#Ariana
Przed chwilą rozmawiałam z Kari pod salą szpitalną, jak wychodziłam. Kari jest moją koleżanką w moim wieku. Kiedyś chodziła ze mną do mojej szkoły, ale rok temu wyjechała. Dziś wróciła i chyba z pół godziny się ściskałyśmy jak się zobaczyłyśmy. Podobno od Soni wiedziała gdzie jestem. Później Kari postanowiła ze mną wrócić i mnie odprowadzić.
Właśnie wracałam ze szpitala razem z Kari, Marco i jego bratem. Matt (brat Marca) okazał się być całkiem w porządku, mimo iż na pierwszy rzut oka nie wyglądał na najmilszą osobę, w rzeczywistości był bardzo miły i żartobliwy, choć nieco powściągliwy. Ja z Marco siedzieliśmy z tyłu, Kari z przodu, a Matt prowadził samochod. Wtuliłam się w moją miłość, a chłopak objął mnie ramieniem. Ale ładnie pachnie...Usłyszałam śmiech towarzyszów podróży. Całej trójki.
-Dziękuję, lisku. Ty również ładnie pachniesz.-powiedział Marco ze śmiechem.
Dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego że powiedziałam to na głos. Spaliłam buraka. Wtuliłam się w bok Marco z uśmiechem. Chciałam się śmiać z własnej głupoty.
-Jesteśmy na miejscu.-odparł rozbawiony Matt parkując pod swoim rodzinnym domem. Marco złapał mnie za rękę i ze mną wyszedł z samochodu. Pociągnął mnie do drzwi domu w ktorych mnie przepuścił. W domu panowała totalna ciemność i cisza. Po omacku poszłam do salonu, z Marco'iem który ciągle mnie delikatnie pchał, abym szła przed siebie. Gdy weszłam do pokoju, rozległ się strzał, gwałtownie zapaliło się światło i krzyk kilkunastu osób.
- WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!!- na pokój opadło konfetti, po czym wszyscy zaczęli pogwizdywać i piszczeć.
-Z jakiej okazji...?-spytałam cicho totalnie zdziwiona i pozytywnie zszokowana.
-Jutro masz urodziny. W dodatku dziś wyszłaś ze szpitala, więc okazja jest podwójna.-z uśmiechem na ustach Marco szepnął mi do ucha. I tak zaciągnęli mnie w środek imprezy którą urządzili...
···
Było już koło dwudziestej drugiej. Bawiłam się świetnie, a impreza wciąż trwała. Dostałam masę prezentów, chyba pierwszy raz w życiu. W tamtej chwili nie pamiętałam o niedawnych złach, i świetnie się bawiłam. Siedziałam przy stole śmiejąc się z innymi. Na imprezie było dużo ludzi najbliższa rodzina Marca, wszyscy moi znajomi, rodzice Liry ( z którymi swoją drogą bardzo się lubiłam), trochę znajomych od moich dziewczyn, i sporo innych osób.
W pewnym momencie pobiegła do mnie Moly i zaciągnęła mnie na środek pokoju, gdzie urządziliśmy parkiet. Śmiejąc się zaczęłam tańczyć. Nagle muzyka przycichła a ludzie przestali tańczyć i głośno rozmawiać. Na sali zrobiło się o wiele, wiele ciszej. Przestałam tańczyć i zdziwiona patrzyłam na chłopaka który powoli szedł w moją stronę cały w skowronkach.
-Ari? Czy zechciałabyś zostać moją dziewczyną?-Marco klęczał przede mna na jednym kolanie, jakby mi się oświadczał.
Patrzył na mnie szczęśliwym wzrokiem wyczekując odpowiedzi. Którą po chwili mu udzieliłam...C.D.N.
CZYTASZ
Poniżej Depresji [ZAKOŃCZONA]
DiversosAriana jest miłą, zwariowaną, czasem wredną nastolatką. Nie wyróżnia się spośród innych, ma dobre oceny, przyjaciół, chętnie pomaga znajomym. Lecz co się stanie gdy była depresantka wróci do nałogu? Przez co bedzie chciała się zabić? Jak wiele potr...