- Berek! - krzyknął pastelowowłosy, dotykając szatyna. Zaśmiał się i szybko uciekł od niego.
Zdyszany brązowowłosy stanął na moment. Rozglądał się, szukając kogoś, kogo bez trudu mógłby złapać. Myślał teraz nad swoją głupotą. Sam nie wiedział, dlaczego zgodził się na tę zabawę. Chciał sobie odpocząć, a nie męczyć się tak jak na treningach.
- Yoonie hyung, w porządku? - podbiegł do niego rudy chłopak. Położył dłoń na jego ramieniu, uśmiechając się promiennie.
- Taak - odparł niezbyt przekonująco.
- Dotknij mnie, ja chętnie pogonię. - zaproponował.
Yoongi zwrócił się do niego twarzą.
- Zbliż się.
Hoseok pokonał i tak małą odległość między nimi. Brązowowłosy stanął na palcach i złożył buziaka na jego nosie.
- Gonisz! - krzyknął. Padł zmęczony na ziemię i patrzył, jak raper próbuje kogoś schwytać.
+++
- Mąka, cukier, cukier puder... Co? Jaka jest różnica między zwykłym cukrem a cukrem pudrem? - Yoongi razem z maknae byli na zakupach po składniki na ciasto.
- Cukier puder jest nam potrzebny do kruszonki. Zresztą... Rób zakupy, a nie marudź, hyung. - odparł, zerkając na listę i pakując kolejne rzeczy. - Masło, lukier, orzechy... - mruczał pod nosem.
- Jakie orzechy? Wypakuj je!
Yoongi momentalnie popatrzył na niego i siłą wyciągnął bakalie z koszyka.
- Jin kazał je wziąć! - zaprotestował wyższy.
- A czy Jin pamięta, że Hoseok ma uczulenie na orzechy? - warknął.
Jungkooka zatkało. Racja, nikt z nich nie pamiętał o alergii jubilata. Nikt, z wyjątkiem Yoongiego.
+++
Siedzieli zdenerwowani w pokoju. Za kilkadziesiąt minut miał rozpocząć się koncert, a Namjoon poczuł się gorzej. Leżał cały blady na kanapie, temperatura doszła do trzydziestu ośmiu stopni, a oni mogli tylko się modlić, by te cholerne, przeciwgorączkowe leki zechciały w końcu zacząć działać. Miał robione zimne okłady na czoło i cały czas siedzieli przy nim. Od prawie tygodnia Kim nie czuł się najlepiej, jednak nikt nie podejrzewał, że rozchoruje się w takim momencie. Przemowa przemową, Seokjin był w stanie bez trudu ją powtórzyć, ponieważ pomagał młodszemu w jej nauce, ale problem był w organizacji. Kto teraz przejmie jego tekst, skoro nikt się go nie uczył?
- Dwie minuty! - usłyszeli krzyk staffu.
Z walącymi w piersiach sercami weszli w szóstkę na scenę. Cała nadzieja pozostała w Hoseoku, który przygarnął część należącą do chorego.
†††
„Airplane pt. 2“ z trudem, ale wyszło im. Fani byli wprawdzie zaskoczeni nieobecnością Namjoona, jednak gdy Hoseok zaczął rapować jego część, głośno krzyczeli, zadowoleni. W „Fake love“ mało co, a doszłoby do tragedii. Sytuację uratował Suga, który pierwszy fragment przejął, by Jung mógł zdążyć później ze swoim. „Anpanman“ wyszedł im najgorzej. Całkiem zapomnieli, że Hoseok nie da rady zarapować nieswojego tekstu. Pałeczkę przejął Jungkook, który po scenie dosłownie biegał, aby znaleźć się na swoim miejscu i zaśpiewać. Taniec przy wszystkich kawałkach to była jakaś masakra, chcieli o tym zapomnieć. Kolejność piosenek całkiem im się pomieszała. Początkowo zrezygnowali z “Idol„, jednak akurat na ten utwór Namjoon poczuł się wystarczająco dobrze, żeby wejść na scenę i wystąpić z resztą do samego końca.
Ten koncert zapamiętają do końca życia.
+++
Przysiad, pajacyk, pompka, brzuszek. I od początku: przysiad, pajacyk, pompka, brzuszek. Powtarzał tę sekwencję od czterech minut i już miał dość. Po dziesiątym powtórzeniu padł i nie wstawał. Hoseok przykucnął przed nim, śmiejąc się.
- Mówiłem, że nie dasz rady? - spytał, uderzając mniejszego w ramię.
- Ile mi jeszcze zostało? - odpowiedział pytaniem na pytanie, oddychając szybko.
- Minuta. - wyszczerzył się w jego stronę.
Leżący wydał z siebie odgłos niezadowolenia. Był tak blisko celu! Gdyby wiedział, że tak mało czasu zostało, robiłby to dalej.
- Stawiasz mi kimbap! Stawiasz mi kimbap! - krzyczał szczęśliwy. Pomógł Minowi wstać i poszli do najbliższej restauracji.
+++
Żaden z nich nie spodziewał się, że chodzenie po górach będzie takie męczące. Oczywiście, wszyscy już kiedyś to robili, jednak było to kilka lat temu. Teraz żałowali, że tak zaniedbali wspinaczkę.
- Po co my tak w ogóle idziemy na ten szczyt? - zadał pytanie Jimin, będąc już u kresu sił. Ostatnimi czasy jadł bardzo mało, co skutkowało posiadaniem mniejszych zasobów energii.
- Na zdjęcia. - westchnął visual. On też miał dość.
Park kiwnął głową na zrozumienie i szedł dalsze dwadzieścia metrów cicho.
- Ja odpadam. - oświadczył. Stanął i usiadł. Nie czuł nóg, miał zawroty głowy oraz mroczki przed oczami. Dziwił się, że jeszcze nie zemdlał.
Wtedy podszedł do niego Taehyung i szepnął mu coś na ucho. Jimin uśmiechnął się blado; wstał. Po kilku następnych metrach weszli na prostą drogę. Seokjin wyprowadził ich na asfalt. Może i będą szli teraz jakiś dodatkowy odcinek, ale pójdzie im to łatwiej, szybciej oraz prościej.
Czerwonowłosy zatrzymał się, a razem z nim drobny brunet. Wyższy zgiął trochę kolana, a mniejszy wskoczył mu na plecy. Jimin przycisnął się do Taehyunga, by nie spaść. Kim poszedł dalej, żwawym krokiem.
Nikt nie zwracał uwagi na idącego z boku najstarszego rapera, który także ledwo trzymał się na nogach. Nie mówił nic jednak. Sam nie miał pojęcia dlaczego.
J-Hopowi rozwiązała się jedna sznurówka, więc kucnął, żeby ją zawiązać. Wtedy dostrzegł wlokącego się miętowowłosego. Jak gdyby nigdy nic przeszedł obok niego i szedł dalej. Powoli zwalniał, by w końcu zatrzymać się przed hyungiem i wziąć go „na barana“. Yoongi słabo protestował, ale Hoseok nie dał się zbyć.
Resztę drogi Jimin spędził u Taehyunga, a Yoongi u Hoseoka. Przez pewien moment i Jeongguk potrzebował pomocy, której udzielił mu Seokjin, lecz nie na długo, ponieważ maknae wolał iść na własnych nogach.
+++
- Długo masz zamiar jeszcze to wszystko wspominać? Przecież wiem, że niejednokrotnie mi pomogłeś! Nie musisz mi tego przypominać. - powiedział po pół godzinie białowłosy chowając głowę w ramię swojego chłopaka. Siedział na jego kolanach, słuchając dobrze pamiętanych wspomnień.
- Wiem, że nie muszę, ale chcę. - uśmiechnął się szeroko. - A teraz pokaż mi te rumieńce! - zażądał, śmiejąc się. Zaczął łaskotać starszego po całym ciele. Nagrodą nie było tylko ujrzenie jego czerwonych policzków, ale też słyszenie śmiechu, który ubóstwiał. Pochylił się swoją twarzą nad tą jego i cmoknął go w usta. - Kocham cię.
- Ja ciebie też. - odparł z wkradającym się uśmiechem i jeszcze bardziej rozpalonymi polikami.
Koniec!
Dziękuję Wam, że byliście ze mną, że dotrwaliście do końca. Mam nadzieję, iż nie wyszło najgorzej i dało się to jakoś czytać. Każda gwiazdka i komentarz motywowały mnie do dalszej pracy, dalszego pisania. To, że to fanfiction pojawiło się do końca, to Wasza zasługa! W końcu co to za książka bez czytelników?Trzymajcie się! ❤
CZYTASZ
I miss him || Yoonseok ✔
FanficHoseok zamyka się w łazience; nie odzywa się. Tylko czasami słychać dźwięk spuszczanej wody. Yoongi przestaje dbać o siebie. Codziennie, w każdej wolnej chwili podchodzi do drzwi łazienki. Uwagi: Samookaleczanie, angst, przekleństwa, fluff BTS ist...