#Lira
Wróciłam do domu. Moja babcia miała się dobrze i jutro wraca do domu. Powinnam zadzwonić do Ari. Odkąd ją ostatnio widziałam minęło dwa dni i było to wtedy jak moja babcia wylądowała w szpitalu.
Siedziałam sama w domu moich dziadków bo dziadek siedział przy babci w szpitalu i dopiero jutro z nią wraca. Właśnie brałam się za robienie sobie kanapek na kolację, gdy usłyszałam dzwonek do drzwi. Zdziwina poszłam otworzyć. Nikogo się nie spodziewałam.
-Coś się stał...o to ty Moly!-uśmiechnęłam się gdy w drzwiach zobaczyłam moją nową znajomą z którą poznała mnie Ari. Jednak mój uśmiech znikł kiedy zobaczyłam zmartwioną minę Moly i dwóch innych dziewczyn.
-Lira? Wiesz gdzie jest Ari?-spytała zmartwiona Moly.
-Niewiem. Wejdźcie, powiecie mi co się stało.-wpuściłam dziewczyny do środka.
-Cześć, jestem Sonia-przedstawiła się średnio wysoka szatynka z kręconymi włosami do ramion.
-A ja jestem Jula.-powtórzyła gest Soni wysoka ciemna blondynka.
-Jestem Lira, przyjaciółka Ari. Dobra co się stał...
-Skąd masz taki sam naszyjnik jak Ari?
-Ten? To tak zwany naszyjnik przyjaźni. Dostałam go na urodziny od Ariany. Dobra, mówcie co się stało. I dlaczego macie takie zmartwione miny?-spytałam dziewczyn siadając z nimi w salonie. Sonia Westchnęła i powiedziała:
-Dobra. Powiem wprost. Ari zniknęła. Dzwoniłyśmy do niej ale nie odbiera, i od dwóch dni nie było jej w szkole. Martwimy się.
-Pomyślałyśmy że może ty coś wiesz.-odezwała się Jula.
-Nie. Nic nie wiem na ten temat. Nie wiem... może jest jeszcze ktoś u kogo mogłaby być? Pomyślcie. Ja tu nikogo oprócz was nie znam.
-Hmmm...-zaczęła głośno rozmyślać Moly, już chciała coś powiedzieć i otworzyła usta w tym celu ale Sonia jej przerwała:
-Co w takim razie z jej telefonem?
-Może ma wyciszony albo gdzieś go zgubiła? Odkąd pamiętam Ari ma wiecznie wyciszony telefon i nieraz gubiła telefony.-odpowiedziałam wzruszając ramionami.
-Ma ktoś numer do Marco?-spytała Moly. W tym momencie wtrąciła rozdrażniona Jula:
-Serio!? Ari znika bez słowa, nie daje znaku życia a ty się pytasz o numer do jakiegoś chłopaka?!?
-Arghh...-Moly wydała z siebie zniecierpliwione warknięcie przewracając oczami.-Naprawdę nie kumasz? Ariana nieraz chodziła do niego, a Marco ciągle się za nią ugania. Myślę że może u niego być, ale nie chce mi się do niego iść. To jak? Ma ktoś do niego numer?
-Ja mam. Poczekaj chwilę.-powiedziała Sonia na co wszystkie spojrzałyśmy na nią zdziwione.-No co? Jako przewodnicząca mam numery do wszystkich z naszej klasy.
Sonia podała Moly numer a ta po chwili już dzwoniła do chłopaka.
-Cześć Marco tu Moly...Tak tak. ...Mhm...Słuchaj mam sprawę...Tak. Słuchaj chodzi o Ari. ... Spokojnie!...Nie wiem. Nie wiemy gdzie jest i myślałyśmy z dziewczynami że może być u ciebie. ...No dobra może być. Za ile?...Oki doki! Dozobaczenia!-dało się słyszeć skrawki rozmowy Moly.
-I co?-spytałyśmy się chórem.
-Zbieramy się.-odpowiedziała krótko Moly kierując się do wyjścia. Poszłyśmy za nią. Zamknęłam drzwi i ruszyłyśmy.
-Dokąd?-tylko tyle chciałam wiedzieć. Martwiłam się o Ari. Oby jej nic nie było. Była dla mnie jak upragniona siostra której nigdy nie miałam.
-Pod dom Ari. Tam mamy się spotkać z Marco. On też nie wie gdzie jest Ari ale pomoże nam jej szukać.-odpowiedziała Moly. Przez całą drogę nikt się nie odzywał.
Wreszcie dotarłyśmy. Jednak Marco tam nie było. Stałyśmy tak już chyba z dwadzieścia minut. Wkurzona Moly zaczęła wybierać numer do chłopaka ale w ostatniej chwili ten dobiegł do nas zdyszany. Oparł ręce o kolana i zaczął mówić dysząc:
-Prze...praszam...pokłóciłem się...z bratem...przybiegłem...jak najszybciej...mogłem...
-Dobra. Co robimy?-spytała Jula.-Ktoś ma jakieś pomysły gdzie Ari może być?
-Hmmm...Drzwi są zamknięte prawda?-spytałam, na co odpowiedziało mi skinienie głową na tak.
-Czekajcie! Tu wisi jakaś kartka!-krzyknęła Moly-Czekaj..t-to klepsydra*...
-Daj to.- Marco wyrwał kartkę Moly. Był zdenerwowany, jednak gdy przeczytał kartkę odetchnął.-To klepsydra niejakiej Jasminy Smith...
-To jej matka!-krzyknęłam spanikowana. Dobrze wiedziałam że Ariana jest niestabilna, a jeśli chodzi o popadnięcie znowu w depresję to właśnie czegoś podobnego byłoby do tego trzeba. Ale nie byłam pewna czy tym razem udałoby mi się ją z tego wyciągnąć. Wtedy było bardzo ciężko. Do tej pory pamiętam ten okropny czas.-Boże kochany oby sobie nic nie zrobiła!-ręce zaczęły mi się trząść ze strachu. Byłam spanikowana.
-Co masz na myśli? -spytała podejrzliwie Sonia.
-Nie mówiła wam?-spytałam na co pokręcili głowami. -Czyli pewnie nie chciała was martwić, zresztą Ari nie lubi zbytniego zainteresowania wokół siebie. Jeśli wam sama nie powie, to ja też nie powinnam. Obiecałam jej to.-Marco westchnął i spytał:
-Są tu jakieś drzwi boczne albo tylne wyjście? Może będą otwarte.
-Tylne drzwi! No jasne!-przypomniałam sobie że Ari dawała mi kiedyś klucz do tylnych drzwi. Moja niby-siostra(chodzi mi tu o Ari) sprytnie ukryła kluczyk w moim naszyjniku w razie potrzeby. Miała smykałkę do takich rzeczy.
Czym prędzej pobiegłam na tyły domu i stanęłam przed drzwiami.
-Zamknięte.-mruknęła Jula.-Co teraz?
-Kto powiedział że nie można otworzyć drzwi kluczem?-zaśmiałam się na widok ich zdziwionych min.
-Skąd masz klucze?-spytali chórem na co ponownie się roześmiałam.
-Od Ari.-odpowiedziałam.
Weszliśmy. Wszystko wydawało się w porządku dopóki nie weszliśmy głębiej do domu. To, co tam zobaczyliśmy było przerażające.
___________________________
*klepsydra-kartka z ogłoszeniem o czyjejś śmierci
CZYTASZ
Poniżej Depresji [ZAKOŃCZONA]
De TodoAriana jest miłą, zwariowaną, czasem wredną nastolatką. Nie wyróżnia się spośród innych, ma dobre oceny, przyjaciół, chętnie pomaga znajomym. Lecz co się stanie gdy była depresantka wróci do nałogu? Przez co bedzie chciała się zabić? Jak wiele potr...