rozdział 6 * Maraton 1*

222 12 2
                                    

*pov.Cole*
Loyd kazał mi szukać Kai'a który miał wrzucić 3 godziny temu.
CZEMU ZAWSZE JA?!?! Dobra nie odkładaj tego co możesz zrobić dziś... Zaczęłem od najlepszej knajpki na świecie czyli restauracja Chena . Kiedy weszlem zaczełem się  rozglądać wokuł siebie ale nawet  Skylor ani Kai'a nie dostrzegłem... Podeszłem do lady i się spytałem czy jest Skylor Chen a w odpowiedzi pokazała mi drzwi na zaplecze... KAI ZATŁUKE CIE!!!!!!!
Twieram drzwi i zauważam Kai'a, Skylor i jakaś dziewczyne która miała różowe z jednym błenkitnym pasmem włosów na grzywce i zielonych oczach~... CHWILA CO JA MYŚLĘ!?
- Chyba muszę się zbierać.
- Tak musisz mi...- niedawno mi dokończyć zdania
- a co jego ojciec jest dopiero 17 !
- nie , ale Kai ominoł trening ! A wogule to nie twoja sprawa!!!
- ach tak?! - w tym momencie poczułem bul w ...(chyba nie muszę wam muwić gdzie)
- chłopie nie daj się dziewczynie!!- zadrwił Kai
- to było łagodne ostrzeżenie dla pana czarnego~- powiedziala to łagodny głosem...
- heh łagodne to nie bylo
- trudno- warkneła
- dobra ja idę... Narka!
- no elo- krzyknęła rudowłosa i tak wyszliśmy z pomieszczenia.
- (ziewa) i jak wrażenia z wata cukrową?
- wata Cukrowa?!
- tak , zaczepista ksywa Seliel
- aha ok nie wnikam
- cole~😏😏😏😏😏
- co?!?!- warknolem. Denerwuje mnie że prubuje udawać zachowanie Jay'a
- zakochałeś się w Seliel!!!
- co?!!? NIE!!!- kiedy zaprzeczałem poczułem że się... RUMIENIE?!?
CZEMU SIE RUMIENIE!?!
- dobra dam ci spokuj bo widzę że się zamieniasz w buraka...- i tak też szedlismy do klasztoru w niezręcznej ciszy .

*pov.Kai*
Kiedy byliśmy już w klasztorze oczywiście na starcie dostałem opie%)ol od loyda za spuznienie na trening i za to muszę nadrobić ten, stracony czas'' i teraz sam trenować. Ubralem słuchawkę bluetooth tak aby nikt nie widział no i sam trenowalem.

Po kilku minutach treningu poczułem jaby ktoś wbił swuj wzrok wemnie jakbym był jakimś ekspomatem, po zadanym ciosu kukle odwrucilem się w stronę tego uczucia i zobaczyłem ojca.... Pewnie znuw będzie mi gadał o ustawieniu nug i bla bla bla.
- przestraszył cię? - spytał spokojnym tonem
- Nie!? Porostu się zdziwiłem... - i w tym momencie tata mnie zaatakował z gury który szybko obronilem
- hehe widzę że umiesz obronić.
- nie raz się walczylo z Nya - i tak przez chwilę sobie powalczylismy aż  tata zniszczył tą zacna cisze
- to jak się nazywa?
- niby k-kto!?!? - spytałem nerwowo
- ta rudo włosa o której tak dużo słyszałem
- ona!? Ona jest t-tylko przyjaciółka n-nikim więcej! - czemu się jakam i czemu sie rumienię!!??!?!???!???
- jasne... A te rumieńce to od zimna? - nie dostał odpowiedzi odpowiedzi bo założyłem bandane żeby nie było widać że się rumienię.
- dobra chodź do środka bo na... - przerwał mu wybuch po którym wszyscy wyszli

Ninjago : Legendy MrokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz