada, miała zapadnięte policzki, wory pod oczami, i jeszcze ten strój. Miała na sobie jakiś strój kota z sex-shopu. Do tego ta ochydna obroża ze smyczą.
-Nie dotykaj mnie, proszę. Pozwól mi się wtulić, ale nie dotykajcie mnie-wychlipiała Ariana przez łzy a Marco się jej posłuchał. Sonia podała mu koc i pomogła przykryć naszą zgubę. Po parunastu minutach Ari padła ze zmęczenia. Marco wziął ją na ręce i za pokojówką wróciliśmy do kuchni. Policjant który był z nami się nagle odezwał:
-Za chwilę przed posesją bedzie karetka i ją zabierze.-po chwili zwrócił się do służących-A wy, macie siedzieć cicho i nic nie mówić szefowi jak wróci. Jasne?!-personel jedynie drętwo przytaknął, a my wyszliśmy z posesji.
CZYTASZ
Poniżej Depresji [ZAKOŃCZONA]
RandomAriana jest miłą, zwariowaną, czasem wredną nastolatką. Nie wyróżnia się spośród innych, ma dobre oceny, przyjaciół, chętnie pomaga znajomym. Lecz co się stanie gdy była depresantka wróci do nałogu? Przez co bedzie chciała się zabić? Jak wiele potr...