Rozdział 5 - Zobacz, co dla ciebie mam

155 19 61
                                    

    Chłodny, sobotni wieczór. Siedzę z kubkiem świeżo zaparzonej kawy przy kuchennej wyspie, ponownie czytając swój ulubiony wiersz. Wokół mnie cisza, spokój i brak śladu żywej duszy, która mogłaby w jakikolwiek sposób zaburzyć moją wewnętrzną harmonię. 

    Tak właśnie wyglądała moja wizja wieczoru idealnego, która jednak na zawsze pozostała tylko odległym marzeniem. Chwyciłem za kubek kawy, która zdążyła całkowicie ostygnąć. Głośny śmiech Baekhyuna ciągnął się z samego końca korytarza aż do kuchni, w której chciałem odrobinę odpocząć. 

    Nie fizycznie; moje ciało nie było jeszcze wystarczająco zmęczone, bym musiał urządzić sobie przerwę. Po prostu zbyt długa obecność Baeka w moim domu źle działała na poją psychikę, zwłaszcza że przebywałem z nim od samego rana i to w dzień wolny od pracy. To nie było naturalne, więc nic dziwnego, iż mój organizm żądał odpoczynku. 

    Przekląłem pod nosem, słysząc kolejny krzyk. Wstałem z miejsca, pewnym krokiem kierując się w stronę pokoju gościnnego, z którego wraz z pomocą Byuna uczyniłem pokój dla Areum. Baek  bawił się z małą niemalże bez przerwy i absolutnie mi to nie przeszkadzało, gdyż przynajmniej nie kręciła mi się pod nogami, ale mógłby robić to ciszej.

    Najlepiej całkowicie bezdźwięcznie. 

- Jak się bawicie? - westchnąłem, nawet nie próbując zabrzmieć zainteresowanym. Gdy tylko mała zwróciła na mnie uwagę i posłała mi jakże szeroki uśmiech, wiedziałem, że była więcej niż zadowolona. 

    Wstała na równe nogi, szybko podciągając za duże dresy, by zaraz po tym podbiec do mnie, niemalże potykając się o własne nogi. Wyciągnęła przed siebie ręce, podając mi białą, złożoną kartkę. Nie zastanawiając się zbyt długo, otworzyłem ją. Spodziewałem się ujrzeć kwiatka, może samochodzik, ewentualnie pokracznego ludka z ciemnymi włosami i odstającymi uszami, jednak się pomyliłem. Na całej kartce nie było pustego miejsca. Narysowany obrazek przedstawiał morski klif, plażę i ogrom wody skąpany w czerwieni zachodu słońca. Przez dłuższą chwilę zastanawiałem się, czy to aby na pewno dzieło Areum, jednak któż inny mógłby za to odpowiadać? Przecież Baekhyun nawet stickman'a musiał rysować od linijki. 

- Ślicznie...- skomentowałem krótko, wciąż przypatrując się niesamowitemu jak na dostępne materiały pejzażowi. - To dla mnie? - zapytałem, a widząc szybkie skinienie główki, delikatnie ją pogłaskałem. - Chyba będziesz się powoli zbierać do snu, Areum. - oznajmiłem, cicho odchrząkając. 

- Zbierać do snu o osiemnastej? - zapytał zdziwiony Baek, od razu podnosząc się z ziemi.

- Nie. Po prostu chciałem w podzięce za pomoc z pokojem dla małej zachować odrobinę taktu i kulturalnie zasugerować, że powinieneś się już zwijać. - odparłem szczerze, pamiętając, iż nie należy kłamać. - Areum, pożegnaj się ładnie z Baekhyunem. - poprosiłem, nie zwracając uwagi na urażone spojrzenie, jakim bez przerwy sztyletował mnie Byun. 

    Mała podeszła do niego, bez zastanowienia otulając jego talię swoimi ramionami, na co niziołek się uśmiechnął i sam również objął dziewczynę. Areum odwróciła twarz w moją stronę, delikatnie wysuwając dolną wargę i posyłając mi wzrok zbitego kundelka, przez co w niewytłumaczalny sposób zrozumiałem, o co mogło jej chodzić.

- Nie, Areum. Baek nie zostanie dłużej. - oznajmiłem stanowczo, od razu uchylając drzwi pokoju. - Na stole w kuchni czekają kanapki. Śmigaj. - dodałem, patrząc na małą wyczekującym wzrokiem. Od razu wykonała moje polecenie, lecz jej główka wciąż odwracała się w stronę równie zasmuconego Byuna, który swoją dojrzałością nie odbiegał od dziecka z podstawówki. Odprowadziłem go do drzwi, przy okazji raz jeszcze dziękując za pomoc, gdy ten podał mi złożoną na cztery części kartkę. 

LostOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz