16

751 60 26
                                    

CHAN POV

Nie chciałem sprawić Felixowi przykrości. Nie wiedziałem że wspomnienie rodziny tak go poruszy. Całą powrotną drogę się nie odzywał, a teraz uciekł do pokoju i nie wychodzi z niego już jakąś godzinę.
Jisung i Jeongin są w kuchni, a ja siedzę na kanapie, wpatrując się tępo w ścianę.
Może powinienem do niego iść? Przeprosić?
Ale w sumie co takiego zrobiłem? To on się obraża niewiadomo o co.
Ale w jego oczach widziałem czysty smutek. Gdzieś w środku naprawdę mnie to zabolało.
On jest taki delikatny, nie chciałem żeby cierpiał.
W końcu wstałem z kanapy i udałem się do kuchni.

***

Po kilku minutach już stałem pod drzwiami naszego pokoju, z dwoma kubkami herbaty jaśminowej w rękach. Otworzyłem łokciem drzwi i powoli przekroczyłem próg.
Felix siedział na krześle przy swoim biurku, z głową odchyloną do tyłu i zamkniętymi oczami.
Wyglądał teraz jak małe dziecko. Tak niewinnie i spokojnie.
Podszedłem powoli do niego i położyłem kubki na biurku, na którym chwilę potem przysiadłem.
Po prostu nie mogłem się powstrzymać żeby na niego nie spojrzeć.
Nigdy się pewnie nikomu do tego nie przyznam, ale uważałem że Felix był piękny.
Miał delikatne rysy twarzy, pokryte uroczymi piegami, które łączyły się ze sobą niczym najpiękniejsze konstelacje. Jego długie, czarne rzęsy zdobiły jego oczy niczym korona, a jego usta miały kolor świeżych malin. Tych w środku lata, rosnących w pełnym słońcu. Jego włosy wydawały się być utkane z najgładszego aksamitu w kolorze kasztanu.
Był piękny, po prostu piękny, a moje oczy lgnęły do niego jak magnez.

I zdałem sobie sprawę, że nie jestem w stanie nic zrobić żeby to zmienić.

A nawet, że wcale tego nie chcę.

***

Nie bardzo wiedziałem co mam teraz zrobić. Przecież nie mogłem zostawić go śpiącego na krześle. Niewiele myśląc podszedłem do niego i delikatnie, by go nie zbudzić, jedną rękę podłożyłem pod jego kolana, a drugą umiejscowiłem na jego plecach. Bałem się że mu coś zrobię, więc najdelikatniej jak potrafiłem, lekko go uniosłem i dźwignąłem  z krzesła.

Był on zadziwiająco lekki, więc przemieszczenie go nie sprawiło mi żadnego problemu. Ku mojego zaskoczeniu, Felix nie drgnął nawet o centymetr. Spał jak zabity, i tylko gdy położyłem go na łóżku wyszeptał jakieś niezrozumiałe dla mnie słowa. 

Nie wiedziałem że Felix mówi przez sen. Lecz znajoma mi już barwa jego głosu sprawiała że nie stanowiło to dla mnie problemu. Delikatnie przykryłem młodszego kołdrą, i już miałem odchodzić gdy z jego ust wydostało się to słowo...

- Chan...

Zmurowało mnie z niewiadomego powodu. To tylko moje imię, głupie imię... tyle że wymawianie przez niego sprawiało, że mógłbym przysiądz że moje nogi stworzone były z waty. 

Chyba już totalnie zwariowałem. 

Felix jeszcze spał, to na pewno. Ale w takim razie... śnił o mnie? To wydawało mi się tak zadziwiająco nieprawdopodobne, że aż z moich ust wydostał się cichy śmiech. 

Odrobinę paniczny, ale zawsze.

W tym momencie oddałbym wszystko, żeby tylko móc zobaczyć co teraz się dzieje w jego umyśle. Może to był koszmar? Nie, raczej nie, jego twarz wyglądała spokojnie, wręcz błogo. Więc co to było?

Westchnąłem, decydując by się tym nie zadręczać i po prostu pójść spać.

Ha. Łatwo powiedzieć, zdecydowanie trudniej zrobić. Gdy się położyłem, moje powieki zdecydowały się nie zamykać, a serce łomotać z niewiadomego powodu. Było pewnie grubo po  22. Może powinienem coś zrobić żeby się zmęczyć, a sen przyjdzie sam.

Wstałem z łóżka, i po cichu by nie zbudzić Felixa udałem się do drzwi. Może pójdę do Jisunga i Jeongina? Pewnie jeszcze nie śpią. Gdy zapukałem do ich pokoju, usłyszałem ciche "proszę" i otworzyłem drzwi. Oboje leżeli na swoich łóżkach, Jisung z telefonem w ręce, a Jeongin z jakąś książką.

- Co słychać chłopaki? - zapytałem, a w moich uszach to pytanie zabrzmiało bezdennie idiotycznie. Przysiadłem na łóżku młodszego i spojrzałem na nich zaciekawiony.

- Jeongin, nie chcesz iść odwiedzić Felixa? - spytał Jisung i podniósł się.

- Felix śpi. - wtrąciłem, lekko zaskoczony.

- To idź... ugotuj ryż.

- Co? - spytał zaskoczony maknae, patrząc na Jisunga.

- Ryż. Takie małe, białe ziarenka.

- Ale hyung, już prawie dwunasta, po co ci ryż-

- Idź i nie dyskutuj.

Jeongin spojrzał na mnie zaskoczony, na co wzruszyłem ramionami. Nie wiem o co chodzi Jisungowi. Najmłodszy podniósł się jednak, i ruszył do drzwi, nadal będąc w lekkim szoku.

Gdy zamknął za sobą drzwi, Jisung usiadł naprzeciwko mnie, na swoim łóżku.

- Co się dzieje?  - spytał prosto z mostu.

- Co masz na myśli? - spytałem zaskoczony.

- Od jakiegoś czasu... jesteś inny. Ciągle chodzisz z głową w chmurach. Przynajmniej częściej niż zwykle.

- Nie wiem o co ci chodzi Jisung. Wszystko jest w porządku.

- Szczerze mówiąc... wydaje mi się że tak jest... odkąd poznałeś Felixa...

- Sugerujesz coś Jisung? - próbowałem grać niewzruszonego, mimo że czułem jak rumieniec wpływa na moje policzki.

-  Nie przepadasz za nim, prawda? - zaśmiałem się w duchu na słowa Jisunga, przypominając sobie myśli nękające moją głowę, jeszcze zaledwie dwadzieścia minut temu. Szczerze mówiąc chyba wolałbym go nie lubić, niż przechodzić to co się teraz ze mną dzieje gdy go widzę. To naprawdę nie jest łatwe. Cokolwiek to jest.

- Nie Jisung. Felix jest w porządku. - zaskakująco dziwne określenie, pomyślałem sobie.

Jisung chwilę milczał po czym spytał:

- Więc o co chodzi?

- O nic. Naprawdę wszystko w porządku.

W porządku. W porządku, w porządku, w porządku. Może jak zacznę sobie to wmawiać, to tak naprawdę będzie. W porządku.

- Okej... wierzę ci.

Uśmiechnęliśmy się lekko do siebie.

- Ja już lepiej pójdę.

- Dobrze. Wyśpij się hyung.

- W porządku. 

Powinienem się leczyć?

Wyszedłem na korytarz, i oparłem się o drzwi, aby wziąć głęboki wdech. To był trudny dzień.

Udałem się w stronę mojego pokoju i zdążyłem jeszcze tylko usłyszeć krzyk Jeongina z kuchni:

- Hyung?! Co z tym ryżem?!


__________________________________________________________________________

A.:

Nie zabijcie mnie przez tą przerwę proszę 😬 wyjechałam na święta na drugi koniec Polski (btw nienawidzę pociągów) i po prostu w tym zamieszaniu nie znalazłam czasu na pisanie.

LECZ wracam, i możliwe że w rekompensacie jakiś rozdział się pojawi szybciej.

Przy okazji chciałabym wam baaardzo podziękować, bo to już ponad TYSIĄC WYŚWIETLEŃ! W życiu bym nie pomyślała że to ff tak daleko zajdzie! Więc jeszcze raz DZIĘKUJĘ!!!!! ❤️❤️❤️

Anyway, mam nadzieję że miło spędziliście święta i wypoczywacie teraz sobie!

Miłej nocki/dzionka i widzimy się w następnym rozdziale! (Mam nadzieję jak najszybciej.) 

How Long [CHANLIX] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz