13

708 57 22
                                    

CHANGBIN POV

Zbiegając ze schodów o mało się nie zabiłem. Ale winda byłaby za wolna, a może on jeszcze nią jedzie.
Z impetem wbiegłem na parter stając przed windą. Musiał już wysiąść.
Gdy wybiegłem z budynku poczułem chłodny wiatr otulający mnie dookoła. Rozjerzałem się gwałtownie. Seoul wyglądał pięknie o tej porze. Lecz teraz nie było czasu na podziwianie. Ujrzałem znajomą sylwetkę oddalającą się w drugą stronę.
- Hyunjin!
Nie ma to jak krzyczeć w środku nocy, w środku miasta.
Postać zatrzymała się, a ja nie czekając dłużej pobiegłem w jej stronę.
Pierwszym co zwróciło moją uwagę był ubiór młodszego. Ostatnio robi się bardzo zimno a wiatr wzmaga się z każdą chwilą.
A ten stał tu przede mną w samym t-shircie.
Następnym zauważonym aspektem były jego zmarszczone w nierozumienu brwi.
- Co ty robisz hyung?
- Dlaczego nie wszedłeś do środka?
Nastąpiła chwila ciszy. Młodszy patrzył na mnie z niezrozumiałym wyrazem twarzy. Na jego policzkach zauważyłem zaróżownienia spowodowane chłodem.
- Nie chciałem wam przeszkadzać.
- Wam? Jesteś częścią zespołu, o co ci chodzi? - krew się we mnie zagotowała. - wydzwaniam do ciebie od niewiadomo jakiego czasu, wysyłam smsy, martwię się o ciebie a ty mi wyskakujesz z takimi tekstami?!
- Jakoś się mną tak nie przejmowałeś wcześniej!
- Nie przejmowałem się?! Czy ty masz pojęcie co mówisz?! Jaki ty jesteś głupi! Jesteś totalnym ignorantem, Hyunjin!
- Ja jestem ignorantem?! Spójrz na siebie! Od dawna nie widzisz świata poza Felixem! A mnie zostawiłeś samego!
- Słucham?!
- Nie no ale pewnie, rozumiem! Dlaczego ktoś taki jak ty, mając u boku tego wspaniałego, cudownego Felixa miałby się przejmować kimś tak nic nieznaczącym jak ja?!
- Ty słyszysz siebie w ogóle? - ręce mi opadły, a głos ucichł - słyszysz? Pleciesz totalne bzdury... - zapadła chwila ciszy. - Nigdny w moim życiu Hyunjin... nigdy na nikim nie zależało mi tak jak na tobie.

HYUNJIN POV

Kłamie. Na pewno. Dlaczego niby miałoby mu na mnie zależeć? Jestem nikim.
Odkąd wypowiedział te słowa, żaden z nas się więcej nie odezwał.
Staliśmy na tym mrozie, nie mówiąc nic.
W uparciem wpatrywałem się w swoje buty chcąc uniknąć wzroku starszego.
Changbin odchrząknął niezręcznie.
- Może... może już lepiej chodź.
- Gdzie?
- Do mieszkania. Nie wypuszczę cię już.

***

Całą drogę przebyliśmy w ciszy. Gdy znaleźliśmy się w salonie, spoglądały na nas 5 par zaciekawionych oczy. Chwila moment.
5?
- Gdzie reszta? - spytałem jakby nigdy nic, siadając na kanapie.
- Wyszli. - powiedział Jisung, siedzący obok Seungmina na ziemi. - wszystko w porządku? - spytał po chwili.
- Tak, pewnie.
Changbin stał, opierając się o ścianę i w zamyślaniu przygryzał wargę.
Zawsze to robi.


Po pewnym czasie usłyszeliśmy otwierane drzwi. Długo ich nie było.
Gdy zagubiona dwójka znalazła się w salonie, podniosłem się z kanapy i ku zaskoczeniu wszystkich podszedłem do Felixa.
- Cieszę się że tu zamieszkasz. - powiedziałem a w mieszkaniu zapadła totalna cisza. Ale naprawdę się cieszyłem. Może gdy ten będzie ciągle z Chanem, Jisungiem i Jeonginem, da mi trochę czasu z Changbinem.
- Oh... dziękuję... - ukłonił się nieśmiało.
Aby przerwać niezręczną ciszę, lider odezwał się.
- Chce ktoś herbaty? Jisung? Dobrze. - i udał się do kuchni.


FELIX POV

Gdy już wszyscy znaleźli miejsce do spania (większość musiała się zmieścić razem na kanapie), udałem się do swojego pokoju.
Chan jeszcze brał prysznic, dzięki czemu mogłem na razie podziwiać pokój bez przeszkód. Usiadłem na swoim łóżku i uśmiechnąłem się. Moje łóżko znajdowało się pod ścianą, a Chana - pod oknem. Spojrzałem na zostawione dla mnie puste regały i już myślałem o tym kiedy będę mógł tu przynieść swoje rzeczy. W głowie już miałem plan jak to wszystko ułożyć.
Nim się zorientowałem, drzwi się otworzyły a do pokuju wszedł Chan w czarnym dresie i  z ręcznikiem na głowie.
Czy on zawsze chodzi ubrany na czarno?
Gdy zauważył mnie, uśmiechnął się.
- Jak tam pierwszy dzień? - spytał siadając na swoim łóżku i zdejmując ręcznik z głowy.
Pojedyncze, niesforne kosmyki opadły mu ma czoło. W pewnej chwili pomyślałem że wygląda to naprawdę uroczo.
- Świetnie. - uśmiechnąłem się szczerze. - ja... Hyung chciałem jeszcze raz ci podzięk-
- Ani słowa! - przerwał mi Chan. - Felix jak jeszcze raz mi podziękujesz to śpisz dziś pod drzwiami.
Zaśmialiśmy się. Hyung zaczął wycierać włosy a ja stwierdziłem że już pora iść spać.
Położyłem głowę na poduszce i zamknąłem oczy.
- Gaszę światło. - powiedział Chan a ja tylko zaspany mruknąłem mu coś w odpowiedzi.
Po chwili usłyszałem jak hyung kładzie się na swoje łóżko.
- Śpij dobrze Felix. I nie martw się już niczym.
Uśmiechnąłem się do siebie w ciemności.
- Dobrze, nie będę. - chwilę milczalem - dobranoc hyung. Dziękuję.


----------------------------------------------------------------


A.:

Wywalamy Felka za drzwi?

Już prawie 700 wyświetleń!
Dziękuję! ❤️


How Long [CHANLIX] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz