Następnego dnia wszyscy staliśmy na peronie. Roiło się od matek z dziećmi i żołnierzy. Rodzeństwo Pevensie pożegnało się z matką, a ja stałam w bezruchu i patrzyłam na nich. Tylko Edmund nie odwzajemnił uścisku . Specjalnie się tym nie zdziwiłam z tego co zdążyłam w tak krótkim czasie wywnioskować to to , że ten chłopak o wyjątkowo jasnej cerze podobnej do mojej jest okropnie i odpychająco wredny .
- To nasz pociąg . - powiedziała załamującym się głosem Zuzanna.
- Do widzenia i dziękuję pani za wszystko . - uśmiechnęłam się do pani Heleny , a ona odwzajemniła gest .
Czułam jak jej ciężko rozstawać się z dziećmi . Nie tylko jej . Łucja też nie radziła sobie dobrze , ale ona jest jeszcze dzieckiem , więc można ją jakoś usprawiedliwić. Płakała , mocno trzymając dłoń Piotra , który dawał do sprawdzenia nasze bilety . Nagle moją uwagę przykuła dosyć wysoka kobieta o falowanych jasno brązowych włosach , była niezwykle podobna do mojej mamy , obserwowałam ją przez jakiś czas , ale straciłam ją w tłumie . Poczułam łzę spływającą po mojej buzi , którą natychmiast starłam i udałam się do pociągu za rodzeństwem. Oni zaczęli się pchać do okien , żeby ostatni raz zobaczyć matkę. Kiedy pociąg ruszył i wyjechał z peronu poszliśmy do naszego przedziału. Blondyn wziął ode nie bagaż ,czyli to co pożyczyły mi Zuzia i Łusia i położył na górnej półce. Godziny spędzone w pociągu między Piotrem a Łucją i naprzeciw siedzącym Edmundem mijały wolno. Kiedy tylko chciałam coś powiedzieć chłopak mówił coś w stylu ,, siedź cicho i tak jesteś tutaj z przymusu ", a zaraz po tym Piotrek zaczynał go upominać . Starałam się to ignorować , ale było trudno .
***
- Przecież wiedzieli , że przyjeżdżamy . - powiedziała z wyrzutem Zuza .
- Może nas źle zaadresowali ? - dopytał Edmund sprawdzając bilet .
- Nienawidzę koni . - mruknęłam gdy usłyszałam parsknięcie owego zwierzęcia . Moja matka w przeciwieństwie do mnie je uwielbiała .
Łucja przysunęła się do mnie i co jakiś czas wymieniałyśmy spojrzenia tylko była różnica , ona słuchała rozmowy Piotra z kobietą , a ja ich olałam . Zajęłam się liczeniem chmur i zerkaniu na szatynkę . Jedna , druga , trzecia ... ymm siódma .
Otrząsnęłam się dopiero wtedy gdy młodsza ode mnie Łucja pociągnęła mnie za rękę do bryczki . Droga minęła w milczeniu co nie znaczy , że wygodnie . Zresztą , czego ja się spodziewałam ? Wysiedliśmy przed wielkim domem z dużym ogrodem .
Gospodyni była wredniejsza ... chociaż nie , była tak samo wredna jak Edmund , krzyczała i zbytnio sympatyczna też nie była.
CZYTASZ
Read between the lines ~ Edmund
RomanceZagubiona wśród rzeczywistości dziewczyna trafia do krainy gdzie jej problemy w Anglii znikają, a pojawiają się nowe.