11

2.7K 103 22
                                    

Po tym "wyzwaniowym" dniu, postanowiliśmy, że pogramy w butelkę.
- Ja pierwszy! - Syrek szybko wyjął butelkę i zakręcił (nie wyjął fałszoskopu haha). Wypadło na Dorcas. (grała nasza paczka, Huncwoci i Dorcas)
- Pytanie czy...
- Pytanie!
- Wolałabyś mnie pocałować czy za mnie wyjść?
- Yyyyy... chyba pocałować O.o
- Okej - po tych słowach, wcześniej wymieniona dziewczyna zakręciła przedmiotem, a po chwili wskazywało na moją osobę.
- Pytanie czy Wyzwanie?
- Pytanie
- Hmm... Jak masz na nazwisko? - zapytała pewna siebie. Westchnęłam.
- Wiedziałam, że o to zapytacie... Ale macie nikomu nie mówić - macham groźnie palcem w ich stronę.
- Nie powiemy! - odpowiedział mi chórek osób.
- Nazywam się Cassandra Gryffindor Ravenclaw Hufflepuff Slytherin...
- CO?!
- Wyjaśnię wam... Rowena i Salazar mieli dziewczynkę. Godryk i Helga mieli chłopca. Ten chłopiec i dziewczynka, pobrali się i mieli dziecko... I tak było przez ileś tam pokoleń. Moja mama zakochała się w... W diable. Tak. W tym diable... I pojawiłam się ja - powiedziałam z udawanym smutkiem. - Pokażę wam coś... Nie odwrócicie się ode mnie, prawda?
- NIGDY! Jak mogłaś tak pomyśleć?! - po tych słowach, ukazały się moje, piękne, kruczoczarne skrzydła.
- JAKIE PIĘKNE!!!!! - i wszyscy (oprócz PzPR) rzucili się na mnie, przez co leżę plackiem na podłodze.
- Ej! Dajcie oddychać, proszeeeeee! - Kiedy wszyscy już ze mnie zeszli, schowałam skrzydła i wstałam. - Pójdę się położyć... To był dla mnie ciężki dzień... Pa!

I takim sposobem wyszłam z pokoju.
- Faza pierwsza rozpoczęta. - uśmiechnęłam się gorzej niż sama Węża Morda i ruszyłam do swojego dormitorium.

Siostra PotteraOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz