Rozdział 11 *MARATON 1*

86 3 6
                                    

* Evil Kai pov's *

Ugh już nie mogę patrzeć na tego zielonego Prypecią! Ughh! Czemu w tej Linii czasu ta zielona krowa dalej żyje?!

Może dlatego, że jeszcze ty go nie zabiłeś ~

Masz rację...:), ale nie mogę go tak zabić... Tak bardzo chce widzieć jak krzyczy z bólu. Ja jego krew się wylewa i siekiera w jego szyję ~mmm hehehe! Piękny widok~ jednak nie mogę...

Możesz, ale się boojiisz~:)

NIE BOJĘ SIE! JA SIE NICZEGO NIE BOJĘ TY DENERWUJĄCY DUCHU MOJEGO OJ-.... t-ty sam wiem kim jesteś ty kupo gówna! Sam nie wiem czemu zostałeś w tej głupiej łasce!

Oj Kaiusiu~ mylisz duszę w swojej głowie to ja ~ twoja ukochana ~

Usłyszałem znajomy damski głos. Ten damski, anielski głos.. Ah miód dla mych uszu.. Moja kochana ~

Oj tak mój kochany ~ pamiętaj, że obiecałeś ~ obiecałeś mi jego głowe :)

T-Tak! Pamiętam obietnice moja kochana, wrócisz z nią! Ja dotrzymuje umowy moja droga! Jednak też obiecałem Jayowi że wrócą jego ukochani... Jednak to jego rodzina to też i moja...wrócicie we 3... I już nigdy... Was nie dopuszczę do walki z tym zielonym dupkiem!

Kiedy byłem już trzeźwy, zobaczyłem, że siedzę na kolanach i spoglądam głową na łaskę. Zaczęły mi się trząść ręce i poczułem mocny ból głowy! Ughhh ten dobry zaczyna się wyrywać ugh!

- Szefuńciu co tak siedzisz - usłyszałem, mojego pomagiera? Nie wiem jak go nazwać... Znaczy pomaga i stracił to samo co ja... Chociaż ja dwa razy straciłem. No ale dobra nieważne...

- A po nic.. Czy ninja są w klatce, czy czymś tam..? - podniosłem się z ziemi i oparłem się o lakse

- tak szefie... I wiesz że nie musisz kłamać.. - Ten niebieski idiota położył mi na ramię rękę. Na co ja wyrwałem się i walnąłem go w rękę. Przez te osłabione ciało samą ręką mi się trzęsła. Tak samo jak i nogi zamieniały się w makaron. Jay i Cole złapali mnie i podnieśli na równe nogi.. Eh za dużo...

- Kai musisz uważać na swoje emocje, bo stracisz równowagę

- Ja chce tylko odzyskać to co moje jak i twoje! I zemścić się na tym zielonym chujem! - na mojej twarzy czułem jak skóra się zamienia w łuski, brałem spokojne oddechy, aby nie stracić kontroli..

- już spokojnie... odzyskasz ty jak i ja

- dzięki Jay... - w tym momencie zauważyliśmy sługusów mrocznego władcy. Pf banda debili, którzy uważają ze ich mistrz da wynagrodzenie za ich wierność. Wręcz już ją tu czuje że to nie wypali.. Wręcz to są jego marionetki, który myślą że jak zrobią dostaną ciasteczko.

Swoją magią wyczarowali czarną materię, która wyglądała jak przepołowiony kamień. Wręcz starannie wyszlifowany kamień, emitował fioletowo-złotym światłem. Aż kusił swoim urokiem, żeby podejść i dotknąć. Gładka powierzchnia stała się ciemnym lustrem, w którym było widać głębszą czerń, która przybrała kształt istoty, która przypominała człowieka.

Jednak nim nie była.

Z fioletowego blasku wytworzyły się uśmiech i lekko płomienne oczy, a ze złotych promieni blasku, umieściły się centralnie na klatce piersiowej istoty.

- widzę że ci idioci zrobili to co kazałem... Hm nie spodziewałem się po takich idiotach - wypowiedziała istota ze zwierciadła. Czyli to nasz szef?

- mroczny władca jak się domyślam?

- czyli już wiecie kim jestem

- tak owszem wiemy, i przyszliśmy tu do interesów - powiedziałem i z połączenia dwóch żywiołu: lodu i ziemi, stworzyłem 3 siedziska. Założyłem nogę na nogę i mogłem wysłuchiwać oferty brudnej roboty.

- Oj tak mam robotę dla was, jednak chce usłyszeć co wy chcecie

- chwila przecież najpierw nam musisz dać wynagrodzenie! - wykrzyczeli te Karakany. Mroczny władca tylko machną cieniem i przegonił tą parę niedorajdów.

- więc kto będzie się wypowiadał?

- my wszyscy - wypowiedział Jay. Eh kapitanie to zły pomysł...

- Kapitanie to nie tak się robi biznesy... jak widze po waszej historii moi drodzy uczniowie - wykorzystał moją moc łaski i przywiązał mnie do zamienników mojego tronu. - to ten tutaj jest tym ważnym ~

- Pf uczniowie? Szybciej pracownicy nie będziemy twoimi uczniami! - wykrzyczał Cole wstając z siedziska wręcz oburzony.

-jakim prawem masz czelność TAKIM TONEM DO MNIE MÓWIĆ!? JA WAM DAŁEM MROK DO WASZYCH BEZWARTOŚCIOWYCH DUSZ! ZACK, JACK ZABIERZCIE TYCH DWOJE DO KLATKI! - i nasz pan mroczny zadek się wkurwił na moich przyjaciół no co mogę powiedzieć...życie. Ale ogóle śmiesznie brzmi jak mówię "przyjaciele" HAAAHAHAGA nawet z mrokiem mam ich przy sobie PF HAHAHAHHA! Ale wracając to wyprowadzili ich z pomieszczenia, więc zostałem całkiem sam z tym gigantycznym lustrem.

- A więc jaka robota?

- Jak widzisz... Jestem w dość słabej formie materialnej i cielesnej. Nie mogę podbijać świata, tylko jakimiś idiotami. JA CHCE CIAŁO! Ludzkie ciało! Wtedy wyjdę z tego lodowego więzienia i ten ninjdroid Zane dostanie zemstę! A ty i ci Twoi ludzie-stworzenia... Pomożecie mi w tym.

- Hmm ciekawe... przywracanie postaci ludzkiej jest dość skomplikowane. Potrzeba pewnego eliksiru i moc pierwszego mistrza Spinjitzu.... To będzie DROGO kosztować mój ty wielki władco

- domyślam się

- Mam pewne drobiazgi...
1. Chcę Lloyda dla siebie i go zabić!
2. Tego co zostało mi odebrane przez śmierć.... - wtedy wyciągnąłem medalik z... Z moją ukochaną.. - i 3. TWOJEJ MOCY - hehe taki łajdak że mnie. Moc 4 broni, mrocznego władcy i wszystkie żywioły świata?! To będę niepokonany!

- moc powiadasz? Heh dam tylko skrawek jej i nic więcej... Podobasz mi się coraz bardziej z twoimi myślami zemsty i zawładnięcia światem.

- ssssswietnie sssłyszeć~-?! - o fuck! Zaczynam się przemieniać! Kurwa nie nie nie! Nie teraz! Nie w tej chwili!

- bardziej interesująco się robi~

- muszę iść do moich kumpli panie nasz urodzajnej ssśiimierci - wyrwałem się z objęć mojego siedziska i podniosłem w biegu moją łaskę żywiołu. Eh teraz gdzie oni są?! Potrzebuje leków, które ma Jay!

- A gdzie oni ssssśą? - ten tylko się zaśmiał i zrobił wokół mnie chmurę cieni. Chmura była na tyle gęsta że nic nie widziałem, nawet czubka własssnych włosów! Zacząłem iść tam, gdzie mnie kierowała moja głowa, jednak ona nie miała końca.

- Miłej zabawy ~ Wspólniku! - usłyszałem głos mrocznego Władka, po czym poczułem że nie mam podłoża pod swoimi stopami i tak spadałem.

Czuję się okropnie! Czuje jak kości poniżej miednicy mi się łączą. Jednak dalej mam nogi. AGGHHA! TO KOREWSKO BOLI!

TATUAŻE ONE GHAAAAAA! Czuje że moje kości są kruche i kruszą się z każdym razem kiedy oddycham!

GHAAAAAA!

Ninjago : Legendy MrokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz