Rozdział VI

36 10 0
                                    

Mój oddech był szybki i głęboki.

Już zrobiłem możesz sprawdzić? - podsunął mi pod nos kartkę tym samym odrywając swoją rękę od mojego barku.

Już sprawdzam - jąkałam się jak nigdy dotąd.

Możesz w końcu przestać się jąkać?! - podniósł ton. Mam przejebane.

Przepraszam - próbowałam powiedzieć normalnie.

Sprawdziłam to co rozwiązał. Wow miał tylko jej błąd. Gratuluję.

Masz tylko jeden błąd. Aż nie wierzę - ostatnie zdanie wymamrotałam.

Byłby o jeden mniej gdybyś się ubrała ładniej - no kurwa przepraszam, że nie chce wyglądać jak dziwka.

Nie mam takich ciuchów - odgarnęłam kosmyk włosów z twarzy.

Zdejmij te bryle... No już! - boże ale ja się boję.

Nie, ja tak nie mogę - wybiegłam z płaczem do łazienki.

Zamknęłam drzwi. Po minucie usłyszałam trzask drzwi frontowych. Uff. Wyszedł.

*Od:
[ Haha niezła beka. Kujonka się mnie boi ]

Czyli dla niego to był zwykły żart? Nienawidzę chuja. Jestem wkurzona jak on mnie może tak straszyć, a później mówić
,, niezła beka ". To że się boję chłopców to nie znaczy, że wolno robić sobie ze mnie żarty. No ale przecież tutaj mowa o szkolnym Panie ,, chodź na szybki numerek".

*Do:
[ Przepraszam, że nie umiem uczyć cię w takiej presji jaką na mnie wywierasz ]

Wytarłam twarz z łez i poszłam do pokoju. Rzuciłam się na łóżko i patrzyłam w sufit. Ale fajny biały sufit. Super się bawię.

*Od Sonya:
[ Hejka jutro jest impreza u Carla idziesz?]
*Do Sonya:
[ Raczej nie. Nawet nie wiem kim jest Carl ]
*Od Sonya:
[ Taki chłopak no weź będę ciągle z tobą. Tylko ubierz się ładnie przyjdę do ciebie i ci pomogę ]
*Do Sonya:
[ Dobra ale staraj się mnie ubrać normalnie]
*Od Sonya:
[ Jasne do jutra]

Nie chcę iść na imprezę. Nie lubię imprez. Ugh. Przykryłam się kocem nadal patrząc na sufit. Boże ale to jest nudne. To i tak nie odciąga mnie od myślenia o jutrzejszej imprezie. Po kilku minutach patrzenia się w sufit i rozmyślań zasnęłam.

One mind two heartsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz