Herbata 1

444 33 2
                                    

Specjalnie dla Cherryberry1125 i jej naleśników.
-----*-----*-----

Po krótkiej pogawędce z szkieletem postanowiłaś, że tym razem wybierzesz pięć torebek o aromacie wanilli i karmelu. Zrealizowałaś zakup, a następnie poprosiłaś, aby jedną zaparzył od razu na miejscu, z czego pozostało ci tylko cztery torebki do domu. Oczywiście przytaknął i udał się do kredensu, który znajdował się naprzeciwko lady. Nalał do filteru wodę i czekał spokojnie, aż się przeleje. Wiedziałaś, że długo to zajmie, więc psostanowiłaś się lekko zrelaksować. Udałaś się w drugą część tego kochanego miejsca.

Panował tu, jak zawsze, zapach świeżego pieczywa, pięknych kwiatów i o dziwo znowu nutę kawy. To było niespotykane w tym obszarze. Czyżby ktoś zamawiał ostatnio kawę? Zdziwiłaś się, ponieważ po kofeinę ludzie zazwyczaj chadzają do kawiarnii, która jest pare uliczek stąd. Tu panują tylko herbaty, ale nie miałaś czegoś przeciwko temu, aby panoszył się tu zapach małej czarnej, albo ekspresso.

Usiadłaś na swoim ulubionym miejscu, w rogu obok okna. Lubiłaś patrzeć, jak te okropne stworzenia żyją i załatwiają coś w pośpiechu, a ty siedziałaś spokojnie i delektowałaś się herbatą. To było coś, co jak narazie tylko ty rozumiałaś. Nie spotkałaś nikogo, kto myślałby podobnie jak ty. Trochę się zagapiłaś, bo nie zauważyłaś jak idzie do ciebie szkielet z twoim napojem na tacy.

-Proszę bardzo. -położył przed tobą filiżankę w bardzo piękne, kwiaciane wzory.

-Dziękuję, panie Killerze. -uśmiechnęłaś się miło i chwyciłaś za cukierniczkę oraz łyżeczkę. Posłodziłaś sobie tyle, ile wsypujesz sobie zazwyczaj- Może chciałby pan się dosiąść? Chyba i tak narazie będę pana jedyną klientelą. -zaproponowałaś nieśmiało. Nie lubiłaś robić sobie przyjaciół, ale to tak łatwo ci wchodziło...

Odpowiedział uśmiechem, a następnie odsunął sobie jasno brązowe, nowo polerowane krzesło z poduchą i na nim usiadł. Wpatrywał się w to, jak mieszasz cukier w filiżance, aby się rozpuścił. Unikałaś jego wzroku, czułaś się trochę niekomfortowo i niepewnie. Lekko żałując, że go zaprosiłaś spojrzałaś w okno modląc się, by wydarzyło się coś ciekawego.

-Karmel i wanilia, hmm? -oparł swoją czaszkę o ręce- Ciekawe połączenie, nie powiem. Próbowała panienka może żurawiny z maliną?

-Nie, jeszcze nie, a co? Jest smaczna? -zwróciłaś się w jego stronę. Upiłaś mały łyczek herbaty, aby sprawdzić, czy już nie poparzy ci języka.

-I to jak! Na prawdę polecam. -znowu nastała cisza, potem postanowił ją przerwać mówiąc- Co panienka myśli o tych ludziach i potworach, którzy przechodzą?

Nie oparz się, Skarbie // Killer x Reader Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz