#Ariana
Coś mnie poraziło po oczach. Powoli je otworzyłam. Okazało się że były to promienie słońca wpadające przez okno. Przyciągnęłam się i wstałam. Marco nadal spał więc wyszłam jak najciszej z pokoju. Wczoraj była impreza, było późno, Marco zaniósł mnie do pokoju, zasnął ze mną bo go prosiłam by został ze mną... Więcej nie pamiętam.
Po chwili zaczęłam sobie przypominać. Mam chłopaka...Zarumieniłam się na samą myśl i nieświadomie uśmiechnęłam. Poszłam do salonu gdzie była impreza. Wszyscy spali w przeróżnych pozycjach i miejscach. Ktoś spał nawet na stole zwinięty w kłębek, mrucząc coś pod nosem i przytulając trzy paczki parówek. Pokręciłam rozbawiona głową i zaczęłam lawirować między śpiącymi w stronę kuchni znajdującej się za ścianą. Usłyszałam krzyk i podskoczyłam wystraszona.
-WARA OD PARÓWEK!!! NIE ODDAM!!! MOJE PARÓWKI!!!
Dziewczyna, jak się okazało, która leżała na stole, z parówkami w rękach zaczęła się drzeć przez sen i kręcić. Odwróciłam się słysząc jak ktoś próbuje powstrzymać wybuch śmiechu. Odwróciłam się i zobaczyłam wysoką brunetkę z prostymi włosami jak zwykle zwiazanymi w kucyka. W ręce trzymała kubek z herbatą. Spojrzałam na nią rozbawiona.
-Hej Kari.
-Witaj Ari, jak wrażenia po wczoraj?-spytała rozbawiona wchodząc ze mną do kuchni.
-Nie do opisania.-powiedziałam z uśmiechem.-Cześć wam.
W kuchni przy stoliku siedziała Sonia z Julą.
-No to jesteśmy prawie wszystkie. Ktoś wie gdzie jest Moly?-spytałam dziewczyn.
Sonia i Kari pokręciły głowami i zaprzeczyły.
-Nie jestem pewna, ale powinna być w którymś z pokoi.-podpowiedziała Jula.
Całą grupką skierowałyśmy się do wyjścia z kuchni. Zatrzymałyśmy się metr za wyjściem.
-No to teraz trzeba pokonać labirynt żywych zdechlaków.
Zachichotałyśmy na słowa Soni. Zaczęłyśmy lawirować kolejno między kończynami. W końcu wyszłyśmy. Po cicho skierowałyśmy się na górę i zaczęło się przeszukiwanie pokoi. Wspomniałam już że Marco ma duży dom?
Otworzyłam drzwi kolejnego pokoju.
-No. I znalazła się nasza zguba.-powiedziałam rozbawiona. Czym prędzej wyciągnęłam telefon Kari z jej kieszeni. Włączyłam aparat i cyknęłam rozbawiona kilka fotek.
-Prześlesz mi to później, oki?-spytałam Kari.
-Oki-odpowiedziała podekscytowana przeglądając zdjęcia.
Spojrzałam do pokoju. A oto czemu cykałam fotki-Moly leżała na jakimś chłopaku który opierał się na stosie poduszek, wpół leżąc. Oboje byli do pasa prykryci kocem. Chłopak miał niebieskie włosy, wyglądał na średnio wysokiego, chudego i w miarę wysportowanego. Miał dosyć bladą cerę, łagodne rysy twarzy, no i muszę przyznać że był ładny.
-Hej, teraz Moly powinna krzyknąć coś zabawnego budząc ich.-odezwałam się.
-Ale to ona śpi.-odpowiedziała Jula.
-To od zawsze było jej zadanie żeby się drzeć.-wtrąciła Kari.
-To kto się drze?-spytała Sonia.
-Może niech Ari spróbuje?-posunęła pomysł Jula.
-Może być.-wzruszyłam ramionami i krzyknęłam, ale tak by na dole nikogo nie obudzić-WSTAWAĆ GOŁĄBECZKI!!!
Zaczęłyśmy się rechotać, kiedy Moly zerwała się nagle i spadła z łóżka, a chłopak obudzony hałasem, miał bezcenną minę nie kumając o co chodzi i co się dzieje. Nie wytrzymywałam ze śmiechu, przewróciłam się na podłogę w pokoju. Zaczęłam się po niej turlać, trzymając się za brzuch i rechocząc.Tęskniłam za tym. Za prawdziwym śmiechem.
Patrzmy na ludzi. Bo niektórzy nawet nie wiedzą co to prawdziwy śmiech...
CZYTASZ
Poniżej Depresji [ZAKOŃCZONA]
De TodoAriana jest miłą, zwariowaną, czasem wredną nastolatką. Nie wyróżnia się spośród innych, ma dobre oceny, przyjaciół, chętnie pomaga znajomym. Lecz co się stanie gdy była depresantka wróci do nałogu? Przez co bedzie chciała się zabić? Jak wiele potr...