#Marco
Martwiłem się. I to cholernie. Nie mogłem spać, miałem problemy z jedzeniem. Przynajmiej do szkoły nie musiałem chodzić. Wszystkie tematy przerabiałem z bratem. Dwa dni temu zgłosiliśmy sprawę Ari na policję. Od tamtej pory policja ciągle bada miejsce zdarzenia. Lira podkradła lisa, lecz nie mogła go trzymać i opieka nad nim przypadła mi. Bałem się go trochę na początku, a ten odwdzięczał mi się nieufnością. Na szczęście szybko się przyzwyczaił.
Aktualnie siedziałem i ćwiczyłem zadania z matematyki. Przerwał mi lis który wepchnął mi się na kolana. Zauważyłem iż wyrobił sobie taki zwyczaj u mnie i robił tak kiedy głodniał. Wstałem i nakarmiłem lisa. Z westchnieniem oparłem się o grzejnik. Gdy lis skończył jeść ułożył się obok i zaczął się myć. Tak bardzo przypominał mi o Ari. Jego kolor sierści był taki sam jak kolor włosów Ari...
Poczułem jak coś wibruje mi w kieszeni. Czym prędzej wyciągnąłem urzadzenie.
-Halo?-spytałem do telefonu.
-Marco? Mam nowe informacje.-rozpoznałem głos Juli. Odkąd wtedy spotkaliśmy się pod domem Ariany wszyscy mieliśmy swoje numery.
-I co udało im się coś ustalić? Wiedzą gdzie ona jest? Gdzie jej szukać?-zasypałem Jule pytaniami. Zaczęła się we mnie rozpalać iskierka nadziei. Byłem uniesiony, przepełniony nadzieją że w końcu będę mógł spać spokojnie.
-Powoli Marco. Nie jeszcze jej nie znaleźli ale wiedzą gdzie szukać. Problem w tym, że może być już za późno.
-JAK TO ZA PÓŹNO?!?!?!-zaczęłem krzyczeć gwałtownie wstając. W tej chwili miałem gdzieś co pomyśli sobie moja rodzina.
-Noo...Ari z tego co wiem to jest u jakiegoś bogatego faceta i niewiele mogą zrobić. Jak spróbują ją odzyskać i zagrożą mu sądem to on zapewne zapłaci łapówki i nic się tak czy siak nie zmieni. Nic nie możemy zrobić.-wyjaśniła mi Jula podczas gdy ja nerwowo chodziłem w tę i spowrotem po pokoju.
-Musi być jakieś wyjscie...-zacząłem się zastanawiać.
-Słuchaj. Dziś o szesnastej spotykamy się u Liry. Wiesz gdzie to jest. Robimy naradę i zbierzemy wszystko co każdemu udało się ustalić ze swoich źródeł. Mam nadzieję że przyjdziesz. A. Bym zapomniała. Przyprowadź ze sobą lisa. Może nam się przydać.
-Macie jakiś plan?-spytałem poważnie. Przeczuwałem że coś już wymyśliły.
-Mamy już zarysy planu. Jak policja nie może, to sami musimy się tym zająć. Przygotuj się. Szykuje się zadyma.
CZYTASZ
Poniżej Depresji [ZAKOŃCZONA]
AcakAriana jest miłą, zwariowaną, czasem wredną nastolatką. Nie wyróżnia się spośród innych, ma dobre oceny, przyjaciół, chętnie pomaga znajomym. Lecz co się stanie gdy była depresantka wróci do nałogu? Przez co bedzie chciała się zabić? Jak wiele potr...