20

719 43 0
                                    

#Marco
Martwiłem się. I to cholernie. Nie mogłem spać, miałem problemy z jedzeniem. Przynajmiej do szkoły nie musiałem chodzić. Wszystkie tematy przerabiałem z bratem. Dwa dni temu zgłosiliśmy sprawę Ari na policję. Od tamtej pory policja ciągle bada miejsce zdarzenia. Lira podkradła lisa, lecz nie mogła go trzymać i opieka nad nim przypadła mi. Bałem się go trochę na początku, a ten odwdzięczał mi się nieufnością. Na szczęście szybko się przyzwyczaił.
Aktualnie siedziałem i ćwiczyłem zadania z matematyki. Przerwał mi lis który wepchnął mi się na kolana. Zauważyłem iż wyrobił sobie taki zwyczaj u mnie i robił tak kiedy głodniał. Wstałem i nakarmiłem lisa. Z westchnieniem oparłem się o grzejnik. Gdy lis skończył jeść ułożył się obok i zaczął się myć. Tak bardzo przypominał mi o Ari. Jego kolor sierści był taki sam jak kolor włosów Ari...
Poczułem jak coś wibruje mi w kieszeni. Czym prędzej wyciągnąłem urzadzenie.
-Halo?-spytałem do telefonu.
-Marco? Mam nowe informacje.-rozpoznałem głos Juli. Odkąd wtedy spotkaliśmy się pod domem Ariany wszyscy mieliśmy swoje numery.
-I co udało im się coś ustalić? Wiedzą gdzie ona jest? Gdzie jej szukać?-zasypałem Jule pytaniami. Zaczęła się we mnie rozpalać iskierka nadziei. Byłem uniesiony, przepełniony nadzieją że w końcu będę mógł spać spokojnie.
-Powoli Marco. Nie jeszcze jej nie znaleźli ale wiedzą gdzie szukać. Problem w tym, że może być już za późno.
-JAK TO ZA PÓŹNO?!?!?!-zaczęłem krzyczeć gwałtownie wstając. W tej chwili miałem gdzieś co pomyśli sobie moja rodzina.
-Noo...Ari z tego co wiem to jest u jakiegoś bogatego faceta i niewiele mogą zrobić. Jak spróbują ją odzyskać i zagrożą mu sądem to on zapewne zapłaci łapówki i nic się tak czy siak nie zmieni. Nic nie możemy zrobić.-wyjaśniła mi Jula podczas gdy ja nerwowo chodziłem w tę i spowrotem po pokoju.
-Musi być jakieś wyjscie...-zacząłem się zastanawiać.
-Słuchaj. Dziś o szesnastej spotykamy się u Liry. Wiesz gdzie to jest. Robimy naradę i zbierzemy wszystko co każdemu udało się ustalić ze swoich źródeł. Mam nadzieję że przyjdziesz. A. Bym zapomniała. Przyprowadź ze sobą lisa. Może nam się przydać.
-Macie jakiś plan?-spytałem poważnie. Przeczuwałem że coś już wymyśliły.
-Mamy już zarysy planu. Jak policja nie może, to sami musimy się tym zająć. Przygotuj się. Szykuje się zadyma. 




Poniżej Depresji [ZAKOŃCZONA]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz