CHANGBIN POV-Felix, pośpiesz się. - krzyczałem stojąc na korytarzu.
-Ale hyung… Ja nie dam rady. Za bardzo się stresuję. - Piegus wychylił głowę zza drzwi. - na pewno mi nie wyjdę…!
-Wyjdzie.
-Nie wyjdzie mi! Hyyyyyung - powiedział płaczliwym tonem - ja się bać!
Uniosłem zrezygnowany ręce. Za chwilę musimy być w sali. Chan Hyung szuka nowych trainee do naszego “zespołu”, a ja załatwiłem Felixowi przesłuchanie. Hyung był bardzo sceptycznie nastawiony. Mówił że z takim poziomem koreańskiego Felix nie będzie w stanie utrzymać się w grupie. Ale w końcu go namówiłem żeby chociaż zobaczył co umie, bo gdy to Chan przyleciał z Australii to właśnie tacy ludzie jak teraz on dali mu szansę, a on może się odwdzięczyć poprzez chociaż zobaczenie co Felix potrafi. W końcu się zgodził.
Ale teraz, przez stres tego małego Australijczyka w ogóle może nie dojść do przesłuchania.
-Felix proszę cię. Dasz radę. Wystarczy że staniesz, zatańczysz tak jak potrafisz, zarapujesz i tyle! Przecież idzie Ci to świetnie!
-Ale Changbin… Ja na pewno się potknę… Albo zapomnieć tekstu!
-Wiesz co? Nie ma takiej opcji. - wziąłem go za rękę i wyciągnąłem na korytarz. - pójdziemy tam, pozamiatasz, i wyjdziesz w takim stylu że to Chan będzie cię błagał żebyś dołączył do zespołu! Rozumiesz?!
Felix przez kilka sekund stał kalkulując co powiedziałem. I wtedy… Zaczął płakać.
-O hyyyung… C-Co ja bym bez ciebie zrobił?! Dzi-iękuję! - zaczął pociągać nosem i wtulił mi się w szyję. Wszystkie moje starania stworzenia wokół siebie mrocznej reputacji pękały jak bańka gdy ten mały, nieporadny piegus pojawiał się obok. Wcale nie znam go długo, ale już staliśmy się jak bracia. A czasem czuje się nawet jak jego matka.
-Hej… No już. - odkleiłem go od siebie. - Idziemy. Musisz poznać Chana.
CZYTASZ
How Long [CHANLIX]
Fanfictionistnieje różnica między tym że ktoś wyznaje ci miłość a tym że naprawdę cię kocha. - Rupi Kaur - °°° BANG CHAN + LEE FELIX °°° Pobocznie: Minsung/Changjin