Weszłam po schodach i rzuciłam się na łóżko. Ja pierdole. Byłam dla niego chamska. W CHUJ chamska. Przecież on mnie uratował.
*Do Lucas:
[ Przepraszam. Nie wiedziałam, że to się tak potoczy i dziękuję za ratunek]
*Od Lucas
[Luz. Zastanowię się czy ci wybaczę :)]
*Do Lucas:
[Może pomoże ci to, że dzięki tobie mam karę na wychodzenie i korków nie będzie]
*Od Lucas:
[U mnie nie będzie ale u ciebie tak ;)]
*Do Lucas:
[U mnie też raczej nie może być. Dobra pogadamy innym razem cześć]Przecież on nie może do mnie przyjść na korki! Co ja powiem rodzicom? No hej mamo to jest szkolny bad boy, który ma
,, świetną " opinie w szkole i chyba chce mnie przelecieć, więc mam z nim korki? Raczej nie. Pierdole muszę się z tym przespać.Przebrałam się w piżamy i położyłam na łóżku. Po paru minutach patrzenia na powieki zasnęłam.
Rano obudził mnie jakże mój ,,cudny" przyjaciel budzik. Wyłączyłam go i zamknęłam oczy. Po paru minutach do pokoju weszła mama.
- Wstajesz czy mam cię siłą zwlec z tego łóżka?
- Już wstaje - przetarłam rękoma oczy i usiadłam na łóżku.
Mama wyszła. Podeszłam do szafy. Yeah. Są różowe ciuszki. Poszłam do łazienki, umyłam się, ubrałam i delikatnie pomalowałam. Wyszłam z łazienki uczesałam się w koczka i założyłam okulary. Zeszłam na dół.
- Dzisiaj z tatą wracamy późno i radzę Ci tego nie wykorzystać żeby później wrócić.
- Dobrze - westchnęłam i zaczęłam jeść śniadanie.
- My wychodzimy pa - mama cmoknęła mnie w policzek. Fuj.
Wyszli. Zjadłam śniadanie i umyłam zęby. Kiedy byłam już gotowa wyszłam z domu.
- Potrzebujesz podwózki? - usłyszałam znajomy głos. Odwróciłam się. Lucas.
- Nnie - było tak jak kiedyś. Bałam się go po tym co wczoraj zaszło. Niestety nadal mu nie ufam.
- Wiem, że chcesz. Nie daj się prosić
- Wyglądam jakbym chciała wsiąść z tobą do auta żebyś mnie zgwałcił!? - znowu przesadziłam.
- Mówiłem Ci, że nie jestem jakimś pierdolonym gwałcicielem!
- Przepraszam - spuściłam głowę.
- Wsiadasz? - chłopak otworzył drzwi. Niechętnie wsiadłam do auta.
- Naprawdę tak nie myślę - zapięłam pasy.
- Spoko. Szczerze to każdą już bym bzyknął - czyli mnie nie chcesz zgwałcić?
- To był komplement? - zmarszczyłam brwi.
- Może. Nie wiem. Myśl jak chcesz - ujrzałam szaro-biały budynek.
Wyszliśmy z auta.
- Czyli korki dzisiaj u ciebie?
- Lucas nie!
- Będę o osiemnastej - poszedł.
Weszłam do szkoły. Pełno twarzy, których jeszcze dobrze nie znam. Poszłam do swojej szafki. Wyciągnęłam książki. Odwróciłam się i zobaczyłam kogoś kogo nie powinno tu być. Moje serce biło teraz sto razy szybciej. Szybko zamknęłam szafkę i zaczęłam iść. Zrobiło mi się słabo. Obraz zaczął się rozmazywać, a nogi robiły się jak z waty. Ujrzałam zarys jakiejś postaci i upadłam.
P.O.V Lucas
Stała przede mną i upadła. Na szczęście ją złapałem.
- A ty co Lucas obrońca kujonek? - zapytał Blake kiedy ją złapałem.
- Ogarnij się kurwa i zawołaj nauczyciela bo chyba nie chcesz mnie przejebane?
Blake pobiegł po jakiegoś nauczyciela. Po dwóch minutach przybiegli. Nauczyciel zadzwonił na pogotowie, a nam kazano się rozejść.
- Mogłeś jej nie łapać beka by była - powiedział Cameron, a zaraz potem popchnąłem go na szafkę.
- Możesz się od niej odpierolić?!
- Spokojnie stary. Ale z chęcią bym ją zaliczył - przesadził KURWA W CHUJ. Zacząłem go bić, a on mnie. I w taki oto sposób zaczęliśmy się tłuc na środku korytarza.
- Uspokoić się! - pobiegł do nas nauczyciel i nas rozdzielił. Przysięgam, że gdyby nie on zabił bym skurwiela.
Ciekła mi krew z czoła, a jemu z nosa. Zasłużył sobie w 100%.
- Do dyrektora obydwoje w tej chwili - powiedział surowym tonem nauczyciel i zaprowadził nas do dyrektora.
Weszliśmy do dyrektora.
- Ten cwel jebnął mi w nos widzi pan?! - zaczął mówić Cameron. Zachowuje się jak trzylatek.
- Cameron wyrażaj się - warknął dyrektor.
Opowiedzieliśmy każdy swoją wersję.
- Obydwoje zawieszeni na dwa tygodnie i jeszcze jeden taki wybryk, a zostaniecie wyrzuceni zrozumiano? - pokiwaliśmy głowami i wyszliśmy z gabinetu. Nie pierwszy i ostatni raz tak mówi, że wyrzuci mnie ze szkoły. Mam na to WYJEBANE.
- I po co się rzucałeś o kujonkę - prychnął.
- Jeszcze jedno słowo, a poprawie to co zacząłem - wyszedłem z nim ze szkoły.
- Łatwa jest? - mówiłem, że go zabije?
- Zamknij mordę cwelu!
- Zluzuj majty księżniczko - zaśmiał się i wszedł do auta.
Gdyby to nie była szkoła zabił bym go, a zwłoki ukrył w lesie i tak nikt by go nie szukał. Wsiadłem do auta i odjechałem.
P.O.V Alison
Obudziłam się w jakimś białym pomieszczeniu. Rozejrzałam się i zobaczyłam, że leżę w szpitalu?
- Mamo? - zobaczyłam swoją rodzicielkę - co się stało?
- Straciłaś przytomność - wszystko mi się przypomniało. Dlaczego straciłam przytomność.
CZYTASZ
One mind two hearts
RomanceŻycie dziewczyny zmieniło się o 180° od nieszczęśliwego zdarzenia, ale jednak los chciał żeby znowu była taka jak przedtem. Występują wulgaryzmy oraz sceny +18 Książka jest pisana razem z moją przyjaciółką 8 miejsce #badboys ❣️🤗